Dziś będzie post na duchu podnoszący, bo trza się nam podnosić. W końcu jak nie my się podniesiemy to kto nas podniesie? Mła Wam pokaże dziś Mrutkiego który zalega już całkiem wiosennie. Mrutkowski ma dwa sposoby zalegania na wyrku: sposób jesienno - zimowy czyli rozłożenie przy inszym kotełku coby Mrutek był grzany i sposób wiosenno - letni czyli Mrutek sam rozwalony na wyrku, pilnujący starannie coby nikt go futerkiem nie ogrzewał. Nawet mła nie jest podczas drzemki na sposób wiosenno - letni uprawianej mile widziana na wyrku. Mrumi ma nerwy że za gorąco będzie. Nie tylko Mrutek wiosnę spankiem przywitał, Okularia nie wróciła na noc. Mła zwabiła ją dopiero na śniadanie kole dziesiątej, gwiazda raczyła wolny krokiem, przeciągając się raz po raz, przyleźć do domu w którym pochłonęła saszetkę i część minipuszeczki, po czym płynnym, kołyszącym chodem Marilyn wysunęła się z powrotem na memłon naturalny. Pasiak dopilnował rano coby się nafutrować na cały dzień i tyle go muaam widziała a Sztaflik i Szpagetka zaraz po śniadaniu ruszyły do Alcatrazu. Tylko Mrumi postanowił towarzyszyć sennie mła w godzinach porannych, po południu już usiłował łapać motylki w Alcatrazie oraz przeszkadzać w cięciu szałwii na Suchej - Żwirowej.
W Alcatrazie odliczył się kolejny niderlandzki zakup, późno ale w końcu wylazły krokusy 'Yalta'. Sadzone w końcówce października okazały się być na tyle wrażliwe że nie wylazły z inszymi krokusami sadzonymi w tym terminie. Pojawiły się razem z sadzonymi w grudniu krokusowymi zakupami z Leroja. szkoda bo mła chciała żeby kwitły razem z jej ukochaną odmianą krokusów 'Vanguard', można by wówczas cieszyć oczy subtelna róznicą wyglądu kwiatów obu odmian. No niestety, nie dało się. Trza czekać mła do przyszłego roku do zsynchronizowanie kwitnień. Mła wydaje się że 'Yalta' ma przede wszystkim inny kształt kwiatów, bardziej niż kwiaty 'Vanguard' przypominają małe pękate żarówki. W końcu 'Yalta' to forma Crocus tommasinianus a 'Vanguard' to elegancki Crocus vernus. Jeśli chodzi o wybarwienie to 'Yalta' jest zdecydowanie bardziej graficzna, że tak rzecz określę. Różnice natężenie barwy pomiędzy płatkami są zdecydowanie bardziej widoczne niż ma to miejsce w przypadku kwiatów 'Vanguard'. Ładny krokusik z tej odmiany, mła ma nadzieję że będzie się u niej trzymał w ogrodzie, tommasinanusy rosną w Alcatrazie na ogół dobrze - ich łączki się powiększają same z się, nie trzeba dosadzać co jakiś czas cebulek jak ma to miejsce w wypadku Crocus sieberi.
W sprawie ogródkowych porządków to mła dziś gębę ze zdumienia otworzyła, znaczy kopara jej opadła. Bladym świtkiem koło południa mła miała wpadunek ( wpadunek tym się różni od wizytki że wpadnięty w przeciwieństwie do wizytującego nie chce ani kawy ani herbaty ) dawnej lokatorki która od proga jej oświadczyła że przyjdzie pomóc mła ogarnąć ogród. Mła zatkało po czym przytomnie powiedziała że nie ma za dużo kasy coby za pomoc zapłacić bo ceny wszystkiego w górę idą a podatki to zarzund nasz co i raz nowe wymyśla, zwalając kłamliwie że to wszystko, Panie tego, cholerna Unia chce opodatkować a zarzund biedny to musi. Może mła co najwyżej parę groszy dać bo za pieniężna nie jest a jak byłej sąsiadce ciężko to mła może podzielić się z nią żarłem, za które odpracowywać dniówki nie musi bo przeca sąsiadka też niemłoda, zapalenie korzonków niedawno przechodziła takie że ho, ho i może tyrka ogrodowa to nie dla niej. No to mła usłyszała że sąsiadka na emeryturze, że jeść ona i kota mają co i na opłaty starcza ale jak nadal ludzi widzieć nie będzie to zwariuje i zacznie chodzić po ścianach i wyć do księżyca. Córka z wnuczką i zięciem na entej kwarantannie, sąsiedzi pozamykani starannie a ona sama w domu zaczęła rozmawiać nie tylko z kotem, co jest akurat normalne, ale też z telewizorem, co już normalne nie jest. Mła nie ma zatem wyjścia, paciorkować zacznę w temacie "ochrona przed wypieleniem wszystkiego, łącznie z rarytetnymi bylinami" i pójdę z exsąsiadką obrabiać Podwórko. Może uda mi się wyciągnąć Ciotkę Elkę, która nie może się za bardzo schylać i wogle i panie sobie pogadają a ja w tym czasie to najrarytertniejsze rośliny obrobię żeby ich nie narażać na wypielunek. Dziś te pielenia mi tak do końca nie wyszły mimo tego że mła zdawa sobie sprawę z niebezpieczeństwa nad roślinami wiszącego.
