Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Milano vel Mediolan - Orto botanico di Brera

$
0
0

Mła Wam zapoda dziś cóś czego normalny człek się raczej w  Milano  vel Mediolanie nie spodziewa, no wicie rozumicie, muzea to i owszem liczne i znane ale kto kiedy zasłyszał że w mieście jest wiekowy ogród, sam robiący za  muzeuma.  Na tyłach Pinacoteca di Brera w Mediolanie znajduje się  Orto botanico di Brera, stareńki ogród ukryty za południowymi murami Palazzo Brera. Nie jest to oszałamiająca ilość zazielenionych hektarów, ogród liczy zaledwie 5000 metrów kwadratowych. To maleńka, zielona oaza  schowana pomiędzy budynkami w centrum Mediolanu.  Ogród ma bardzo długą historię, sięgającą aż XIV wieku, kiedy to w Mediolanie działali świeccy  braciszkowie zwani  humilatami, czyli pokornymi. Humiliati to produkt z Lombardii, pokrewni begardom, zakon powstał w zdziwnych, naprawdę nietypowych okolicznościach. Na początku XII wieku, w czasie kiedy kolejny niemiecki cesarz o imieniu Heinrich użerał się  z papiestwem i przy okazji tłumił którąś tam  z włoskich rebelii, tym razem w  Lombardii,  pojmał był w  charakterze zakładników  przedstawicieli lombardzkiej  szlachty i uwiózł ich do Reichu. Hym... wizyta u Niemiaszków zrobiła na Lombardczykach takie wrażenie że porzucili oni sprawy doczesne, założyli szare ubranka pokutne  i zaczęli robić w tzw.  działalności dobroczynnej. Troszki głupio było Heinrichu z pokutnikami walczyć, więc  po złożeniu zobowiązania lojalności zezwolono pokornym na powrót do Lombardii. Co prawda oni jeszcze wówczas nie nazywali się pokornymi, powszechnie nazywano ich  Barettini ( od nakryć głowy ). Wielu z nich za radą świętego  Bernarda i za pozwoleństwem swoich małżonek porzuciło w 1134 roku życie świeckie zakładając pierwszy humilatów klasztor w Mediolanie. W 1159 roku, zakon  przyjęli oni regułę świętego Benedykta, przystosowaną przez świętego Jana z Medy do  potrzeb nowego bractwa. Około 1200 roku zgromadzenie zostało zatwierdzone przez papieża Innocentego III.

Humilaci koło roku 1178 przejęli budynek klasztorny, powstały na ziemiach Guercio da Baggio, który prawdopodobnie był konsulem w latach 1150 - 1188. Nieopodal zabudowań klasztornych, wyrastały ogrody, sady i winnice. Na terenie gdzie dziś znajduje się Orto botanico di Brera dawniej był ogród ziołowy i warzywny, który oprócz pożytków dla zdrowia i żołądków braciszków, służył im też jako miejsce kontemplacji. Zakon rozwijał się przez parę stuleci, wydając wielu świętych i błogosławionych. Mimo pokrewieństwa z begardami i pewnemu rysowi sprzeciwu wobec Kościelnej wierchuszki, które były obecne w jego bardzo wczesnych latach, zakon pomagał w zwalczaniu katarów. W miarę upływu czasu, wraz z obrośnięciem w piórka, czyli nagromadzeniem donacji, braciszkom lekko poprzestawiało się w główkach. Jak to się eufemistycznie określa, w działalność zakonu wkradły się poważne nadużycia, a do złożenia samokrytyki chętnych nie było. W związku ze związkiem papież Pius V zlecił arcybiskupowi Mediolanu, Karolowi Boromeuszowi, zreformowanie zgromadzenia. Taa... Karol mało nie przypłacił życiem tej reformy, jego działania wzbudziły sprzeciw wśród części zakonników, którzy zawiązali spisek w celu wysłania Karola natentychmiast do Bozi. Próba zabicia arcybiskupa nie powiodła się, spiskowców stracono, a zgromadzenie humilatów zostało bullą papieską z 8 lutego 1571 roku rozwiązane. Klasztor przejęli jezuici, nowe gwiazdy na firmamencie życia konsekrowanego. Dla ogrodu nic się nie zmieniło, nadal służył jako miejsce medytacji i uprawy roślin przez zakonników.

Przez dwa stulecia jezuici uprawiali ogród, aż do kasaty jezuitów przez Klemensa XIV w dniu 21 lipca 1773 roku, za, he, he, he, liczne nadużycia. Ogród wraz z powstałym nieopodal w XVI wieku budynkiem jezuickiego kolegium przeszedł w ręce ówczesnych władców północnych Włoch, austriackiej dynastii Habsburgów. Na tronie zasiadała wówczas Maria Teresa, to ona wymyśliła ogród botaniczny w tym miejscu.  Oczywiście cesarzowa jedynie nadała kierunek,  ogród został zmodyfikowany przez opata Fulgenzio Vitmana ,  który przekształcił istniejący ogród jezuicki na potrzeby studentów medycyny i farmakologii. Ogród od 1775 roku nazwany jest Ogrodem Botanicznym Brera, od tego czasu służył głównie jako miejsce uprawy ziół dla pozyskiwania surowców dla farmacji, tak zapisał się w historii, jako miejsce uprawy gatunków leczniczych wykorzystywanych w medycynie. Na konto cesarskiej światłości Marii Teresy, czy też może jej syna Józefa, należy też zapisać ambitne urządzenie  w pobliżu obserwatorium astronomicznego.

