Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Usiłowania ogrodowania czyli początek sierpnia w ogrodzie

$
0
0

Pogoda piękna tylko jakby mało pracom ogrodowym sprzyjająca. Dzisiaj groźnie i buńczucznie chodziliśmy zusammen z Panem Andrzejkiem  po Alcatrazie, strasząc drzewa samosiejki piłą i nożycami. No i na takim wojowniczym paradowaniu ze sprzętem skończyliśmy. Bliziutko  30 stopni  Celsjusza w cieńku,  parno i duszno, czuć że pogrzmi - no  nie są to optymalne warunki  na ogrodowanie. Nie narzekam jednak, uważam  że  w tego lata  jest i tak o niebo lepiej ( tfu, tfu, tfu! ) niż było w zeszłym roku. W końcu nie ma cholernej suszy a że powietrze takie bardziej amazońskie - trudno, znieść  trza z godnością i cieszyć się że parówka  dobrze wpływa na cerę i rośliny. Wychynęliśmy ponownie wieczorną porą kiedy  umówiony z nami młody sąsiad przyszedł rozbierać jedną z szopek ogrodowych. Bezczelnie ograniczyliśmy się do kibicowania i wyrażenia budującej ego młodego sąsiada samokrytyki naszych leniwych  osobowości i paskudnych  charakterów. Pomogło w rozbieraniu szopki tyle o ile, po półgodzinie roboty zaczęliśmy reanimacje młodego, który zdążył rozwalić pół szopki i  niemal padł na placu boju ( podziwiam, chłopczyna przyszła po całym dniu  harówki do tego rozwalania szopska ). Dalsze zagrzewanie do rozwałki to już by było  bestialstwo. Młody został napojony woda źródlaną z  sokiem z  cytryny, pogroził resztkom szopki i umówił się z nami na destroy a building w weekend. Znaczy muszę  przyszykować jakieś  żarło i napoje półwyskokowe na koniec destroyu, nie wypada inaczej  bo młody o kasie  nie chce słyszeć ( dostanie jeszcze zielska  do ogrodu, liliowce zrobiły na nim wrażenie ).


 Ogród jakiś taki zmęczony, niby wody pod dostatkiem i rośliny w dobrej  formie ale szybko wykwitają. Lilie były i już prawie się zmyły, zaczynają kwitnienie sedumki, wczesne marcinki i pierwsze miskanty. Pojesienniał nam błyskawicznie ogród podwórkowy. Na szczęście w części cienistej zero  ekscesów, żadnych kwitnień nie w terminie, anemonopsisy dopiero się szykują do kwitnienia, tak samo większość świecznic. W najlepsze kwitną  funkie, rutewki, prunelki, w bardziej słonecznych miejscach jeszcze floksy i liliowce. Chyba w przyszłym roku na piochy znów zaproszę werbenę patagońską od Mamelona ( w Mamelonosison ona się sieje  jak marzenie, u mnie coś nie chce ), to piękna roślina kiedy kwitnie tak w masie. W sierpniu ogród Mamelona jeżówkami i patagonką stoi. Ha, ja już mam jeżówki oswojone, teraz pora na oswajanie patagonek! Ich sierpniowe kwitnienie powinno przedłużyć lato na przyszłej suchej - żwirowej. Sierpień to nie jest miesiąc w którym ta rabata wygląda tak jak ja bym chciała żeby  wyglądała. W przyszłym roku powinno już być nieco lepiej z sierpniowymi kwitnieniami dzięki lawandynom, niektóre odmiany są  z tych później kwitnących. Na razie to jeszcze maluchy, ich kwiaty  nie mają więc dużego znaczenia dla wyglądu rabaty. Przemyśliwuję też powolutku sprawę traw na przyszłą  suchą - żwirową. Oczywiście większe  ostnice, śmiem twierdzić  że jestem od nich uzależniona. Zastanawiam się bardzo poważnie nad wprowadzeniem do  ogrodu  trawska pod  tytułem Sporobolus  heterolepis,najlepiej odmianę  'Tara', która nie jest tak duża jak  gatunek. Pasiłaby taka trawka do ostnic i palczatek, że o rozplenicach ledwie napomknę.




W Alcatrazie,   w cienistościach też  pojawią  się nowe nasadzenia. Sylwik przywiozła sieweczki własnej  production, śliczne malutkie języczniki, wyglądające na radośnie odbiegające od wzorca "czystego gatunku". Na  razie stoją u Mamelona w cieniu pod ogrodową studzienką, ja zgodnie z radą  coolegi Paprotnego przygotowałam dla nich miejsce cieniste i zaciszne. Walczyłam  przy tym przygotowywaniu stanowiska języcznikowego z całą armią atakujących wściekle krwiopijczych komarzyc, które za nic miały moje smarowania cielska zniechęcającymi środkami naturalnymi,  paskudną sklepową chemią i świństwem zagramanicznym tak  woniejącym że Pan Andrzejek określił ten zapaszek jako "smród czarciego łajna" ( ale jak  kumory zaczęły chlać to sam użył, niestety skutek odstraszający był jak i u mnie, znaczy  żaden ). Teraz usiłuję nie drapać miejsc  pochlanych, ciężko mi idzie trzymać ręce na wodzy. Nic to, oby tylko  jakoś przetrzymać jutrzejszy dzień, zapowiadany jako bardzo gorący. W weekend ma być chłodniej, może kumarom  będzie zimno a my za to nabierzemy sił.





Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra