Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Codziennik - przedwiosennik

$
0
0

Tak właściwie to powiedz mi po co ja cię mam? - mła ma wrażenie że niektóre kocie osoby mają ochotę przesłuchać mła w tym stylu. Małą divę mam na myśli, choć  słowo mała nijak  mła nie pasi  do tego wielkiego ego.  Jej  się nie podobie że mła nie przymusza inszych kotów  do składania hołdów i ustępowania miejsca ( zawsze najlepsze jest to na którym akurat ktoś inny  niż Szpagutek zaleguje ). Z jedzeniem bywa  różnie, paszteciki majo być i surowizna pierwszoklaśna, inne  jedzenie  nie pasi bo może uszkodzić  szlachetne dziąsła. Mła się stara żeby  Szpagetka miała  co lubi ale  Szpagetka dla mła  się nic  nie stara, charakter gwiazdy opery z niej  wyłazi na każdym kroku. A taka kiedyś  była milutka... Oczywiście wg. Szpagutkowskiej  to ona nadal  jest czar miasta Odzi i okolic tylko mła się nie zna i ma kretyńsko nierealistyczne oczekiwania. Hym... no dobra, nich będzie że poranny zyl szczęścia i udeptywanie mła po  oczodołach  to jest właśnie to czego mła oczekuje od swojej pupilki. I to szuranie michami  kiedy żarło jej nie pasi i odłażenie na sztywnych łapach.  No i jeszcze niecierpliwe skrzeki ponaglające kiedy trza jej okna i drzwi otwierać bo kaleka i  się biedactwo nie przeciśnie przez uchylone ( nieprawda ) tylko musi mieć je otwarte na oścież. Taa... czysty terror. A mła się godzi bo obrażona Szpagetka potrafi przestać jeść  (  mła dręczy natychmiast Dohtora, tak na wszelki wypadek ).

Albo uznaje za kuwetę teren absolutnie pod działalność kuwetową nie podpadający. Jak sobie przypomnę wczorajszą pobudkę o trzeciej w  nocy bo "Będziemy się teraz bawić" to dochodzę do wniosku że mła ma przerąbane bo ma taką nieszczęsną właściwość że nawet z miłych kotów potrafi zrobić wymagające potwory. No ale  z drugiej  strony te koty potwornieją  zazwyczaj  po przejściach (  Melka i Wiktor niedożywieni i cudem odratowani, Felicjan ze złym kocięctwem, Szpagetka  po wypadku ). Mła ustępuje  i usługuje bo to kaleki są emocjonalne i nie tylko emocjonalne. Na szczęście gwiazda może  być tylko jedna, reszta stada ma co prawda  insze przywary ( a któż jest idealny? ) ale gwiazdorzenie zdarza im się bardzo rzadko.


Mła miała troszki luźniej i sobie pozwoliła na podczytki w necie ale jakoś nic jej  nie zaskoczyło. Wirus mutuje, politycy zwalajo winę  na społeczeństwo bo nie  chodzi w kombinezonach,  o własnej odpowiedzialności za kretyńsko politykę  lockdownów  słyszeć  nie chco ( ale  już słyszo, kwestia czasu to była ), czepionki majo  jak na razie wartość głównie propagandową  ( przeca izraelskie pienia na tematy  czepionkowe to tak bardziej w kategorii opowieści z tysiąca i jednej  nocy, jak na razie  rzund masowo czepi a na  analizę to trza poczekać ). Niderlandy majo luzować restrykcje co wiąże  się nie tyle ze  spadkiem zachorowań  co z wyrokiem sądu w sprawie legalności działań  rządu i nadchodzącymi wyborami. W  Niemczech też majo rok wyborczy, ich rzundzące zaczynajo zjadać  żabę bo jak  żaba będzie konsumowana latem to zarzundzające dopiero pocierpio na niestrawność. Mop z UK, jak to on,  pięknie obiecuje że już  zaraz i za chwileczkę, Szwedzi jak zawsze robio swoje i trupy im  się na ulicy nie ścielą a Włosi usiłują coś  dla się ugrać na  "tragedii  covidowej" ( bo wyprzedzajo niemal wszystkich w konkursie na "następną Grecję" ).  W Kalifornii  wymutowało  kolejne  guano, zdaje  się że czepionkooporne. Taa... idzie wiosna i czas rozliczeń. Ludziskom  cóś panika przechodzi w złość, teorie spiskowe pojawiajo się jak  grzyby po deszczu, tylko wyglądać kogo wynajdo  w charakterze  koziołka ofiarnego. Na razie  nabierajo sił bo wyraźnie są kretynizmem sytuacji zmęczone.

Nasz zarzund sobie  gnije i nie wzbudza specjalnych emocji, bo spójrz wyżej  czyli ludziska  są zmęczone  ( z tym że mła odnosi  wrażenie że zmęczenie im przejdzie w chęć użycia i ktokolwiek będzie stawał na drodze tej chęci oberwie ). Nasz zarzund pewnie będzie robił to co robi, znaczy drukował piniondze bez umiaru na to używanie i liczył na cuda europejskie ( tu akurat może się przeliczyć bo  w dyspozytorni  liczą lepiej ). Od czasu do czasu palnie jaką medialnie nośną  głupotę okraszoną słowem narodowa, coby zaistnieć. Mła cóś  się wydawa że  zarzund ma wymarzono władzę i teraz nie za bardzo mu ta władza pasi. A bo nie absolutna, a bo stoliczek  się nie nakrywa, a bo zagramanicą cóś czyszczą zarzundy, a bo trza cóś robić  a nie  bardzo wiadomo co, a bo, a bo. Zarzund tyż jest zmęczony a tu czeba nęcić. Opowiastki o rewaloryzacji pińcetów mogo  być troszki niebezpieczne bo spada nam  tzw. solidaryzm  społeczny, mocno nadużyty  podczas  pandemii. Nowych czarów nie widać a suteren spragniony czegóś świeżego, nowej sztuczki która pomoże mu uwierzyć że cóś za tzw. darmoszkę dostanie ( licytacja rowera coby pokrył lukę VATowską  nie satysfakcjonuje ). No że lepiej  będzie. Tylko lepiej to już było,  mła ma deja vu co jest po prostu nudne.

