Mła napisze o zjawisku które ją od pewnego czasu mocno uwiera, szkodliwym jej zdaniem bardzo - bardzo a rozrastającym się jak chwast - o nadpoprawności politycznej. Termin poprawność polityczna to wg. Wikipedii "...sposób używania języka w dyskursie publicznym, którego deklarowanym celem jest zachowanie szacunku oraz tolerancji wobec członków mniejszości, w szczególności wobec grup dyskryminowanych.". No i dalej "Poprawność polityczna ma polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi. Obejmuje również samoograniczanie w posługiwaniu się symbolami i określeniami, które mogą wykluczać, marginalizować lub obrażać dyskryminowane grupy społeczne."
OK., mła rozumie i popiera całą sobą, gay zdecydowanie ładniej brzmi od obelżywego pedała a Romowie to Romowie a nie Cyganie. To jest dla niej tak jasne jak słoneczko w zenicie. Problematycznie się robi kiedy poprawność polityczna przeszkadza w opisywaniu stanu faktycznego - kształcenie dzieci nie jest dla Romów priorytetem, w badaniach przeprowadzanych w roku 2007 czyli czternaście lat temu wychodziło że co trzeci Rom nie miał wykształcenia podstawowego. Czy pisanie i mówienie o tym jest stygmatyzacją czy po prostu pisaniem o realiach? Mła rozpatruje to w kategorii problemu bo brak wykształcenia w dzisiejszym świecie jest problemem a problemów jej zdaniem nie powinno się zamilczać, choćby nawet miały za sobą nieść ryzyko stygmatyzacji. Zamilczanie w żaden sposób nie poprawia sytuacji Romów, od niemówienia i niepisania o tym że postrzeganie przez tę społeczność edukacji jako obszaru marginalnego przekłada się na jej status, Romom się jakoś lepiej nie robi. Babcia Wiktoria nazywała takie zamilczanie spraw istotnych albo obchodzenie ich dookoła przyklepywaniem gówna i twierdziła że przyklepywane się tylko nawarstwia by po czasie runąć i rozprzestrzenić się na okolicę.
Takoż samo w Hameryce, policjant udusił obywatela o ciemnym coolorze skóry i za to został skazany w uczciwym procesie. Pan Władza nadużył władzy i będzie musiał za to zapłacić o ile sąd wyższej instancji nie przychyli się do apelacji. Jednakże nie oznacza to z automatu że zabity obywatel o ciemnym coolorze skóry był aniołem. Był byłym bandytą, ćpunem który odsiedział swoje za napad z bronią w ręku na starą kobitę i który czym prędzej opuścił groźny stan Texas po wyjściu z więzienia. W Minneapolis na zbyt krewkiego gliniarza napatoczył się kiedy będąc pod wpływem usiłował płacić fałszywą dwudziestodolarówką. Nadużywanie władzy przez białego policjanta nie wybiela, za przeproszeniem, czarnego obywatela. Zdaniem mła cały ruch Black Lives Matter zbudowano na kiepskich fundamentach nadpoprawności politycznej, Georg Floyd to nie była taka osoba jak Rosa Parks. Ruch praw obywatelskich był ruchem grupującym czarnych obywateli ale nie tylko, jego hasła wykraczały znacznie poza walkę o miejsce dla pochodzącej z Afryki części społeczeństwa amerykańskiego, dotyczyły tak naprawdę praw wszystkich obywateli, wystarczy przeczytać tekst "I Have a Dream".
