Mła sobie usiłuje odpoczywać i radośniej patrzeć na rzeczywistość. Idzie jej cóś średnio bo starsze pieski którymi się opiekuje lubio w przeciwieństwie do mła baaardzo wcześnie wstawać. Mła spacery "poranne" ( blady świt a właściwie to "ciemność widzę"że zacytuje klasyka ) odbębnia tak na wpół przytomna ( dziś mało mła nie rozdeptała sąsiada w przykucu ) snuje się za pieskami, które wcale szybko nie chodzą. Po takich świtnych spacerkach nieprzytomnych reszta dnia jest przechodzona na rzęsach. Dla pobudzenia i rozweselenia serca mła kombinuje podróżniczo, Mamelon i mła przemyślawszy sprawę zdecydowały się na olanie ogródków toskańskich w okolicach Lukki ( ale nie samej Lukki ) i zaćwierkały Dżizaasowi i Jądrzejowi o tzw. bolońskiej propozycji. Dżizaas jest za ( znaczy Jądrzej też jest za i nie ma zmiłuj ) więc zobaczymy choć kawałek Bolonii a nie tylko lotnisko. Szukałyśmy z Mamelonem atrakcji podróżniczej na wiosnę ( Mamelon powinna potrenować przed tą Toskanią po zasiedzeniu półtorarocznym ), takiej krótszej, tańszej w wogle lightowej ale szczerze pisząc ceny wynajmu są takie że kto wie czy najbardziej atrakcyjnym punktem wiosennego sezonu podróży nie będą dla nas Poddębice a konkretnie to namioty z wysortami. Zdaje nam się że wszyscy sobie usiłujo odbić straty z tego sezonu, do mła dociera jak nigdy za jaki psi pieniądz zwiedziła Rzym i jego okolice we wrześniu ubiegłego roku. Oczywiście mła sobie tyż przemyśliwa ogrodowo, ma nowego ciemiernika na oku - HGC® SP 'John Hopkins' się nazywa ( hym... jeżeli macie pandemiczne skojarzenia to nie wiem czy prawilno bo facet od uniwerku medycznego, publikującego dane na temat rozwoju pandemii nazywał się Johns Hopkins ). 'John Hopkins' jest odmianą należącą do serii Lenten Rose i ma to czego mła ostatnio u ciemierników szuka - sterczące wysoko ( 60 cm ) pędy kwiatowe na których trzymają się duże, niezwieszające łebków kwiaty o mocnej czerwieni płatków, wigor i zdolność do tworzenia wielkich kęp ( nawet do 80 cm szerokości ). Przyznajcie, wygląda to pokuśnie. Podobno kwiaty tej odmiany w przeciwieństwie do kwiatów inszych ciemierniczych odmian dość długo trzymają się w wazonach. Mła postanowiła zakupić jeszcze przynajmniej dwie kępy odmiany ciemiernika HGC®SP 'Lily'. Nabyłaby też chętnie odmianę HGC®SP 'Maggy' tylko za bardzo nie ma gdzie, wydatki duże więc nie ma sprowadzania roślinków z zagramanicy a w krajowych szkółkach jeszcze nie widziała. Jak na razie mła wie tylko że może kupić w kraju rzeczoną 'Lily', na resztę pewnie przyjdzie jej poczekać. W domu mła cieszy się kwitnieniem hiacyntów, jakoś bardziej do niej w tym roku przemawiały te kwiatki a nie ustrojone w bombki gałązki.
