Mła postanowiła że jak mamy niby ten Midsommar to niech sobie Czachórska siedzi w tym ogrodzie ile chce, tylko się ją tam nakarmi ( nawet z ręki bo chciała żeby inne koty widziały i zazdraszczały ) ale mła się napraszać o kocie łaski nie będzie i przywabiać ją coby zechciała nockę w domu spędzić. Kole jedenastej w nocy niespodziewanie chińska cesarzowa raczyła nadciągnąć w pełnym pretensji majestacie. Normalnie Gloriana Regina, zdołała nawet wyskrzeczeć z wyrka Carewicza zanim zajęła uprzywilejowaną pozycję na mojej klacie. Zostałam udeptana, uśliniona a Szpagetka w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zasnęła tuż obok mła, od czasu do czasu solidnie opierając o mła chromą "nóżkę" coby mła nie zapomniała że ona jest i czuwa. Od rana popaduje także po porannym chlaniu Jej Upierdliwość zażyczyła sobie podniesienia na wyrko i obecnie zalega z Carewiczem i Killerem ( Sztaflik lała się wczoraj z Ocelotem 2 i teraz ma ksywkę Killer ). Pasiak okupuje stół a Okularia pociesza w ogrodowej szopce Ocelota 2.
Epuzerowi w taką pogodę nie chce się tyłka z domu ruszyć, więc ni ma porannej wizytki sprawdzającej czy u nas aby lepiej nie karmią. Tyle o kotach. Małgoś - Sąsiadka przygotowuje się na wizytę Irenki, mają się nagadać. Mła przeczuwa pewne problemy, zarówno Małgoś jak i Irenka są głuche jak pnie. A ponieważ wzajemnie się nie słyszą wymyślają część dialogów więc nie ma zmiłuj, będzie się działo. W sobotę mła ma przegląd lekstryczny po całości ( no bo raz na jakiś czas trzeba a poza tym nigdy nie wiadomo co ludziom przyjdzie do główek w związku z nowym przyłączem ). Z wydatków osobistych to mła postanowiła kupić dla się cóś pożytecznego, znaczy klapki ( stare rozwaliły się dokumentnie ) i w tym celu udała się z odliczoną kwotą do sieciówek. Zaoszczędziła ponieważ tzw. propozycje obuwia letniego jej nie odpowiadajo ze względu na: design, jakość materiałów oraz jakość wykonania. Mła rozważa własnoręczne wyplecenie łapci z łyka, w porównaniu z letnim obuwiem sklepowym to i tak będzie cóś. Prognozy pogody szczęśliwie takie że klapeczkowanie może poczekać. Na pociechę mła kupiła sobie męski podkoszulek bawełniany ( mła zauważyła że podkoszulki męskie są zrobione z lepszej bawełny niż te damskie ) i obrusik w lumpeksie za cenę pięciu złociszy. Cenowo te zakupy wypadły znacznie milej niż ewentualny zakup klapeczków, mła się od tego od razu lepiej zrobiło.