Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1486

Ogrodowe podsumowanie miesiąca

$
0
0

Mija nam ten czerwiec co to był zdecydowanie lipcowy.  Paskudnie sucho lipcowy, eksytujących burz, ulew a nawet zwykłego deszczu w mieście Odzi nie widzelim w czerwcu często. Widzielim za to błyskawicznie płowiejące na słońcu róże, rudawą darń zamiast tyrawników i podsychające drzewa. No nieładnie, nawet lipy przekwitły błyskawicznie. Lato  się jeszcze na dobre nie zaczęło a  człowiek już  jest nim zmęczony. W ogrodzie  właściwie tylko Sucha  - Żwirowa wygląda jako tako, Alcatrazowe rabaty cieniste nie powalają w tym roku  urodą.  Wizyta zwierzyny płowej wymusiła absencję w ogrodzie no a susza spowodowała że ciężko było mi się zabrać do roboty mającej na celu zalesienie  Alcatrazu, człowiek  boi się podlewania czyli rachunków za wodę.  Nie bez znaczenia jest też fakt że upały  nie sprzyjały wytworzeniu się u mła zapału do prac ogrodowych. Znów roiłam o dobrych, starej daty angielskich obrabiaczach ogrodów.  Znaczy jak to mawiała Babcia Wiktoria "Złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy", he, he, he.  No ale  cóś tam jednak udało mi się zrobić ( co prawda nie w Alcatrazie ale na Podwórku ). Na ten przykład posadziłam doniczkowe róże.

O ile róże  historyczne Na Suchej - Żwirowej kwitły cóś niecały  tydzień o tyle angielki i floribundy posadzone w dawnej Różance ( obecnie mieszana rabata różano - bylinowa ) dłużej dawały po  oczach. Z nowo posadzonych róż największe  wrażenie zrobiła na mnie jak na razie odmiana 'Geoff Hamilton' ( ta z pierwszej i drugiej  fotki ), taka posiadająca wszystko co róże Austina posiadać powinny ( no dobra, zapach nie powala ). 'Sweet Juliet' czy 'James Galway' to nie są dla mnie  nówki, na ich urodę byłam  przygotowana ale 'Geoff Hamilton' zaprezentował się naprawdę zjawiskowo moim spragnionym nowości różanych oczom. Mam nadzieję  że  będzie dobrze się czuł na rabacie pod  moim oknem, w towarzystwie irysów, czyśćców i bodzichów. Moją różano bylinową rabatę dopieściłam dosadzając wiciokrzewy zwane niegdyś pięknie kaprlyfolium  ( to od łacińskiej nazwy  Lonicera caprifolium , którą to nazwą określa się  gatunek z polska zwany wiciokrzew przewiercień, nie będący tożsamym  z gatunkiem wiciokrzew pomorski czyli  Lonicera periclymenum  - ot, taka nieprawilność botaniczna na stałe w umysłach ogrodników zapuszczona ). 'Chojnice' i  'Graham Thomas' podkreślą różną  urodę i zapachnią nam w czerwcu Podwórko.



Viewing all articles
Browse latest Browse all 1486


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>