Jaki jest tegoroczny sierpień w Alcatrazie? Taki jakby go w ogóle nie było! Widuje ogród rzadko, w biegu, w przelocie, chybcikiem zerkam. Ech, lato jest a ogrodowania nie ma. Taka zdziwność nad zdziwnościami. Postanowiwszy że się cóś ruszę i nawet Pana Andrzejka umówiwszy do roboty cięższej ale burza co nam przylazła, wisi i jak na razie pogrzmiewa z oddali nie sprzyja wyciąganiu sprzętu elektrycznego i robotom ogrodowym. Na zachętę do ogrodowania poczyniłam jednak zakupy roślinne, takie z cyklu "Witaj jesieni!". Po prawdzie teraz dostało prezenty Podwórko ale w końcu w Alcatrazie wylądują rarytetne języczniki, więc on bynajmniej nie jest pokrzywdzony. Nabywszy kolejne zimowity odmiany 'Waterlily', cebule były tak dorodne że nie sposób było mi się im oprzeć. Przy tej okazji poczyniłam pierwszy zakup cebul wiosennych - krokusy 'Vanguard' kwitły tak pięknie w tym roku że mam chciejstwo na załanienie nimi Podskarpka i Zabukszpania. Nie oparłam się też zawilcom jesiennym, 'Pretty Lady Diana' to karłowata odmiana, krzyżówka Anemone hupehensis var. japonica i Anemone hupehensis 'Diana'. To jedna z odmian z serii "Pretty Lady", pochodzi z Fukushimy a wprowadzono ją w 2011 roku. 'Pretty Lady Diana' kwitnie od sierpnia do października i ponoć jest dość odporna na zimowe chłody ( pod warunkiem że nie rośnie w cięższej glebie ). Bezczelnie się przyznam że skusiła mnie jej karłowatość bo z urodą kwiatów jest tak sobie, znaczy znam ładniejsze jesienne anemony ( taka 'Lorelei' na ten przykład ). No ale mnie się przyda coś niskiego na przód rabaty Podjarząbkowej, jakaś nienachalna w odbiorze roślina która ucieszy oko jesienią.
Na tym nie koniec zakupów - nie wiem dlaczego, chyba z czystego łakomstwa zakupiwszy miskanta 'Morning Light'. Po prostu wzięło i wezbrało we mnie poczucie że kolejny biało paskowany miskant powinien pojawić się w ogrodzie. Zdrowe to nie jest, ten konkretny zakup ma wszystkie cechy charakterystyczne dla kupowania kompulsywnego - kupiłam roślinę dla której muszę wymyślić stanowisko. Chyba terapia by się przydała jakowaś albo co. No ale to mnie się takie zachowanie brzydkie zrobiło po wyprawie na śmieci. Pozazdraszczałam okrutnie Psu w Sweterku jej wyprawy do Bolesławca i postanowiłam zusammen z Mamelonem udać się na śmieci do Kutna, naszego lokalnego Czacza. A tam groza, nie kupiwszy nic bo nic mi w oko nie wpadło. Pomidory kojące i papryki pocieszenia na nic się zdały, śmieci były bez potencjału, jakieś przebrane i w ogóle nienadające się do dalszej obróbki. Po prostu śmieciory zwykłe a nie porządne, godne przywleczenia do domu śmieci. No i skutek tego jest taki że teraz mam zagwozdkę miskantową. Na szczęście ( albo i nieszczęście - zależy jak na to spojrzeć ) są na tym świecie gorsze zagwozdki z którymi muszę sobie radzić i jakoś tam radzę więc na pewno cóś w kwestii biało - paskowańca wymyślę.
Na dzisiejszych zdjątkach anemonowa nowość w ogrodzie, zwierzątka które się nie ukrywają i takie podstępnie zaczajone oraz smętna Sucha - Żwirowa. Do Alcatrazu nawet nie zbliżam się z obiektywem! Trza się najpierw zbliżyć don z innym sprzętem.
Na tym nie koniec zakupów - nie wiem dlaczego, chyba z czystego łakomstwa zakupiwszy miskanta 'Morning Light'. Po prostu wzięło i wezbrało we mnie poczucie że kolejny biało paskowany miskant powinien pojawić się w ogrodzie. Zdrowe to nie jest, ten konkretny zakup ma wszystkie cechy charakterystyczne dla kupowania kompulsywnego - kupiłam roślinę dla której muszę wymyślić stanowisko. Chyba terapia by się przydała jakowaś albo co. No ale to mnie się takie zachowanie brzydkie zrobiło po wyprawie na śmieci. Pozazdraszczałam okrutnie Psu w Sweterku jej wyprawy do Bolesławca i postanowiłam zusammen z Mamelonem udać się na śmieci do Kutna, naszego lokalnego Czacza. A tam groza, nie kupiwszy nic bo nic mi w oko nie wpadło. Pomidory kojące i papryki pocieszenia na nic się zdały, śmieci były bez potencjału, jakieś przebrane i w ogóle nienadające się do dalszej obróbki. Po prostu śmieciory zwykłe a nie porządne, godne przywleczenia do domu śmieci. No i skutek tego jest taki że teraz mam zagwozdkę miskantową. Na szczęście ( albo i nieszczęście - zależy jak na to spojrzeć ) są na tym świecie gorsze zagwozdki z którymi muszę sobie radzić i jakoś tam radzę więc na pewno cóś w kwestii biało - paskowańca wymyślę.
Na dzisiejszych zdjątkach anemonowa nowość w ogrodzie, zwierzątka które się nie ukrywają i takie podstępnie zaczajone oraz smętna Sucha - Żwirowa. Do Alcatrazu nawet nie zbliżam się z obiektywem! Trza się najpierw zbliżyć don z innym sprzętem.