Mła zatem usiłuje  uciekać w światy nierealne, znaczy szuka co by tu oblookać  albo choć poczytać bo z  zarzundami i ich miotaniem się w pajęczynie w którą sami  wleźli jest jej  nieciekawie. Teatrzyk polityczny wystawia same  farsy, ileż  można  tego oglądać? Mła chętnie zajęła się produktem cudzego myślenia bo samej  myśleć jej  się nie chce. Mła miała ochotę tylko  chłonąć ale jej wredny umysł musi się, qrna, w refleksjach taplać nawet jak ogląda film o dupie Maryni! Mła to męczy ale co ma robić kiedy to od niej  silniejsze? Wiecie teraz jest taki trynd że filmy dziejące  się drzewiej są  "dostosowywane  do wrażliwości współczesnego odbiorcy", znaczy że mają one jakby mało stycznych z realiami czasów których  dotyczą bo odbiorca współczesny by nie zdzierżył.  Mła usiłowała  w celach rozrywkowych oblookać  cóś co się nazywa "Bridgertonowie", niestety nie zdzierżyła lekkości i wdzięku oraz nadpoprawności politycznej gniocika. Prawda czasu zbyt jej się rozjechała z prawdą  ekranu co jest zdziwne bo zniosła całkiem  nieźle zrobioną w podobnym stajlu bajkę o carycy. Tylko bajkę o carycy ratował inteligentny czarny humor i beka ze stereotypów ( jak  ludzie Zachodu wyobrażajo sobie Rosję, nie tylko tę  dawną ), więcej w tym było zmrużenia ślepia i skierowania reflektorka na tzw. mity  założycielskie ( hym... podobno batiuszka nie docenił serialu, w końcu on też jedzie na stereotypach a tu takie  obnażenie  przygotowań w  kuchni i śmichy i chichy z pichcenia ).  Mła nawet nie przeszkadzało że bajka  nijak  się miała do faktów czy historycznych realiów, to była bajka właściwa i w dodatku okrutna, taka  w stylu braci Grimm  i już. 
 
 
 

"Bridgertonowie"  jakoś  do mła mało  mrugali, powieka nie opadała czy cóś. Za płaskie i mało zjadliwe, za dużo trylów i pianek  do  ersatzowego kakałka.  Mła się czuła jakby ptysia z kremem  prymitywnym z białek jadła, nie jej klimaty. I tak zamiast się odmóżdżyć mła się  zaplątała we własne zwoje bo znużona filmidłem  pozwoliła sobie na lekturę tzw. polemiki  historycznej. Mła zmilczy z litości o tym co czytała ale wierzcie,  to dopiero było żenua, żadne przybierane przez nią w ogrodzie pozy nie są tak kretyńskie jak wypociny niektórych piszących  pod szyldem IPN. Nie dość że poziom zbliżał się niebezpiecznie miejscami do  wypracowania gimnazjalnego to jeszcze  cóś było w tym podobnego do tych nieszczęsnych "Bridgertonów"  -  łatwa  do przejrzenia próba może nie dostosowania się do wrażliwości współczesnego odbiorcy co raczej jej urobienia, za pomocą nawet nie interpretacji faktów co  raczej ich "zamilczania". Stalinowskie to do szpiku. Fuj! Mła żałowała że to wzięła  do łap, chciała sobie  horyzonty poszerzyć i w bańce  się nie zamykać ale nie można  sobie poszerzać horyzontów lekturą która nie trzyma  poziomu. Jakbym czytała  Harlequina, którego akcja dzieje się w Indiach i na tej podstawie chciała sobie wyrobić zdanie o tym kraju i jego kulturze. Mój boszsz... a mła się kiedyś  dopieprzała  do kwerend Cenckiewicza i głupot które wypisywał o tym dupku Caudillo. Mła nie wiedziała że w to dno można stukać od spodu, w końcu metodologia badań jest Cenckiewiczowi znana i to zdaje  się czyni go wybitnym na tle niektórych inszych z IPN związanych  ( na szczęście  nie wszyscy tam odleciani ).  Tragedy. Mła teraz starannie będzie omijać lektury dotyczące dziejów.

Dzisiejsze fotki są mieszane - Szpagetka w pozach, stół kuchenny w oczekiwaniu na wiosnę, dla zainteresowanych mój kubek do mleka i miseczki śniadankowe, no i Alcatraz wraz  z wyposażeniem które  się budzi. W  muzyczniku muzyczka pocieszkowa ( mła dostała bardzo złą wiadomość od Doro o jej Cleo, kota jest chora na bardzo poważnie, mła się  martwi i to mocno ), z filmu który mła ogląda  kiedy smutek ją gniecie.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Trending Articles


Iron Lead - punkty pomiarowe nadwozi


AutoMapa 6.27.0 ( 2301 ) Polska / Europe Finał ( PC_WinCE ) Cracked


[159] P1670 P1671 - 1.75 tbi


Kombajn ziemniaczany GRIMME HLS 750


POTANIACZ


Kasowanie inspekcji Hyundai ix35


Konfiguracja - podłączenie modemu do radia I-COM IC7000


Tekken 7 Spolszczenie PC


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Alawar Keygen POLECAM