Mła za największe osiągnięcie społeczne XX wieku w Hameryce uważa właśnie ten ruch, wymyślony przez czarnych obywateli a dotyczący praw obywatelskich dla wszystkich. Nowy ruch czarnych obywateli bierze na sztandary osobę zamieszaną w pospolite przestępstwa kryminalne i jakby w "zgodzie z etosem" usprawiedliwia zamieszki i plądrowanie w trakcie demonstracji, co oczywiście nijak się ma do biernego oporu który pozwolił uzyskać pełnię praw obywatelskich osobom o innym niż biały kolorze skóry. Mam wrażenie że rasizm to wylewa się tu nie tylko z przeciwników Black Lives Matter i że tak naprawdę to jest on przykrywką dla problemu o którym w Ameryce lepiej nie mówić - klasizmu. Porozmawiajmy o rasizmie u przebogatej Oprah, nie mówmy o tym że kapitalizm wg. recepty Reagana zaprowadził nas na manowce. Zamykanie problemu w gettcie, wiązanie go z kolorem skóry - odwrotność tego co miało miejsce w latach sześćdziesiątych. Bardzo wygodne dla uprzywilejowanych to omijanie problemu przez zastępowanie go innym, w którym obowiązują reguły nadpoprawności politycznej.
Pandemia - to już nie nadpoprawność polityczna ale hiperpoprawność, hym... chyba ekonomiczna, tak ściśle z polityką powiązana. Tu jest nieco insza technika stosowana, po prostu zwykła cenzura czego nikt już nawet nie ukrywa. Przebijać ma się jedynie słuszna wersja choć tak po prawdzie to ona byle jak sklecona z tzw. dowodów anegdotycznych, ćwierć prawd i dyskredytacji tych co piszą i mówią inaczej, bo wiadomo że te ludzie o innym zdaniu to płaskoziemcy i wyznawcy wszystkich teorii spiskowych na raz. Hym... ile teorii spiskowych okazało się smętnym realem, tego ludzie nie pamiętają albo nie wiedzą, więc generalnie technika w odniesieniu do prania mózgów skuteczna. Mła pozwoli sobie zacytować z mainstreamowego portalu fragmencik dotyczący niechęci części obywateli do szczepień preparatem będącym w fazie badań - "Zdaniem prof. Zybertowicza, może to wynikać z błędnych przekonań osób badanych. - Podlegają one modzie na hiperintelektualizm i wyobrażają sobie, że samodzielnie myślą. Ekonomia behawioralna pokazuje, że nasze samodzielne myślenie jest ułamkowe - argumentuje socjolog". No cóż, Zybertowiczowi hiperintelektualizm na pewno nie grozi, jednakże usiłowanie robienia z ludzi o innych przekonaniach pozujących na niezależność idiotów, jak widać nie przeszkadza "wolnym" mediom przedstawiać takowe wypowiedzi jako eksperckie zamiast jako kretyńskie, bo akurat przykład Zybertowicz podał od czapy - machina mendialna silnie wpływająca na odbiór realiów nastawiona jest "propandemicznie". Taa... to jest już tzw. toporna propaganda. A tak w ogóle to mła zaobserwowała u nas w kraju ciekawe zjawisko - pandemiści i plandemiści znajdują się w większości po dwóch stronach sporu politycznego. Lewica i skręcające w lewo centrum wie że pandemia jest straszliwa a ta prawdziwa, mało socjalna prawica wie że plandemia to tylko ściema.
OK., mła rozumie i popiera całą sobą, gay zdecydowanie ładniej brzmi od obelżywego pedała a Romowie to Romowie a nie Cyganie. To jest dla niej tak jasne jak słoneczko w zenicie. Problematycznie się robi kiedy poprawność polityczna przeszkadza w opisywaniu stanu faktycznego - kształcenie dzieci nie jest dla Romów priorytetem, w badaniach przeprowadzanych w roku 2007 czyli czternaście lat temu wychodziło że co trzeci Rom nie miał wykształcenia podstawowego. Czy pisanie i mówienie o tym jest stygmatyzacją czy po prostu pisaniem o realiach? Mła rozpatruje to w kategorii problemu bo brak wykształcenia w dzisiejszym świecie jest problemem a problemów jej zdaniem nie powinno się zamilczać, choćby nawet miały za sobą nieść ryzyko stygmatyzacji. Zamilczanie w żaden sposób nie poprawia sytuacji Romów, od niemówienia i niepisania o tym że postrzeganie przez tę społeczność edukacji jako obszaru marginalnego przekłada się na jej status, Romom się jakoś lepiej nie robi. Babcia Wiktoria nazywała takie zamilczanie spraw istotnych albo obchodzenie ich dookoła przyklepywaniem gówna i twierdziła że przyklepywane się tylko nawarstwia by po czasie runąć i rozprzestrzenić się na okolicę.
