Z powodu upałów siedziałam w domu i coby się oderwać od smutnych myśli zaglądałam do neta. Niestety na portale informacyjne mi się zajrzało i natentychmiast jeszcze mi smutniej zrobiło. Kolejne zabite z jakichś kretyńskich powodów foki, paskudne, obrzydliwe komentarze "postępowych i tolerancyjnych" pod wiadomościami o chorobie nadprezesa, sezon na wyrzucanie zwierząt domowych rozpoczęty, produkcja głupoty w wykonaniu matki niepełnosprawnego której się wydaje że sytuację własnego dziecka polepszy kiedy na świecie będzie więcej dzieci z podobnym schorzeniem. W polityce jak zawsze surrealistycznie tzn. nasz premier udaje towarzysza Gierka tylko mu się wyraźnie plącze czy on późny czy on wczesny, rzund znalazł nową mafię i się cieszy nie chcąc dopuścić do siebie myśli już niemal dla wszystkich oczywistej, że suweren jest coraz bardziej przekonany że prawdziwą mafię tworzą rzundzący. Nasz własny polski Kościół Matka Nasza odleciał w rejony tak dalekie od chrześcijaństwa jak buta odległa jest od miłosierdzia i robi obecnie za byłą PZPR w ostatnim stadium, opozycja wyczekuje aż rzundzący " się sami załatwią" i zamiast myśleć o tym jak wykorzystają z pożytkiem dla nas władzę skupiają się tylko na jej przejęciu.
W "prawdziwej Europie" nadal udają że chodzi o politykę otwartych drzwi dla uchodźców a nie o marzących o lepsiejszym jutrze migrantów z afrykańsko - azjatyckiej bidy. Tamtejsi politycy zapewniają wyborców że status quo sprzed pół wieku nadal będzie istnieć bo wszak zawracanie rzeki kijem to prosta sprawa. No i wszystko będzie dla wszystkich. Taa, damy radę, he, he, he. Macki mi opadajo na myśl o tym ile to niechęci do realnego spojrzenia na świat, ile złej woli, braku empatii, głupoty wokół krąży. Nic mi się nie zmieniło, nadal uważam że prawacy, lewacy, różnica żadna bo większość jednako bezczelnie poszukuje koryta. A tzw. antysystemowcy to wręcz kwiczą ze szczęścia jak się na nie załapią. U nas mamy dwa sosiki w którym politycy się sprzedają - albo narodowy albo europejski, ale pod sosikiem ten sam nieświeży mielony. Coś jednak wisi w polskim powietrzu, chyba się zbliża schyłek tego politycznego duopolu wyrosłego z jednego styropianu, no i bardzo dobrze! Tylko jak tak sobie poczytam nie tylko polityczne wiadomości z kraju to wcale mi się optymistycznie na przyszłość nie patrzy. Politycy są tacy jakie jest społeczeństwo a po tej prasówce widać że zatracamy umiejętność tworzenia więzi i że ta niecudna cecha narodowa jaką jest zawiść ma się świetnie, no do doopy jest. Trochę się pocieszam tym że bad news is good news i że przegląd prasowy to tylko takie szybkie spojrzenie na naszą kondycję a nie dokładne obejrzenie z podszewką włącznie. Oby tak było i gdzieś tam w nas jeszcze dobre się czaiło, takie niewidoczne od razu ale jednak uparcie istniejące.
