Mła postanowiła się przyjrzeć oficjalnej wersji dziejów, której naucza się naszych szkołach. Zaczynając od początku, czyli od realnie istniejącego władcy - mła nie rozumie dlaczego nadal w wolnej Polsce wkładajo dzieciom do głów jak to Mieszko, książę Polan, w patriotycznym uniesieniu o Polskę był walczył z wrogimi Niemcami. Gomułka byłby zachwycony! Taa... Mieszko po pierwsze to walczył nie z całymi Niemcami bo nie było jeszcze czegóś takiego jak naród niemiecki ( było tylko niemieckie królestwo elekcyjne, co i raz wewnętrznie rozsadzane przez Szwabów, Bawarczyków czy Sasów więc zdaniem mła opowieści o niemieckiej ekspansji są na wyrost, ekspansja była saska ), tylko ze zbuntowanymi przeciw cesarzowi rzymskiemu baronami saskimi ( Sasi co i raz skakali cesarzom, apogeum było za dynastii salickiej ), znaczy walczył o jedność cesarstwa Ottonów, spadkobierców idei cesarstwa zafundowanego przez germańskiego ( Frankowie byli Germanami ) cesarza Karola, które później przerodziło się w Heiliges Römisches Reich ( a zanim dodano do niego określenie że ono narodu niemieckiego to minęło paręset lat ), przy okazji załatwiając sobie sprawy własne ( gdyby chciał załatwiać tylko własne to by został z miejsca zabrany pod cesarski bucik, wiedział czym to pachnie bo miał swego czasu kontakt z niejakim margrabią Geronem, kiedy zaczął się wpieprzać w nie swoją strefę wpływów ).
Tak, tak, mła się wycofać z kwestii podręcznikowej nie może - spojrzenie skażone naleciałościami XIX wiecznymi, ciężki grzech dla historyka, sprzedajemy młodzieży. Mesico comes et marchio, Sclavus tak o Mieszku pisali związani z dworem cesarskim mnisi, comes i marchio potem Sclavus, gdyby nie ambicje Bolka syna Mieszka nie wiadomo dokąd by nas to comesowanie i marchiowanie zaprowadziło. Łużyczanie stali się Niemcami z Łużyc, tzw. mniejszością etniczną. Brandenburczycy czyli potomkowie Obodrytów i Wieletów mniejszością żadną już nie byli, rozpłynęli się jako państwowość przez walki wewnętrzne i stali się marchią. Ba, z czasem ten słowiański lud mówiący po niemiecku stworzył cóś źle się nam kojarzącego - państwo połączone unią personalną z Prusami. Tak, tak, mła zastanawia się tyż leniwie nad państwem Pruskim i nad niemieckim powiedzonkiem "Preußen sind keine Deutschen". Nasza państwowość solidnie oberwała za sprawą Prus, powstałych dzięki skrzyżowaniu potomków Słowian i Bałtów z chrześcijańskimi bojówkami czyli zakonem militarnym.
Złe etniczne Niemce znaczy a jak się bliżej przyjrzeć to tak może nie do końca, bo nawet plattdeutsch okazuje się na terenach Brandenburgii tylko językiem przejętym a ślady słowiańszczyzny w junkierskich nazwiskach to sprawa znana od dawna. A mła się potem dziwi że czyta pierdoły "narodowościowe" napisane przez kogóś komu skażone szkolenie zafundowano i któremu tzw. studia historyczne nie pomogły w wyciąganiu wniosków z przesłanek, nie wspominając już o tym że warsztatu zwyczajnie zabrakło. "Patriotyzmem" został zastąpiony - z nauką i dziedzinami wiedzy jak z demokracją, nie znoszą przymiotników, patriotyczna wiedza historyczna jest żadną wiedzą, przykro mła to pisać ale to tylko opowieść dla prostaków, coby się lepiej poczuli. Wielka Lechia w wersji mniej odjechanej. Boszsz... ale Wam mła dziś pojechała na kobyle historii, jak widzicie lektura bardzo ją wnerwiła zamiast ukoić. Któś kiedyś ładnie powiedział że patriotyczny wcale nie oznacza narodowy i miał rację. Szkoda że tego dzieci nie uczą. Ech... Lepiej mła pomyśli sobie o wesołych historyjkach o Lechitach, następcach Sarmatów. Bełkot czysty, żadne podpinanie się pod naukę.
Dzisiejsze fotki są odstresowujące i nijak do tematu wpisu nie paszące. To Mrumi i Pasiak zdobywający stół, kfiotki wiosenne domowe, pielęgnacja i przesadzanie sukinkulentów ( z tej okazji możecie zobaczyć że koty roślinom nie odpuszczajo, ilość sierści w doniczkach pozostałych po "wyprawach pielęgnacyjnych" o tym świadczy ) oraz troszki zieleniny z ogrodu. W muzyczniku piosnki paszące czyli takie o tym jak się kończy kiedy propaganda zastępuje rzetelną wiedzę ( II RP w cieniu trumien się miotała i skończyła jak skończyła a propaganda historyczna którą wkładano młodym do głów w czasie jej trwania spowodowała że za normalne uznawano uzbrajanie dzieci, patrz mit i pomnik Małego Powstańca ).