Takoż samo w Hameryce, policjant udusił obywatela o ciemnym coolorze skóry i za to został skazany w uczciwym procesie. Pan Władza nadużył władzy i będzie musiał za to zapłacić o ile sąd wyższej instancji nie przychyli się do apelacji. Jednakże nie oznacza to z automatu że zabity obywatel o ciemnym coolorze skóry był aniołem. Był byłym bandytą, ćpunem który odsiedział swoje za napad z bronią w ręku na starą kobitę i który czym prędzej opuścił groźny stan Texas po wyjściu z więzienia. W Minneapolis na zbyt krewkiego gliniarza napatoczył się kiedy będąc pod wpływem usiłował płacić fałszywą dwudziestodolarówką. Nadużywanie władzy przez białego policjanta nie wybiela, za przeproszeniem, czarnego obywatela. Zdaniem mła cały ruch Black Lives Matter zbudowano na kiepskich fundamentach nadpoprawności politycznej, Georg Floyd to nie była taka osoba jak Rosa Parks. Ruch praw obywatelskich był ruchem grupującym czarnych obywateli ale nie tylko, jego hasła wykraczały znacznie poza walkę o miejsce dla pochodzącej z Afryki części społeczeństwa amerykańskiego, dotyczyły tak naprawdę praw wszystkich obywateli, wystarczy przeczytać tekst "I Have a Dream".
Mła za największe osiągnięcie społeczne XX wieku w Hameryce uważa właśnie ten ruch, wymyślony przez czarnych obywateli a dotyczący praw obywatelskich dla wszystkich. Nowy ruch czarnych obywateli bierze na sztandary osobę zamieszaną w pospolite przestępstwa kryminalne i jakby w "zgodzie z etosem" usprawiedliwia zamieszki i plądrowanie w trakcie demonstracji, co oczywiście nijak się ma do biernego oporu który pozwolił uzyskać pełnię praw obywatelskich osobom o innym niż biały kolorze skóry. Mam wrażenie że rasizm to wylewa się tu nie tylko z przeciwników Black Lives Matter i że tak naprawdę to jest on przykrywką dla problemu o którym w Ameryce lepiej nie mówić - klasizmu. Porozmawiajmy o rasizmie u przebogatej Oprah, nie mówmy o tym że kapitalizm wg. recepty Reagana zaprowadził nas na manowce. Zamykanie problemu w gettcie, wiązanie go z kolorem skóry - odwrotność tego co miało miejsce w latach sześćdziesiątych. Bardzo wygodne dla uprzywilejowanych to omijanie problemu przez zastępowanie go innym, w którym obowiązują reguły nadpoprawności politycznej.

