Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1484

Mrutek przybywa!

$
0
0

Mrutek  zrobił arrivala z pomocą  Dżizaasa ( która  została jego Cio ) i  Jądrzeja (  który  dochrapał się  tytułu Wuja ), w niedzielę  go zrobił o  23 z minutami. Madka  czekała  i wytęskniwała go bo Dżizaas zasiedziała  się u  Psa w Swetrze chłepcząc  herbatę  i  chlając  ciasto co  oficjalnie nazywało się objazdem i rozkopami.  Kiedy Mru wyszedł z transporteka to  po prostu gwiazdor,  Georg Clooney wśród  kotów choć  ze względu na  barwę  to  może  raczej Denzel  Washington.  Dziewczyny  najsampierw zatkało i to tak solidnie.  Pierwsza zaczęła  się lekko  mizdrzyć  Okularia, czarnule  natomiast okazały się  być  nieufne. Gwiazdor gwiazdorzył, normalnie Danuś  i  Laluś razem wzięci i do tego  w dobrym humorze. Od razu wiedziałam  że dobrze  wybrałam  mu imię,  Mrutek mruczy  jakby  mu  kto  tranzystor  ze wzmacniaczem zamontował -  tak z  dobrego  usposobienia, chętnie  i  w ogóle na życzenie  publiczności.  Błyszczy Mru jak czarny jedwab i  ma panterzą  buzię, no  po prostu szał  ciał! Jakby  Felicjan chcąc mi  wynagrodzić wszelkie swoje  niecne  uczynki załatwił  z Wielkim  Kotowym że  mła zostanie przez los taki miły i piękny kot przydzielony.  Wszystko  było  OK dopóki   Dżizaas  i  Jądrzej nie udali się  do  domu zabierając  transporterek a zostawiając  Mrutka.  Do dziewczynek wtedy dotarło że  mają braciszka, no i się zaczęło. Postanowiły  okazać strach (  Okularia ), Wielkie  Niezadowolenie ( Szpagetka ) i felicjanizm ( Sztaflik ).




Madka  Mrutka  musiała ewakuować się z  Mru  na wyrko  i z jego wysokości wysłuchać  pretensji  i zarzutów na temat  swojego "chamstwa i absolutnego  braku  miłości  do  kocich córeczków, przejawiającego  się w sprowadzeniu Denzela który skradnie serce  Małgoś  - Sąsiadce".  Musiałam mojemu żeńskiemu  chórkowi zakomunikować że solista zostaje a skargi  to proszę  na  Berdyczów ( oczywiście  nie wiedziały  o co  kaman  z Berdyczowem i robiły głupie oczka  - Okularia - albo  prychały - Sztaflik i Szpagetka ). Mruti  przysnął, do wyrka postanowiła załadować  się  Szpagetka  a Okularia  i Sztaflik stwierdziły że one mimo wiatru co się kretyńsko nazywa to wychodzą  na  noc  z domu (  Sztaflik cóś porykiwała że  jej  łapa  w domu  nie stanie  dopóki uzurpator  będzie  w nim przebywał ). Noc  przespaliśmy spokojnie, co prawda  nad ranem  Szpagetka  postanowiła udać  się  do wanny z której  wymiaukiwała że  Mrutek  nie ma  futra  jak  krecik  tylko jest  kretynem, no ale  wiadomo  jaka  jest Szpagetka - egotyzm i ekscentryzm nią  powodują  ( trzeci  wyraz  na e  który  oddaje  jestestwo Szpagetki to elegancja ).

Przedpołudnie upłynęło nam  miło choć koty  nie jadły zbyt dużo, co składam na karb nerwów całej czwórki. Po południu mła  musiała wyjść i zawołała wszystkie  koty  do domu oraz zakazała  odwiedzinek Małgoś  - Sąsiadce (  coby zazdrości  nie wzbudzać  i  żeby jej nie  pouciekały ).  Małgoś - Sąsiadka  rano Mrutka powitała i została natentychmiast  oswojona i wzięta  pod  pazur, wiedziałam że  lepiej  żeby samotnie  się  nie pokazywała  i do  Mru  nie ćwierkała  bo w dziewczynach zazdrość  zagra. No  tak,  ale  ja to sobie  mogę  mówić,  Małgoś  nie zdzierżyła i do  Mrutka  przyszła, nastąpiło wkarwienie  dziewcząt  i Sztaflik objęła  przywództwo  brygady  kasacyjnej.  Mrutek szczęśliwie  uszedł mocniejszemu  laniu wchodząc  pod  materac, jak to zrobił  mnie wiem. Futro całe, lekkie  podrapki  ale  zębów panieńskich udało  mu się  uniknąć.

