Mła dziś straszyła roślinki - sekatorem, nożycami do gałęzi a nawet piłą. Rączki ma urobione po łokcie ale jest z siebie bardzo zadowolona. Wieczór spędziła prawdziwie postogrodowo, znaczy zasiadła stękając ( kręgosłup miał ćwiczenia ) na krzesełku pod lampą i wyciągała drzazgi i kolce z łap ( nawet jak mła ma rękawice do spawania na dłoniach to coś jej zawsze się wbije, nie ma zmiłuj ). Róże w większości przycięte, sporo drzewek samosiejek wyciętych ( niektóre dorodne były bo mła czekała z ich wycięciem zawierzając Panu Andrzejkowi a właściwie to jego zdrówku, które okazało się kapryśne i Pana Andrzejka solidnie wnerwiające bo nici z jego różnych uplanowań wyszły ), mła ruszyła też z nożycami na berberysy a te u niej okazałe. O ile pogoda dopisze, tzn. nie będzie jutro padało to mła ma nadal nadzieje straszyć sprzętem ogrodniczym zieleninę. Rano co prawda musi się udać po zakupy bo Małgoś - Sąsiadka czerstwego pieczywka, mimo jego prozdrowotności, cóś nie trawi a i koty powinny być dopieszczone tym i owym. Po odbębnieniu zakupów mła zamierza uczciwie kwarantannować i niech jej kto spróbuje przeszkodzić ględząc że cóś powinna mu załatwi ć albo co. Ni ma, zamknięte, mła kwarantannuje w ogrodzie i jak kto się będzie naprzykrzał to mistrem zdrowia poszczuje.
Mła ma nadzieję że dzisiejsza noc nie będzie już tak mroźna, nie wszystkie cebulowe zniosły spadek temperatury z godnością. Sporo kwiatów szafranów wiosennych ( znaczy tych dużych krokusów ) nie wyglądało rankiem najlepiej. Kfiotki się kładły na glebie, jakby osłabione ustać na tych cieniutkich podstawach nie mogły. Normalnie jak kieliszki po dużej bibce. Mła było przykro jak to oblookiwała bo cieszyła się na kwitnienie niektórych odmian. No a tu proszę, siurprajz! Nie wszystkie krokusy tak położyło, wygląda na to że albo w ogrodzie mam zimne punkty albo mróz tak jakoś punktowo mroził, zdziwności. Obok położonych kwiatów całkiem nienaruszone i świeże krokusowe kieliszeczki. Mróz nie uszkodził też w żaden sposób kwiatów wczesnowiosennych irysów cebulowych , co prawda "Katarzynki" już się kończą ale kwiaty odmiany 'Harmony' wyglądały jak "spod igiełki". Urocza chabrowa plama pod brzózkami himalajskimi i kamorem. Mła przyuważyła też że pojawiają się pierwsze kwiaty cebulic. Na początek cebulicowego sezonu zakwitła Scilla bifolia'Rosea'. W przeciwieństwie do niebieskokwitnącej kuzynki ta odmiana wolno tworzy kępy.
Mła nadal mocno przeżywa swoje siewki. Hym... pisze że moje ale tak po prawdzie to są dzieci roślin egzystujące w moim ogrodzie dzięki wiatrowi i owadom. Mój udział w ich powstaniu jest żaden. No, może nie pieliłam do bólu i dlatego miały szansę na zaistnienie. Jak sobie pomyślę że mogłabym przy pieleniu wywalić na kompost taką śliczną różową przylaszczkę, która jest roślinką wcale nietanią ( malutka sadzonka coś kole dwudziestu złociszy kosztuje ) to aż we mnie rośnie zapał do niepielenia! A ciemierniczki produkcji własnej - Alcatraz ma z czego być dumny, proszę jakie urodności. I to nie jest ostatnie słowo Alcatrazu w dziedzinie rozwijania Ciemiernikowszczyzny - nowych siewek jest multum!