W domu powolutku dochodzimy do siebie. Felicjan który tyle Lalkowi dokuczał teraz wyraźnie za nim tęskni , dziewczynki szczęśliwie zajęły się czyhaniem w okolicach poidełka ( musiałam je ustawić tak żeby ptaki miały dostęp a koty co najwyżej mogły się od dołu pogapić ), Małgoś - Sąsiadka mocno rozstanie z naszym Najsłodszym przeżywa co jest niepokojące bo wiek u niej nieodpowiedni na silne przeżycia. Mnie w rozpraszaniu smutków pomogła wizyta Doro, mojej przyjacióły wyemigrowanej do tzw. Reichu. No i przyziemności które muszę odfajkować. W przyszłym tygodniu nie ma zmiłuj trza kupić tę pieprzoną pralkę bo ileż mogę wykorzystywać Ciotkę Elkę. W związku z tym planowanym zakupem zapamiętale studiuję pralkologię bo sprzętu AGD lepiej w ciemno nie kupować. No i na dzień dobry mnie ta pralkologia uświadomiła że automaty do prania to są teraz ekologiczne bo baaardzo energooszczędne i do enegrooszczędnej ekologiczności głównie służą.
Po solidniejszym wgryzieniu się w temat doszło do mnie że dlatego są tak energooszczędne bo funkcja prania w dziewięćdziesięciu lub dziewięćdziesięciu i pięciu stopniach Celsjusza w większości proponowanych modeli nie istnieje. No tak, pięknie ale po cholerę mi automat służący do prania wybiórczego. Jako konserwatywny stary rupieć jestem przyzwyczajona do prania niektórych rzeczy w temperaturze znacznie przekraczającej sześćdziesiąt stopni. Eko pralka wcale nie jest eko tylko upieprzająca piorącą bo energię na grzanie wody do odpowiedniej temperatury i tak bym musiała zużyć a co gorsza poświęcić na pranie więcej czasu ( no tak, ja jestem z tego pokolenia które było przekonane że automat ma oszczędzać czas a nie zapewniać o tym że jesteśmy przyjaźni dla środowiska ). Producenci AGD robią się naprawdę bezczelni, nie dość że sprzęt z klejonymi łożyskami, z cudnie przewidzianą śmieciorodną żywotnością na ledwie parę lat, z ograniczoną liczbą funkcji to jeszcze nazywany energooszczędnym i proekologicznym! Taa, gówno nazwane stolcem, coby się człowiek nie zorientował z czym ma do czynienia
Dosyć tego narzekania, na świecie na szczęście żyją nie tylko tzw. ciężkie przypadki, politycy czy producenci sprzętu AGD. tak, mimo wszystko wierzę że "normalsi" istnieją tylko są mniej głośni, mniej szumogenni, mniej medialni i po prostu mniej bo są więcej. I dzięki za to! Dzisiejszy wpis to sprawozdanie fotkowe z okolic, znaczy nasze pięknie zapuszczone miejskie tyrawniki. Fajnie że w tym roku zieleń miejska nie wydoliła i tylko pobocza tuż przy jezdniach udało jej się wygolić. Tyrawniki dzięki temu brzęczą owadzimi głosami, pachną i ciągną oczy kolorami. Pewnie przed lipcem skoszą ale co się udało zielonemu normalnie pożyć to się udało.
W "prawdziwej Europie" nadal udają że chodzi o politykę otwartych drzwi dla uchodźców a nie o marzących o lepsiejszym jutrze migrantów z afrykańsko - azjatyckiej bidy. Tamtejsi politycy zapewniają wyborców że status quo sprzed pół wieku nadal będzie istnieć bo wszak zawracanie rzeki kijem to prosta sprawa. No i wszystko będzie dla wszystkich. Taa, damy radę, he, he, he. Macki mi opadajo na myśl o tym ile to niechęci do realnego spojrzenia na świat, ile złej woli, braku empatii, głupoty wokół krąży. Nic mi się nie zmieniło, nadal uważam że prawacy, lewacy, różnica żadna bo większość jednako bezczelnie poszukuje koryta. A tzw. antysystemowcy to wręcz kwiczą ze szczęścia jak się na nie załapią. U nas mamy dwa sosiki w którym politycy się sprzedają - albo narodowy albo europejski, ale pod sosikiem ten sam nieświeży mielony. Coś jednak wisi w polskim powietrzu, chyba się zbliża schyłek tego politycznego duopolu wyrosłego z jednego styropianu, no i bardzo dobrze! Tylko jak tak sobie poczytam nie tylko polityczne wiadomości z kraju to wcale mi się optymistycznie na przyszłość nie patrzy. Politycy są tacy jakie jest społeczeństwo a po tej prasówce widać że zatracamy umiejętność tworzenia więzi i że ta niecudna cecha narodowa jaką jest zawiść ma się świetnie, no do doopy jest. Trochę się pocieszam tym że bad news is good news i że przegląd prasowy to tylko takie szybkie spojrzenie na naszą kondycję a nie dokładne obejrzenie z podszewką włącznie. Oby tak było i gdzieś tam w nas jeszcze dobre się czaiło, takie niewidoczne od razu ale jednak uparcie istniejące.
