Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1494

Codziennik - przedświątecznik

$
0
0

No  i mła  wzięła i  zaryzykowała.  Bombki  się pojawiły  próbnie w wazonie  na  stole.  Mła  idąc  za  radą  Mamelona wsypała  do  wazonu  pioch  któren  został  po  akcji  lekstrycznej coby   wazon  był ciężki i  trudnowywracalny.  Gałązek  z kompozycji  chryzantemowej mła  nie  wywaliła  ( nawiasem  pisząc to chryzantemy  stały w tym  wazonie  w naprawdę  dobrej  formie ponad  trzy  tygodnie ) i dobrze  bo  są jeszcze  na  nich  różane  owocki, wcale nie  zeschnioły. Wyjęła  mła   z  szafy   bombki z  tzw. okresu  złotego ( mła  kiedyś ubierała   chujinkę  na złoto - brązowo, okres  złoty  nastąpił po  fazie  srebrnej ), dołożyła troszki  bombek z  fali  czerwono - zielonej i  git.  Powstrzymała  się  przed  zakupem  bombki za 18  peelenów  która jest utrzymana  w  jesiennych  kolorach  ale cóś  szklista  a jej cena jak  na  obecne  możliwości  finansowe  mła  to wręcz zabójcza. Stare  bombki  muszą  wystarczyć. Mrutek  szczęśliwie olał  temat, bardziej  go interesuje  wołowina  schowana  w  lodówce (  "Madka  ja  wiem gdzie  jest  mięso  i nie zawaham  się  użyć  swojej  wiedzy kiedy  tylko otworzysz  tę  szafkę." -   zamykam  Mrutka  w pokoju kiedy muszę  pogmerać  w  lodówce ). Za to Okularia, chodząca  niewinność i  słodycz, zasiedziała  stół.  Bombek   nie rusza (  na razie ) i  zachowuje  się  jak  stróż  ustrojstwa - prycha  jak  tylko inny  kot  wejdzie  do  pokoju w  którym  ustrojstwo  stoi. Hym... może  się odważę i  chujinkę  ubiorę. Co prawda odpuszczę  bombki  z piórkami (  no  jakieś granice  kociej  wytrzymałości na  bodźce  muszę  uszanować ) ale insze bombki, mniej prowokujące  to czemu  nie spróbować  i  nie powiesić?


Jak  już  mła  zrobiła  sobie  bombkami  cóś  jakby  nastrój to teraz  może  się  zabrać  za  jakieś  tam  porządki (  nie  za  duże, żeby  w  święta  nie  dogorywać po porządkowaniu  wyczynowym ).  No  i  za  wypiekanie bo cóś  się  mła  zdaje że  tegoroczne święta   to będą  u  niej  ciasteczkami  stały.  Mła  nie ma  za  bardzo  kasy na  prezenty i  one  w  tym roku  będą   "słabiutkie", za  to ciasteczka zapudełkuje, łobwiąże  łozdobnie i  do słabizny  prezentowej  dołoży.  Domowe  wypieki prawie  zawsze lepsze niż  kupne a  w  prezentach  przeca liczy  się chęć prezentowania  a nie możliwości  zakupowe.  Mła  już  sporządziła  swoim  bieluchnymi rączętami (  miały  kontakt  z  ciężkochemicznym Domestosem -  był mus -  i  płynem  do  mycia  ceramiki  jak  najbardziej  ekologicznym ) konfiturę  ze  skórek  pomarańczowych  i  cytrynowych  (  niepryskanych  ani  nie  niewoskowanych ), teraz  sporządzi z  soku owoców składnik  potrzebny  jej  do ciastków.  W  chałupie będzie  pachniało jak    w sadach kole  Taorminy.  A  jak  jej  się  wyziewów   wulkanicznych  zachce  poniuchać to  wylezie  na  dwór  i  smród  zasiarczonego  węgla sprawi  że  normalnie  poczuje  się  jak  na  tuż kole największego krateru  Etny (  tylko   niczego  na portalach  nie  będzie  czytać  politycznie  krajowego  bo  dopiero  by  się  poczuła  jak  w  wiosce  Corleone, he, he, he, pełna  Sycylia ).



A tak poza  tym  to mła  jak  zwykle  martwi  się  kotem (  tym  razem padło na  Szpagetkę, patrzy  nie  tak  jak  powinna i coś  jest  nie  halo ), straszy  swoje  roślinki  w  słojach i nie tylko w słojach, uprawia pogodę, jak to porządny  ogrodnik   robi  zimową  porą. Aha,  wczoraj  mła  się  ukulturalniła i obejrzała  film "Ad  Astra".  Nawet  jej  się podobał  choć  nie  powalił,  taki na  czwórkę. Dla  Was  mła  ma  kolędy  cobyście  się w nastrój  wprowadzili.  Afryka  skrzyżowana  z góralszczyzną (  hej, spod  samiuśkich  Tater ) i kolęda  bossanova.




Viewing all articles
Browse latest Browse all 1494

Trending Articles



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>