W Alcatrazie czas cebulic i śnieżników, mła sie doczekała łanów więc zadowolniona. Cebulice i śnieżniki, od niedawna zaliczane wszystkie do rodzaju Scilla są stworzone do uleśniania ogrodów. Świetne rośliny do sadzenia pod drzewami liściastymi, u mła "robią" wiosnę, bezproblemowo przebijając się przez warstwę opadłych liści ( czytaj przyszłą próchnicę ). Cebuliszcza idealne dla leniwców, żadnego wsadzania i wysadzania, człowiek sadzi raz a roślina sobie dalej radzi sama. Mła oglądając niebieskie i różowe nasadzenia z cebulic i śnieżników zawsze wmawia swojemu kręgosłupu że to wszystko dla niego, nie tylko dla oczu. To jest akurat trzecia prawda Tischnerowska ale mój kręgosłup jakoś od płatów czołowych i kory jakby niezależny ( mła mu wymyśla żeby nie bolał a on złośliwie że nie rozumie bo on z tą częścią mózgu to ma cóś mało stycznych, tak do mła nadawa ) to nie pokuma że mła mu bajki opowiada jak zarzund społeczeństwu.
Oczywiście mła nadal siedzi głęboko w temacie ciemiernikowym. Dziś robiła przegląd kwitnących siewek, parę kwiatów jest interesujących, reszta do posadzenia w mniej eksponowanych miejscach ( mła jakoś woli widzieć w roli rośliny dominującej ciemiernika niż nawłoć, ot, zboczenie ). Mła zauważyła też kolejne wschodzące ciemiernicze siewki, mrówki znaczy były w zeszłym roku bardzo pracowite. Niestety w tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu, na tzw. Pierwszej Ciemiernikowszczyćnie ciemierniki bardzo słabo kwitną. Mła się musi zastanowić czy aby mocno nie interweniować. Przesadzanie ciemierników to nie jest to co one lubią najbardziej, ich korzenie są wrażliwe, jednakże kępy nie mogą rosnąć w nieskończoność, może trzeba będzie spróbować rozsadzania.
Przegląd ciemierniczych siewek
Mła zamieści teraz fotki niespecjalnie dobre i z widokiem jej łapy wraz z plastusiowymi paluchami. Chcę Wam pokazać jak wyglądają w jej ogrodzie efekty połączonej pracy pszczółek i mrówek. W tym roku postanowiłam zapylić ciemiernika anemonowego pyłkiem rosnącej obok odmiany z ciemiernika o zwiększonej liczbie płatków. Mła ma nadzieję że ciemierniki które przeznaczyła "do rozrodu" nie są bardzo złożonymi hybrydami i są płodne. Na efekty mła sobie poczeka, ciemierniki potrzebują trochę czasu na wyprodukowanie kwiatów. A teraz ciemierniki made in Alcatraz.
Mój faworyt, znaczy ze wszystkich ciemierniczych kwiatów które się do tej pory rozwinęły, ten zrobił na mła największe wrażenie. Jest duży ale niezbyt zwisający, bardzo ładnie wybarwiony.
W muzyczniku dziś bardzo spokojnie - "Moon River" i "Dream A little Dream Of Me". Mła pamięta tę muzyczkę od zawsze, kojąca jest.