Taa...OK, jajogłowe nie są gupie ale to nie oznacza że mają monopol na nieomylność. Dowodów na to aż nadto - ekonomiści dali dupska w 2008, mendycy w 2020, ci od wpływu człowieka na klimat dopiero dupska dadzą. Mimo tego że kryzysy nam się rozlewały i rozlewajo i możemy prześledzić że w ciągu ostatnich dwudziestu lat eksperckie porady to tak sobie pomagały, nadal panuje w mainstreamie polityczno - mendialnym błogie przeświadczenie że wystarczy ludziom zaprezentować eksperta i łykną wszystko co ekspert z się wydusi. Żeby ekspert mógł się odpowiednio prezentować, innych ekspertów się uciszy, najlepiej kontrolując przekaz. To się nazywa żyć złudzeniami. Zaprawdę powiadam Wam, nie wiem jakich ten establishment ekspertów słucha ale po mojemu to cóś nie pyka. Jeżeli nawet taka zwykła mła zauważyła że eksperci służą ostatnio do napędzania wytwarzaną histerią wzrostu radykalizmu, na problemy które istnieją jak najbardziej realnie nakładają jeszcze chomątko własnych przekonań po czym ujeżdżają problem który zwielokrotnili zalecając stosowanie rozwiązań wymagających wędzidła zamordyzmu , które to wędzidło nadzwyczaj chętnie oferują im politycy - to inni, cwańsi od niej, tyż to zauważyli. Eksperci nie byliby tak groźni, gdyby nie politycy, którzy albo ślepo im zawierzają ( wersja dla optymistów ) albo szczwanie wykorzystują eksperckie wypoty intelekta dla własnych celów ( wersja dla pesymistów ). Mła się niestety zalicza do pesymistów, jestem głęboko przekonana o tym że choroba władzy popycha ludzi do różnych niegodziwości. Hym...wiecie z mła to jest tak że doświadcza świata przez kontestację, daleko jej do zawierzeń i w ciężko jej przychodzi uznawanie autorytetu. No taka konstrukcja psychiczna.
No i jest jak jest, z jednej strony świadomość mła atakują tabuny podobnych do niej pseudoekspertów od wszystkiego z netu, z drugiej strony są "prawdziwe" eksperty, które nie zawsze dobrze diagnozują rzeczywistość albo, co gorsze, diagnozują ją tak a nie inaczej bo czerpią z tego tytułu bardzo wymierne korzyści, czytaj granty czyli kasa, cytowania, prestiż. Ledwie wyszliśmy z kryzysu, który nam "prawdziwi" eksperci zafundowali ( jakbyście nie wiedzieli to teraz wersja w mainstreamie na temat srandemii jest taka że nie wiedzieliśmy z czym tak naprawdę mamy do czynienia, to po tym, kiedy ni cholery nie dało się obronić srowida w roli dżumy - tak kochani, eksperci przesadzili, dwa lata robili z Was idiotów a z gospodarki ruinę, to już oficjalne, ciekawe kiedy przyznają że czepionki można sobie było tralala ). Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę i fali wysypu geopolityków i wszystkowiedzących dziennikarzy prezentujących najczęściej wersję przygotowaną przez peerowców obu tych państw, mamy obecnie wysyp specjalistów od rolnictwa i energetyki. Zamiast uspokojenia nastrojów i jakiegoś zdroworozsądkowego myślenia panuje potężny chaos, mix teorii, niczym nieuzasadnionych przekonań, sterowanych biznesowo bądź politycznie kampanii netowych - jednym słowem informacyjne bordello, które powoli przestajemy ogarniać. Zaraz wpadniemy w histerię i będziemy robić kolejne głupoty. No chyba że jakimś cudem otrzeźwiejemy i damy politykom do zrozumienia że strategia na głuptanie mas i wciskanie im jedynie słusznego remedium już nie działa. Nie jestem do końca przekonana czy ucieczka w świat teorii spiskowych załatwi sprawę, bo ten świat tyż jest sterowalny o czym radośnie Was informuję.
O traktorach mła pisała, o energetyce tyż, jak wiecie kierunek w którym obecnie idziemy w obu tych dziedzinach wcale mła się nie podobie. Zastanawiam się głęboko czy koniecznie nasi politycy muszą iść drogą niemieckiego modelu transformacji energetycznej. Wystarczy popatrzeć jak siada produkcja u naszego zachodniego sąsiada, mła korci żeby zapytać takich ekspertów od europejskiej zieloności z czego będziemy żyć jak już się tak całkiem przetransformujemy? Jak na razie to produkcja paneli fotowoltaicznych, wiatraków i trujących środowisko do bólu elektryków wyniosła się do Chin, w Europie produkujemy drogo i mało tej zieloności. Czyżby eksperci od ekonomii doszli do wniosku że same usługi udźwigną gospodarkę? Przypuszczam że wątpię. Właściwie to te eksperty nie odpowiadajo jak ich przycisnąć, mantry tylko się powtarza typu nowa praca z nowymi technologiami. Taa... tylko że te nowe technologie strasznie energożerne, jakoś specjalistom od zmiany rynku zatrudnienia nie przeszkadza ślad węglowy serwerowni, co sprawia że mła już nie tylko wyczuwa cały fałsz założeń "Nowy człowiek w czystym świecie", co go po prostu czarno na białym widzi, bo trudno nie zobaczyć. Teraz powrócę to tych teorii spiskowych, mła przyuważyła że teoretyzm spiskowy vel spiskowcologia stała się bronią grup interesu, tu już nie są spekulacje co bardziej podejrzliwych, to przemysł się zrobił i jest nieźle prowadzony przez różne agencje od kształtowania postaw hym... konsumentów. To jest dopiero spisek nad spiskami! Tam od tych teorii tyż są eksperty, bo jakże by ich mogło nie być?!
Dobra, koniec ględzenia. Dziś na osłodę mła zapodaje Wam optymistycznie mła nastrajające obabrazki autorstwa Michiela Schrijvera i muzyczkę taneczną w Muzyczniku, znaczy Beyoncé i "Texas Hold'em".