Ech... Doro dzwoniła w sprawie Cleo, jest mniej niż średnio ale opieka domowa i kota stabilna. Najważniejsze żeby nie cierpiała i trza się Doro teraz skoncentrować na zapewnieniu odpowiednich ku temu warunków. No więc Doro się koncentruje a mła przeżywa. Mła świetnie rozumie bo wie dobrze jak to jest, kiedy już tylko najlepszą domowiznę można zapewnić i spokój. Mało mła nie udusiła Szpagetki coby się pocieszyć, ona chyba wyczuła że ze mła cóś nie halo bo była wyjątkowo łaskawa. No wiecie - lizactwo, pomruki, cheek to cheek. Mła się od tego troszki polepszyło, był nawet moment że "Heaven I'm in heaven". Zaraz po tej krótkiej chwili mniłości Szpagetka pokazała rogi żeby mła do realu wróciła ( jak te małe biedne ząbki w tych delikatnych, biednych dziąsełkach potrafią upieprzyć to cud ) . Na szczęście Sztaflik i Okularia obsiadły mła i kontynuowały pocieszycielskie obłożenie. Na grube dziefczynki można w kwestii pocieszeń liczyć, nie to co mała małpa i chłopaki zajęci pilnowaniem ogrodu ( Mrutek pilnuje Alcatrazu prowadzając się z Epuzerem i Pusiem a zazdrosny Pasiak pilnuje Mrutka ).
Zrobiło się troszki chłodniej i wegetacja się zatrzymała, nie jest to jednak jakaś spektakularna zamrożka czy cóś w tym guście. Ot, spowolnienie lekkie. Mła usiłowała planować przycinanie krzewów na ten weekend ale pogoda ma być nie najlepsza więc poczeka sobie do przyszłotygodniowego weekendu. Mła nie może się pod żadnym pozorem przeziębić, za dużo ludziów i zwierząt na niej "wisi". Poza tym mła musi mieć dobre samopoczucie by nie dawać satysfakcji żmijom z zarzundu, które robio wszystko by mła wykończyć. Mła będzie musiała troszki kotom dobrutek podkraść na tranie robionych i takich inszych na wzmocnienie odporności sobie dokupić bo marcowe pogody zdradliwe. No a wyjechać w celu nabycia odporności poprzez dosłonecznienie nie ma jak bo srandemia. Przy okazji srandemii, gazociągów, tudzież inszych sprawek gospodarczych - mła pragnie przyuważyć jak UE będzie się w takim tempie zamieniała w agendę niemiecką to się rozpirzy zanim UK czy to co z niego zostanie ponownie zgłosi do niej akces. Pasienie koncernów z dużą ilością niemieckiego kapitału to droga do amerykanizacji Europy, czyli zważywszy na to co się w Stanach dzieje droga donikąd. Z dobrych politycznych info - we Francji dobrali się do exprezydenta ( Niemiaszkom tyż by się przydało solidne wietrzenie salonu bo zapyzienie jak u ciotki Klotki ). Co prawda troszki nieciekawie bo łamiąc tabu ale się dobrali ( zdaje się jest jeszcze możliwość apelacji ale już samo to że któś gnojkom którzy odpowiadają "przed bogiem i historią" dobiera się do tyłka jest dla mła miłe ) . Politycy w Polsce od lat ingerują w system sprawiedliwości, żeby żaden polityk nie został skazany za łamanie prawa. Do dupy to jest, mła ma nadzieję że ta ekipa będzie pierwszą za którą się porządnie zabiorą prawnicy. I że ta zbożna działalność będzie kontynuowana w miarę potrzeb, bo polityczni powinni mieć nad sobą bat żeby im się we łbach nie przewracało.
Z rzeczy jeszcze milszych. Ciemierniki startujo i tu nic nie trza pisać. Wystarczy na fotki popatrzeć.
Mła ma zatem taki mix nastrojów, z jednej strony przeraża ją ilość kamienicznej roboty którą ma do zrobienia ( a może nie mieć kim ), ilość roboty do przerobienia samodzielnego ( którą mła tyż najchętniej zrobiłaby cudzymi rękami ) a z drugiej strony cieszy się bo wiosna idzie, polityków sadzajo a ptocy pitulo. Z jednej strony zmartwienie bo choroba Cleo z tych najpaskudniejszych i trza być przygotowaną na najgorsze, z drugiej strony Szpagetka jakby trochę milsza i wydaje się zdrowsza.