Sezon ciemiernikowy w pełni, w tym roku trwa nieco dłużej niż zwykle a to z powodu normalnej wiosny. Znaczy kwiecień jest nieprzesadnie ciepły ale za to dobrze nasączony, że tak to określę. Ciemiernikom taka pogoda wyraźnie służy, całkiem przyzwoicie się kępią, obficie kwitną i co najważniejsze kwitnienie to jest długie i mła się może nim nacieszyć. Ilość siewek jest na tyle duża że mła będzie mogła zaciemierniczyć kolejne części Alcatrazu i jeszcze wysłać troszki dobra ciemierniczego do chętnych. Obecnie mła podgląda wszystkie te ciemierniki które wysiały się na tych miejscach o cięższej glebie. No są małe ale wyraźnie określiły preferencję, że tak sprawę ujmę. Mła kombinuje tyż coby zebrać nasionka z ciemierników o zwielokrotnionej liczbie płatków i tych z kryzkami i wysiać je koło magnolki 'Alexandrina', może choć część z nich powtórzy cechy roślin matecznych.
Cóż mła może poradzić ciemiernikującym w niesprzyjających warunkach? Jedyne co mła wymyśliwszy to dziurwy w ziemi wypełnione glebą przyjazną ciemiernikom. Żeby uprawa się udała trzeba znaleźć ładne, najlepiej półcieniste miejsce. No i wykopać dołek o rozmiarach czterdzieści na czterdzieści na czterdzieści. Na ciężkiej glebie ułożyć na dnie kamorki a na to wysypać mieszankę ziemi ogrodowej wymieszanej z kompostem w stosunku dwa do jednego i doprawionej łyżką rozkruszonego dolomitu. Ciemiernika posadzić niezbyt głęboko, bo ciemierniki jak piwonie nie lubią zbyt głębokiego sadzenia. Kiedy mają nad korzonkami za dużo ziemi nie bardzo chcą zakwitać. Ciemierniki uchodzą za rośliny o wrażliwych korzeniach więc ostrożnie z pieleniem wokół nich. Mła dzieliła i przesadzała ciemierniki ale mła jest zaprawiona w ciemiernikowych bojach, początkującym mła odradza takie zabawy. Na tak przygotowanym stanowisku "zwykły" ciemiernik może spokojnie wegetować z dziesięć lat, ciesząc kwiatami u progu wiosny.
Mła musi się bardzo pilnować bo w takiej ostrej fazie ciemierniczenia jaką właśnie przechodzi gotowa by cały Alcatraz zaciemierniczyć a monokultura jeszcze żadnemu ogrodu dobrze na urodę nie zrobiła, że o zdrówku ogrodowym ledwie napomknę. Dla mła ogrodowe zdrówko czyli stworzenie czegoś więcej niż tzw. zielonej pustyni jest równie ważne jak uroda nasadzeń, więc nie ma tak że ciemierniki po całości a resztę to się tak jakoś upchnie, grunt żeby one rosły. Mła ma już jedną rabatę z irysami bródkowymi jako roślinami wiodącymi i nie chciałaby żeby Alcatraz był uprawiany w tym stylu. Jedna rabata z rośliną wiodącą stanowczo wystarczy. Hym... ciemierniki kuszą ale mła postanowiła sobie że jak już cóś będzie chciała do Alcatrazu nowego ciemierniczego nabyć to będzie to musiało być naprawdę wow! Naprawdę, naprawdę, przeplute i przyklepane i jak cóś kupię co na kolana nie powala "to niech mnie zbijo pupa aż ruszofa będzie".
A teraz o tzw. subtelnych różnicach. Dwa ciemierniki anemonowe, znaczy z taką większą kryzką kole pylników. Oba różowiutkie ale jeden cóś zdecydowanie bardziej szynkowy.