W domu powolutku dochodzimy do siebie. Felicjan który tyle Lalkowi dokuczał teraz wyraźnie za nim tęskni , dziewczynki szczęśliwie zajęły się czyhaniem w okolicach poidełka ( musiałam je ustawić tak żeby ptaki miały dostęp a koty co najwyżej mogły się od dołu pogapić ), Małgoś - Sąsiadka mocno rozstanie z naszym Najsłodszym przeżywa co jest niepokojące bo wiek u niej nieodpowiedni na silne przeżycia. Mnie w rozpraszaniu smutków pomogła wizyta Doro, mojej przyjacióły wyemigrowanej do tzw. Reichu. No i przyziemności które muszę odfajkować. W przyszłym tygodniu nie ma zmiłuj trza kupić tę pieprzoną pralkę bo ileż mogę wykorzystywać Ciotkę Elkę. W związku z tym planowanym zakupem zapamiętale studiuję pralkologię bo sprzętu AGD lepiej w ciemno nie kupować. No i na dzień dobry mnie ta pralkologia uświadomiła że automaty do prania to są teraz ekologiczne bo baaardzo energooszczędne i do enegrooszczędnej ekologiczności głównie służą.
Po solidniejszym wgryzieniu się w temat doszło do mnie że dlatego są tak energooszczędne bo funkcja prania w dziewięćdziesięciu lub dziewięćdziesięciu i pięciu stopniach Celsjusza w większości proponowanych modeli nie istnieje. No tak, pięknie ale po cholerę mi automat służący do prania wybiórczego. Jako konserwatywny stary rupieć jestem przyzwyczajona do prania niektórych rzeczy w temperaturze znacznie przekraczającej sześćdziesiąt stopni. Eko pralka wcale nie jest eko tylko upieprzająca piorącą bo energię na grzanie wody do odpowiedniej temperatury i tak bym musiała zużyć a co gorsza poświęcić na pranie więcej czasu ( no tak, ja jestem z tego pokolenia które było przekonane że automat ma oszczędzać czas a nie zapewniać o tym że jesteśmy przyjaźni dla środowiska ). Producenci AGD robią się naprawdę bezczelni, nie dość że sprzęt z klejonymi łożyskami, z cudnie przewidzianą śmieciorodną żywotnością na ledwie parę lat, z ograniczoną liczbą funkcji to jeszcze nazywany energooszczędnym i proekologicznym! Taa, gówno nazwane stolcem, coby się człowiek nie zorientował z czym ma do czynienia
Dosyć tego narzekania, na świecie na szczęście żyją nie tylko tzw. ciężkie przypadki, politycy czy producenci sprzętu AGD. tak, mimo wszystko wierzę że "normalsi" istnieją tylko są mniej głośni, mniej szumogenni, mniej medialni i po prostu mniej bo są więcej. I dzięki za to! Dzisiejszy wpis to sprawozdanie fotkowe z okolic, znaczy nasze pięknie zapuszczone miejskie tyrawniki. Fajnie że w tym roku zieleń miejska nie wydoliła i tylko pobocza tuż przy jezdniach udało jej się wygolić. Tyrawniki dzięki temu brzęczą owadzimi głosami, pachną i ciągną oczy kolorami. Pewnie przed lipcem skoszą ale co się udało zielonemu normalnie pożyć to się udało.