Na warsztacie czeka kolejny sycylijski wpis i jeszcze taki kiedyś tam zaczęty o bluszczu a ja tu tak wiosennie, z całkiem inszej bajki. No bo jak tu zimowe opowiastki snuć jak za oknem kwitną na całego leszczyny i oczary a przy moim podwórkowym kamieniu pojawiły się pierwsze kwiaty krokusów ( przebiśniegi i ciemierniki w Alcatrazie jeszcze śpią ale w okolicach kamora piaseczek nagrzany to się cebulaczki wzięły i obudziły ). Dziś rano w kole czwartej obudził mnie Felicjan, który za oknem słyszał świergoty i pod pretekstem opróżnienia pęcherza natentychmiast chciał wyjść na dwór coby pobawić się ze świergolącymi w morderstwo ( wstyd, taki stary kocur! ). Udałam że nie wiem o co kaman i polazł do kuwety wycisnąć trzy krople ( od dwunastej do pierwszej w nocy spacerek sobie urządził, nic mu się nie chciało tylko wiosennie go nosiło ). Jak świergolące przestały głośno pitulić to miauczący zaległ i oka nie otworzył kiedy proponowałam przebieżkę po Alcatrazie. Dziewczynki tyż leżakują bo słoneczko dziś nie dopieszcza. Wysokie wymagania słoneczkowo - temperaturowe ma moje stado po pięknej końcówce lutego. Wiosna ma być jak z łobabrazka - sam cud! Ja jestem zadowolona z tego co jest, przypominam sobie zeszłoroczny marzec i te śniegi zalegające w czasie kiedy człowiek jest tak spragniony zielonego i dobrego. Marcowanie to nie tylko ogród i kocyndrowe wzmożenie, zbliża się tzw. ostateczne rozliczenie. Polecam Waszej uwadze wpis u Psa w Swetrze Magdusia i Bari , zwróciłam uwagę jak od zeszłego roku urosło się małej Magdzie - oby tak dalej. Zdjęcia nowego towarzysza małej z tych chwytających za serca, czym prędzej żeby przerwać to zauroczenia wklejam Felicjana w roli Humphreya Bogarta. Małgoś - Sąsiadka ostatnio do niego czule przemawiała "A jak się kotecek nazywa?" - kotecek przemówił znaczy wydał z gardzioła dźwięk który brzmiał jak "Falubaz". Kocie gusta czasem rozmijają się z moimi jednak imię rzecz ważna bo w jakiś tam sposób określająca, nie będę się z kotem wykłócać. Obecnie wołam na Felicjana Falubaz a on reaguje na to zawołanie. Mam nadzieję że na drugie nie będzie chciał Zielona Góra, he, he, he.
Na warsztacie czeka kolejny sycylijski wpis i jeszcze taki kiedyś tam zaczęty o bluszczu a ja tu tak wiosennie, z całkiem inszej bajki. No bo jak tu zimowe opowiastki snuć jak za oknem kwitną na całego leszczyny i oczary a przy moim podwórkowym kamieniu pojawiły się pierwsze kwiaty krokusów ( przebiśniegi i ciemierniki w Alcatrazie jeszcze śpią ale w okolicach kamora piaseczek nagrzany to się cebulaczki wzięły i obudziły ). Dziś rano w kole czwartej obudził mnie Felicjan, który za oknem słyszał świergoty i pod pretekstem opróżnienia pęcherza natentychmiast chciał wyjść na dwór coby pobawić się ze świergolącymi w morderstwo ( wstyd, taki stary kocur! ). Udałam że nie wiem o co kaman i polazł do kuwety wycisnąć trzy krople ( od dwunastej do pierwszej w nocy spacerek sobie urządził, nic mu się nie chciało tylko wiosennie go nosiło ). Jak świergolące przestały głośno pitulić to miauczący zaległ i oka nie otworzył kiedy proponowałam przebieżkę po Alcatrazie. Dziewczynki tyż leżakują bo słoneczko dziś nie dopieszcza. Wysokie wymagania słoneczkowo - temperaturowe ma moje stado po pięknej końcówce lutego. Wiosna ma być jak z łobabrazka - sam cud! Ja jestem zadowolona z tego co jest, przypominam sobie zeszłoroczny marzec i te śniegi zalegające w czasie kiedy człowiek jest tak spragniony zielonego i dobrego. Marcowanie to nie tylko ogród i kocyndrowe wzmożenie, zbliża się tzw. ostateczne rozliczenie. Polecam Waszej uwadze wpis u Psa w Swetrze Magdusia i Bari , zwróciłam uwagę jak od zeszłego roku urosło się małej Magdzie - oby tak dalej. Zdjęcia nowego towarzysza małej z tych chwytających za serca, czym prędzej żeby przerwać to zauroczenia wklejam Felicjana w roli Humphreya Bogarta. Małgoś - Sąsiadka ostatnio do niego czule przemawiała "A jak się kotecek nazywa?" - kotecek przemówił znaczy wydał z gardzioła dźwięk który brzmiał jak "Falubaz". Kocie gusta czasem rozmijają się z moimi jednak imię rzecz ważna bo w jakiś tam sposób określająca, nie będę się z kotem wykłócać. Obecnie wołam na Felicjana Falubaz a on reaguje na to zawołanie. Mam nadzieję że na drugie nie będzie chciał Zielona Góra, he, he, he.