Jeszcze ciepło dziś było choć deszczowo - tegoroczna jesień jak na razie szczęśliwie bez przymrozków. No i bardzo dobrze bo mła ma jeszcze ogrodowe gryplany. Zbliża się powoli czas wysortów, centra handlowe, centra ogrodnicze a także szkółki zaczynają powoli przeceniać rośliny i można zapolować na te które były "zu teuer". Mła już w ten sposób pozyskała dwie urocze lawendki ( Mamelon znaczy odwiedziła OBI ). Krzewy Lavandula angustifolia odmiany 'Marcelinka', dorastające do 50 cm wysokości i tworzące dość zwarte kępy. Jak na razie nic nie znalazłam w necie bardziej konkretnego na temat tej odmiany, inna sprawa że nie szukałam szczególnie dociekliwie ( wicie rozumicie - kotostwo szaleje ).
Może cóś mi się objawi przypadkiem, kiedy będę szukała info na temat całkiem inszej rośliny ( zdarzało się już tak ). Na ladach wystawienniczych kuszą różne odmiany marcinków ale podchodzę do nich z ostrożnością. Niskie odmiany to astry krzaczaste a na doniczkach oznaczeń często brak. Równie dobrze te niskie roślinki mogły zostać potraktowane skarlaczem i za rok na rabacie pokażą swoje prawdziwe ja, wybijając się na prawie metr wysokości. Znamy te numery, raz czy dwa nabrałam się na rośliny skarlane chemią. Potem były zadziwka a nawet nerwy ( tak, tak, były czasy kiedy nie taki coolorek kwiecia czy wzrost rośliny mła denerwował - nie żeby zaraz cirse de nerfs ale mła miała przejęcie ). Mła się na skutek polityki sprzedażowej centrów różnych ( w szkółkach tego typu numery występują rzadko ) tak porobiło że ona lubi wiedzieć co kupuje i żeby wiedza o tym była wydrukowana albo na labelce albo jeszcze lepiej na doniczce.
Tak po prawdzie to mła nie powinna się łakomie rozglądać po marcinkach bo ma do posadzenia insze rośliny. Z planów śnieżyczkowych wyszło tyle że mła posadzi jeszcze trochę cebulek Galanthus elwesii i nie zanosi się na to ze kupowane będą odmiany Galanthus nivalis . Mła nie ma teraz głowy ani kasy na zagramaniczne zakupy. Zadowoliła się kolejnymi śnieżyczkami Elwesa, ma troszki krokusów a z roślin niecebulkowych to wciąż czekają na posadzenie dwie śliczne palczatki miotlaste 'Praire Blues' i nerecznice czerwonozawijkowe 'Brilliance'. Na przyszopiu nadal zadoniczkowane bluszcze i uratowana brunnera 'Looking Glass'. O kokoryczce do rozsadzenia ledwie napomknę. Jest co robić a ja tu mam jeszcze wprowadzenie osobnika do stada. Osobnik miły ale stado za to od cholery!
Może cóś mi się objawi przypadkiem, kiedy będę szukała info na temat całkiem inszej rośliny ( zdarzało się już tak ). Na ladach wystawienniczych kuszą różne odmiany marcinków ale podchodzę do nich z ostrożnością. Niskie odmiany to astry krzaczaste a na doniczkach oznaczeń często brak. Równie dobrze te niskie roślinki mogły zostać potraktowane skarlaczem i za rok na rabacie pokażą swoje prawdziwe ja, wybijając się na prawie metr wysokości. Znamy te numery, raz czy dwa nabrałam się na rośliny skarlane chemią. Potem były zadziwka a nawet nerwy ( tak, tak, były czasy kiedy nie taki coolorek kwiecia czy wzrost rośliny mła denerwował - nie żeby zaraz cirse de nerfs ale mła miała przejęcie ). Mła się na skutek polityki sprzedażowej centrów różnych ( w szkółkach tego typu numery występują rzadko ) tak porobiło że ona lubi wiedzieć co kupuje i żeby wiedza o tym była wydrukowana albo na labelce albo jeszcze lepiej na doniczce.
Tak po prawdzie to mła nie powinna się łakomie rozglądać po marcinkach bo ma do posadzenia insze rośliny. Z planów śnieżyczkowych wyszło tyle że mła posadzi jeszcze trochę cebulek Galanthus elwesii i nie zanosi się na to ze kupowane będą odmiany Galanthus nivalis . Mła nie ma teraz głowy ani kasy na zagramaniczne zakupy. Zadowoliła się kolejnymi śnieżyczkami Elwesa, ma troszki krokusów a z roślin niecebulkowych to wciąż czekają na posadzenie dwie śliczne palczatki miotlaste 'Praire Blues' i nerecznice czerwonozawijkowe 'Brilliance'. Na przyszopiu nadal zadoniczkowane bluszcze i uratowana brunnera 'Looking Glass'. O kokoryczce do rozsadzenia ledwie napomknę. Jest co robić a ja tu mam jeszcze wprowadzenie osobnika do stada. Osobnik miły ale stado za to od cholery!