Kiedy mła się przełączyła z zielonych stron netu na portale info to na mła się wylało z monitora że celebryty wypchnęły z kolejki po szczepionkę medyków. Na tle respiratorów co nie dojechały to jest tylko wyprysk ale mła się dziwi, bynajmniej nie dlatego że celebryty takie nieszlachetne ( bo mła cóś za bardzo w szlachetność ludzi na świeczniku nie wierzy ) tylko temu że takie zawierzające. Mła zawsze kiedy słucha albo ogląda albo czyta ekspertów przekonujących nas o skuteczności jakiegoś nowego rozwiązania problemu medycznego to ma przed oczami takiego pana z Portugalii o miłej i łagodnej twarzy i wielu imionach i nazwiskach - António Caetano de Abreu Freire Egas Moniz został w 1949 roku laureatem nagrody Nobla w dziedzinie medycyny "za odkrycie terapeutycznej wartości lobotomii w pewnych psychozach". Taa... Mła może nie jest z tych którzy wrzeszczą "Uciekajta, dohtory jado!" ale pozwala sobie na pewną dozę nieufności w stosunku do medycznych nowinek. Niekiedy są świetne a niekiedy nie, czas weryfikuje i dlatego producenci szczepionek na covid - 19 cykl badań nad szczepionkami zakończą dopiero w roku 2023 a nie zakończyli go w roku 2020. Pojęcie "warunkowe dopuszczenie" powinno niby być jasne ale mła widzi głęboką potrzebę zawierzenia, z którą zresztą nie ma co walczyć bo każdy robi z własnym ciałem co uważa. No a w końcu celebryty to nie takie substancje jak szczepionki potrafio sobie wstrzykiwać więc nie ma się co o nich martwić. Mła zdumiewa fuckt że wiadomość o celebryckim cwaniactwie jest wiadomością dnia. Hym... ale my to mało prawdziwych problemów mamy, co tam kogo obchodzą okrojone pensje, lockdowny po całości albo inne nudy, lepiej popisać o hucpie celebrytów rzucających się na szczepionkę której połowa obywateli tego kraju i tak nie nie ma zamiaru przyjąć ( spoko, nie odstajemy od reszty Europy ). Robienie piany, znów.
Mła po tych zadziwieniach chciała poleźć w strony przyjemniejsze, mniej jazgotem mendialnym skażone ale się jej natrafiło na prognozę pogody. No i mła znów poczuła się straszona jak przed Halloween - monstrum z Syberii i te klimaty. Dżizuu czy nikt już nie pisze normalnie tylko w celu zachęcenia kretynów do klikania?! W oczekiwania na mroźną Bestię ze Wschodu mła w zaciszu chałupy posadziła przecenione hiacynty kupione w Leroyu do którego wlazła niewinnie po żarówkę dla Ciotki Elki ( dziewięć cebulek za pięć zeta - wychodzi cóś po pięćdziesiąt pięć i cóś tam za cebulkę, cena barszczowa, mła się nie mogła powstrzymać choć naprawdę usiłowała ale to przeca mniej niż trza w mieście Odzi płacić za dwa przejazdy tramwajem ). Coolorki kwiatów w odcieniach lilia - róż ale koniowi co jest na wpół darowany tyż się do pyska nie powinno za bardzo zaglądać. Na dworze będzie śnieżno i mroźno a mła sobie będzie kwiatki pędzić na parapecie. Oczywiści mła je zasłoikuje, po co kiełki mają kogoś ( wiadomo kogo ) kusić. Mła ma nadzieję że Bestia nie okaże się zbyt okrutną, znaczy że temperatura nie zjedzie do - 15 za dnia na ten przykład. A tak wogle to mła na szczęście niedługo otrzyma jakąś tam kasę to się nie będzie stresowała wydaniem piątki. No i pomoże jednemu kotu w leczeniu, wiecie jak to jest - jest kasa którą teraz pracodawca tnie a kot zupełnie tego nie rozumie. Problem z tych dla mła poważniejszych niż np. cena butelek napojów gazowanych ( których zdaniem mła ludziska nadużywają ). Dla producentów napojów i ludzi u nich zatrudnionych pewnie nie, no ale co robić, trza pińcety jak leci wszystkim płacić. Mła ma nadzieję że przyśnią się jej zwiastujące napływ gotówki pająki kolorowe i jakieś... tego...ten... odchody, mało racjonalna część jej osobowości tyż czasem lubi sobie zawierzyć. Dobrze że tylko własnym snom, he, he, he.
Dzisiejsze foty są jeszcze bożonarodzeniowe, w końcu to dopiero w Święto Trzech Króli kończy się Boże Narodzenia. Do jutra mła może sobie jeszcze podśpiewywać kolędy pod nosem. Na fotach nie rozpakowane do końca prezenty ( jutro uroczyście mła sobie rozpakuje ) i piernik dojrzewający od Dżizaasa co go mła sama oczekoladziła. No i rzeczone hiacynty. W muzyczniku zimowe piosenki z czasów jej dzieciństwa.