Lewica jakby z natury rzeczy kreuje wzorzec poprawności politycznej, no tak to się historycznie ułożyło, zatem nasza pandemia jest poprawna a plandemia nie. Inaczej ma się rzecz poza granicami Cebulandii, pandemia i plandemia mają tu zwolenników i przeciwników zarówno wśród wyborców lewicy, centrum jak i prawicy. Mła się zastanawia dlaczego u nas wygląda to inaczej niż gdzie indziej i jakoś odpowiedzi nie znalazła, ma pewne tropy ale pewna nie jest. Gazety i portale związane z lewicą i centrum grzeją temat grozy, obeszczeń i czepień. Jawnie co wyrywniejsze nawołują do stosowania cenzury pod pozorem ochrony zdrowia publicznego. Nadpoprawność trza wymusić co wydaje się mła przyznaniem się do niemocy w kształtowania jedynie słusznego obrazu świata. Cenzura jest przeca powiązana z myślozbrodnią. Robi się takie śmieszne zabiegi jak staranne odpuszczanie info o tym jak radzą sobie kraje czy ich części, które zdecydowały się na akceptowanie grozy, zaprzestały obeszczeń i nie polegają jedynie na czepieniach. Jak Szwecja to samo zuo, jak Texas to łoj, łoj i ciszej o tych którzy się nie zamknęli jak Korea Południowa czy Japonia. To jest narracja hiperpoprawnie polityczna, którą popierają te wszystkie strony politycznego sporu , którym do tej pory przynosiła tzw. wymierne korzyści. W sumie żenua ale ryjące czerepy bo sprzedawane jako "postępowe". Hardprawica postanowiła zainwestować w przyszłość czyli w zyski długoterminowe, liczy że dostanie premię od tych wszystkich którym cóś określanego jako walka z pandemią rozwali życiorys. Mła ma nadzieję że się przeliczy bo niespecjalnie sympatyzuje. Ma wrażenie że niektórzy na prawicy to dlatego nie lubią kagańca poprawności politycznej bo nie mogą pisać "Ten pieprzony żydowski czarny pedał" o przeciwniku politycznym, na czym zresztą wyczerpują pomysł na działalność. Z drugiej strony jak mła paczy na centro - lewicę to niema że nie ma - lewicowiec to najlepiej żeby był czarnym dzieckiem dwóch lesbijskich matek będących wnuczkami ofiar Holocaustu, bo wówczas bez względu na to co robi jest cool. No chyba żeby pandemię przenajgroźniejszą w swojej świętości kwestionował. Pomysłów na prawdziwe działanie jak u prawicy, cóś niemnożko.
Mła nie będzie się rozpisywała na temat uchodźców bo wkurza ją zbyt mocno że mocarstwa zrobiły sobie poligon z Syrii i rozwaliły życia tysiącom Syryjczyków, a potem że usiłowano podpiąć pod pomoc dla ludzi tak ciężko doświadczonych masowy import taniej siły roboczej. Mła by się zapluła ze złości bo z jednej strony ta pomoc bombardowanym Syryjczykom należała się jak psu zupa ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości a z drugiej strony któś cóś sobie ugrywał ściągając migrantów ekonomicznych. Takoż samo mła by się zapluła na nadpoprawność tzw. nowego feminizmu, który potrafi miejscami otrzeć się o nadgłupotę. Dlatego narzekania mła na nadpoprawność nie są kumpletne. Ale mła ma wrażenie że one wystarczą do tego by uzmysłowić czytającym że oprócz przykrych konsekwencji mogących powstać w wyniku udawania że problemów nie ma i dzikiej nadziei że znikną starannie zamilczane albo zajechane propagandą, paskudną i kto wie czy nie najgroźniejszą konsekwencją nadpoprawności politycznej jest próba wymuszania jednomyślności. Mła się jednomyślność bardzo, bardzo źle kojarzy - z bezmyślnością i wszystkim co z tego może wyniknąć. Stąd dla ozdoby dzisiejszego wpisu mła wybrała obrazki soc i nazi, jedynie słuszne rzecz jasna. Sztuka nazi na szczęście się zbyt długo nie rozwijała, sztuki soc mła nie wybrała z jej "najlepszego" okresu, znaczy z tego w którym w zasadzie nie odróżniała się od sztuki nazi. Na mła trumienka wodza rewolucji namalowana na świeżo, na początku lat dwudziestych robi cóś większe wrażenie niż portret miłego bruneta z pieskiem z lat trzydziestych. Taa... w muzyczniku dla oderwania od smętków cóś jak najbardziej paszącego.