Duże  szczęście  bo dziewczyny  wytresowane  przez  Feliniego to gang nastojaszczy, żadne  z nich  miłe  panienki tylko  kurwiszon (  Okularia ), consigliere ( Szpagetka ) i cyngiel ( Sztaflik ) a  Mrutek  miał do tej  pory do czynienia z kwiatem  kociego  panieństwa i raczej sam  lał  dziewczynki  a nie był przez nie lany.   Obszukałyśmy z Małgoś  całą  chałupę zanim  Mrutkowe  schowanko znalazłyśmy. Wyciągnęłam go całego drżącego  przy wtórze  prześmiewczych  ryków  Sztaflika chodzącego wokół  mnie  na sztywnych  łapach  (  normalnie jakbym Felutka  widziała ).  We wtorek nie ma zmiłuj,  Mrut  zostaje  sam  albo  tylko ze  Szpagetką, z która  jako  tako się  dogaduje (  hym... może  dlatego że  Laluś  dużo  czasu ze  Szpagetką  spędzał to ona  wykazuje czasem pewną nazwijmy to  "mało słodką słodycz obejścia" ).  Sztaflik i Okularia  siedzą w pokoju  Cioci  Dany  i Azy  albo podwórkują, nie ma  mowy  aby w najbliższym czasie zostały same  z  Mrutkiem.




A teraz  mamy wtorek po południu i rzecz  ma się  tak:  Mrutek  i banda  nakarmieni  mięchem (  Mrutek podwójnie sparzonym, tak  na wszelki wypadek ). Młody przejawia  niezdrową  fascynację  najstarszą sister, nie żeby  tam zakochanie  czy cóś  ale widocznie  mu  imponuje ( mój boszsz... teraz  te wszystkie felicjanizmy będą  mu sprzedawane, nie  mam złudzeń że  Mrutek  będzie  edukowany przez Sztaflika ).  Najchętniej  by ją śledził cały czas  ale  mła jeszcze nie pozwala  mu  wychodzić  więc ma  cinżko  z tym śledzeniem. Choć  jak słyszy  skrzeki triumfalne  Sztaflika  ( "Już jestem, gdzie jest  podanie  do stołu?!" ) to natentychmiast  się  aktywizuje, leci jak "szczała"  i  spod stołu spogląda na Sztaflika z uwielbieniem oczami okrągłymi  jak  groszki.  Sztaflik podjada i gada z pełną mordką, na zakończenie  podchodzi  do krawędzi stołu i syczy,   po czym  myk i jak ten wróżek znika.  A  Mrutek wygląda  jak jedna Wielka Fascynacja.  O dziwo  nie zauważa  Okularii, która  jest dla  niego   najmilsza z całego stadka ( milsza od  podstępnej Szpagetki ) ,  Mrutek po prostu  od wczoraj jest zdeklarowanym  masochistą.  Szpagetka postanowiła  załatwić  sprawę  Mrutka  okrężną drogą  jak to  ona. Nie chcesz  mieć  problemów z  braciszkiem -  dokop  mame! Pół dnia łaziłam  bo  nad  ranem  wylazła  i  się  nie pokazała  przy żarciu nr 1  zwanym śniadankiem.  Potem odpuściła obiadek i  podwieczorek.  Oczywiście  wychodziłam  i nawoływałam.  Podobno  siedziała zakamuflowana    pod sosnową  gałęzią  na  dachu szopki  i miała gdzieś  moje  wołania (  Gienia ją  obserwowała  z góry w ramach rozrywki rekonwalescentki ).  Znaczy  demonstracja  była.  Jak  już głodek ją  do domu ściągnął  to zagrała  zdziwienie - "Jak to, to on  tu jeszcze jest?!". Zdumnienie jednak  nie ścisnęło jej  żołądka, pożarła solidnie, raczyła  posyczeć, demonstracyjnie zakazała wstępu  na jej  parapet  i wyszła  z domu  z tym  wyrazem  na gębie  "Nie  czekaj  na mnie  bo  nie wiem  kiedy wrócę!".  Mrutek  został  ze  mną solo, może  to  i dobrze  bo się lepiej poznajemy.  Już  na przykład  wiem że  Mrutek  nie specjalnie lubi szczypanko zaogonia  ale czółkowanie drapiące  to  mogłoby  cały czas odchodzić.  Lubi  też  leżenie  na  boczku i  masowanie  brzuszka, z tej pozycji zresztą  najlepiej  robić  mu  podbródkowanie. Mrutek  wtedy  się  wyyyyciąga! Arrival powoli  staje  się przeszłością,  Mrut  nam  domowieje.


A teraz zdjątka.
Nr 1  to  Mrutek śpięcy
Nr 2 i nr 3 to  Sztaflik -  "Za nic  się  nie odwrócę  ty zdrajczyni!"
Nr 3 i nr 7 to  Okularia - "Bo ja jestem  taka slodka."
Nr 4 i  nr 5 to Szpagetka - " Ogólnie to mnie  się  nie podobie ta cała  sytuacja!"
Nr 8, nr9, nr 10  to Mrutek - "Przeeeciągnę  i wyyyciągnę  się!"
Nr 10  to  Mrutek - "Najlepszy  hollywood w moim  portfolio.  Normalnie  amant!"

Viewing all articles
Browse latest Browse all 1484

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>