 

Po okresie opuszczenia i zapuszczenia w 1935 roku ogród został przyłączony do Uniwersytetu Mediolańskiego, który zarządza nim do dziś ( konkretnie to jest Istituto di Fisica Generale Applicata Uniwersytetu w Mediolanie  ) . Uniwersytetowi z tą opieką nad ogrodem różnie wychodziło, w 1998 roku po kolejnym  okresie zaniedbań i niszczenia postanowiono ogród gruntownie odrestaurować, nie zmieniając jednakże w trakcie rewitalizacji XVIII wiecznych założeń i kompozycji rabat. W 2001 roku ogród został ponownie otwarty po  renowacji. Nadal możemy w nim podziwiać zachowany  pierwotny układ, składający się z dwóch wyjątkowo urodnych eliptycznymi stawów,   arboretum, którego  historyczną rekwalifikację przeprowadzono w roku 2018 i wąskimi, ale bujnie kwitnącymi rabatami kwiatowymi, na  których rosną przedstawiciele tak ważnych dla botaniki farmaceutycznej  rodzajów jak:   Salvia, Hortensia  czy Paeonia.  Rabaty zaprojektowane są jako  kolekcje tematyczne ( rośliny lecznicze, rodzime rośliny śródziemnomorskie, rośliny użyteczne, np. wykorzystywane w  farbiarstwie tekstyliów. Ogród pełni rolę dydaktyczną, w związku z czym jest otwarty w dni powszednie dla wszystkich, a wstęp jest bezpłatny.  Ludzie napływają w to miejsce wychodząc z  Pinakoteki, jakoś zamiast wyleźć na gwarną  i pełną straganów ulicę,  skręcają na ścieżkę biegnącą z tyłu budynku i po paru minutach są w zieloności, ukrytej w centrum  dużego miasta.

Jakby Was do Milano  vel Mediolanu zaniosło i mielibyście ochotę na cóś zielonego, to pamiętajcie Orto botanico di Brera jest  położony za Palazzo Brera przy Via Brera 28, nie przy. Pospacerować wśród prostokątnych  rabat kwiatowych  wykończonych cegłą warto, można odkryć  niezwykły urok zwykłych roślin. Mła na ten przykład zachwycona była kolekcją bylic. Piołunowa, gorzka rabata naprawdę dawała po oczach, jak i po nosie. Nie wiem czy to wpływ lombardzkiego, łagodnego, cieplejszego od naszego centralno - polskiego klimatu, czy po prostu nos mła tego dnia był prawie że psi, mła wręcz się pławiła w piołunowych woniach. No a przeca piołuny to tylko mała część kolekcji, w ogrodzie rośnie cóś około 300 gatunków roślin, z różnych siedlisk. Te lubiące wilgoć to w XVIII wiecznych stawach sobie egzystują, te bardziej egzotyczne  niby powinny być w szklarni ale cóś nie są, bowiem  szklarnią z XIX wieku  jest obecnie użytkowana przez Akademię Sztuk Pięknych.  Marychy w niej artysty dla natchnienia nie uprawiajo.

Ogród rabatowy jest podzielony na takie części jak: rabata peoniowa i orlikowa, rabaty warzywne (  hym... nie bardzo wiem pod co podpiąć rabatę zbóż, kukurydza jest taka niejednoznaczna ), rabaty roślin z rodzaju Salvia, kolekcja roślin cebulowych, kwitnących wiosną.  Do tego dodajcie sobie dojrzale okazy drzew, w  mediolańskim ogrodzie rośnie  jedno z najstarszych drzew miłorzębu japońskiego Gingko biloba w Europie, a także dorosłe okazy  takich drzew jak: firmania  Firmiana platanifolia, orzech czarny Juglans nigra, skrzydłorzech kaukaski Pterocarya fraxinifolia Tilia. Do mła przemówił mocno bardzo rozłożysty krzew oczaru, taki na pograniczu drzewkowatości.  No i zwieszający dość nisko ukwiecone pędy tulipanowiec amerykański Lirodendron Tulipifera, po raz któryś z kolei  uznany przez Mamelona i mła za  o wiele milsze dla oczu w porze kwitnienia  drzewo, niż jego chiński kuzyn.               

Jednakże to nie drzewa ani ziółka klasyczne zrobiły na mła największe wrażenie, mła potężnie wsiąkła w paprocie. No wicie rozumicie, nie codziennie mła  ma możliwość oglądania orliczki kreteńskiej Pteris cretica w wersji monstrualnej. Mła się przyznawa że zna tę paproć głównie z wersji chudo - marketowej,  w wersji godzillowo - ogrodowej. Prześliczny paprociun, wielki żal że nie przeżywa naszych zim w gruncie, bo w doniczkach mła spotykała głównie okazy wynoszone zimą do domowych pieleszy, które to okazy były cieniem gatunku rosnącego w gruncie, Do tego to morze paprotników w najlepszej formie, gigantycznych ciemierników, pleniącego się w charakterze chwasta kopytnika wspaniałego Asarum splendens. Mła tak sobie po tym paprociowym zakątku mediolańskiego ogrodu chodziła i nie mogła się wewnętrznie narechotać - rarytetne epimedia wyłaziły z rabat, Adiantum venustum tworzyło cóś na kształt potarganej darni, nerecznica Siebolda  Dryopteris sieboldii posiadała więcej niż jedna frondę, kulturalnie w ryzach trzymana,  rosła sobie na rabatce starannie opielona pokrzywa. Hym... mła wyglądała na taką sprawiającą kłopoty w uprawie, he, he, he.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>