Quantcast
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Smutny wpis

Dzisiejszy dzień był z tych bardzo dziwnych. Przeżywam śmierć  człowieka  którego na oczy nie widziałam a znam go jedynie z wypisków Romany.  Starszy pan o charakterze typu cholera morbus, król życia i kombinator  nieziemski a jednocześnie opiekun kotów, kucharz dla zapracowanej i ktoś kto wspomagał kiedy trza było. No po prostu Łojciec. Odszedł w sumie niespodziewanie bo ścięło go na dobre ostatniej nocy, przedtem snuł się po domu zaliczając  co i raz glebę oraz opiendralając Romanę za "niepotrzebne" zawiadomienia pogotowia.  Stosunek  mła do Łojca nie był najcieplejszy od czasu zniknięcia ciałka Lisiuni i tzw. pogrzebu  pod Trafo, mła nawet drzewiej sugerowała że przydałoby się  Łojca pod Trafo zakopać. No cóż, życie dziwne pisze scenariusze - ulżyło jej że te dwa miesiące później Romanie udało się godnie zapakować Łojca w ubabranka bo w przypadku pochówków osób z covidem ciał nie ubierają. Ech... jakie to sprzeczne zdziwności człowiek  odczuwa - złość ulatuje, a mła  jak  Romanę uspokaja  fakt niby bez znaczenia, to że staruszek  na ostatnią  drogę  właściwie  zaopatrzony. Trafo zostaje wyłącznie  grobkiem, może symbolicznym, Lisiuni. Tak zwany  zdrowy  rozsądek podpowiada mła że dla  Łojca, duszy towarzystwa osiedlowego, taka śmierć po krótkiej chorobie była lepsza niż długie schodzenie w domu opieki, do którego prędzej czy później by trafił bo zajmowanie się staruszkiem bardzo  schorowanym a krnąbrnym przerosłoby możliwości  fizyczne  i psychiczne  Romany.  Tylko że człowiek  nie składa się z samego zdrowego rozsądku a Łojciec był że tak  określę  "na wyposażeniu", mła się przyzwyczaiła że  Łojciec sobie  u Romany  egzystuje.

W związku z tym że odejście  Łojca było niespodziewanym strzałem emocjonalnym dla Romany jak i dla uczestniczącej w jej życiu wirtualnie mła, nic  dzisiaj jakoś mła sprawnie nie szło. Niby mła wykonała przynajmniej część gryplanu ogrodowego, znaczy wsadziła porządnie jedną różę, ale nie czuje z tego tytułu specjalnej satysfakcji. Mła trzymała się dziś  blisko swoich staruszków, kto wie  ile czasu jeszcze razem  spędzanego nam zostało? Małgoś - Sąsiadka przeca bardzo stareńka, dziewięćdziesiąt dwa lata na pochylonym nieco karczku nosi, Pan Dzidek młodszy ale bardziej schorowany niż  Małgoś, tak po prawdzie to uciekł w styczniu spod kosy.  Mła zdaje sobie sprawę że któregoś dnia "jej" staruszki odejdą, jednakże  mła  chciałaby  żeby to nastąpiło jak najpóźniej się da.  Kiedy  umierała córka  Pana Dzidka mła paciorkowała w intencji jak najszybszego  jej odpłynięcia, cierpienie było zbyt wielkie.  Teraz mła ma nadzieję że Pan Dzidek, któren jest sierotek bo została   mu  jedynie  bardzo stareńka i schorowana siostra, bez bólu przeżyje choć parę lat. Niewesołe  dziś myśli mła zajmowały to choć obrazki mła dała coolorowe żeby i Wam smutku nadmiernie w dusze nie zapuszczać. Muzycznika dziś nie będzie, mła nie ma nastroju.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>