Do netu mła wchodzi z doskoku, bo strach się bać. Polityczne nasze się napiendralają, głównym celem jest zdawa się uświadomienie społeczeństwu na czym polega problem z sądownictwem. Dla mła było mocno zdziwne certolenie się z immunitetami rotacyjnego marszałka ale tak sobie jakoś poczuła zanim pomyślała że rotacyjny cóś wilczymi oczami Donaldinio spogląda i że chyba znów jest prętem po kratach klatki walone w nadziei że stado byłych zarzundzających się rzuci i zaprezentuje idiotyzm w postaci czystej. No i mła się nie zawiodła. Po pierwsze dowiedziała się że polityk we więźniu to jest więzień polityczny, po drugie że w tzw. Izbie Nadzwyczajnej SN siedzą nadzwyczajne głąby, które mają problem ze zrozumieniem na czym polega orzekanie w SN, mła nie wierzyła własnym oczom jak te pierdoły, które w tej izbie stworzyli czytała, po trzecie Anżej Sebastian jest w szczytowej formie mustrowany przez Mastalerka, do którego jeszcze nie dotarło że nie każde tworzywo nadawa się do kręcenia bata. Jest dość śmiesznie choć usiłują nas przekonać że strasznie. Kowalski i Malinowski już się pogubili w prawniczym bełkocie i spokojnie oczekujo aż Tusek rękoma rotacyjnego cwanie wypiendroli to całe prawnicze towarzystwo. No i po to by taki stan osiągnąć ta heca "z dualizmem prawnym" ma obecnie miejsce. Mła to nawet jest w stanie zrozumieć, bez naprawy sądownictwa dalej nie ruszymy. Nikt rozsądny nie zainwestuje kasy w państwie, w którym sądy tak działają jak to ma miejsce w Cebulandii. Jednakże dla mła ta cała polityczna napiendralanka jest nużąca.
No a mła i tak jest już znużona łobowiązkami. Troszki się jej poluzowało, ale to dosłownie troszki. Poszpitalnie wychudzona Gienia stymulująco opiendrala Włodzimierza, któren się nawet wziął za robienie poświątecznych porządków. Dobre i to, mła nie robi już za coucha i ekonoma. Nadal robi za kucharkę ale to zajęcie jest w stanie wykonywać bez tzw. obciążeń, na ekonoma dla staruszków mła się słabo nadawa. Postaram się trochę odtego, choć przed mła sterta papirów, w tym te prawnicze. No ale to nie zmartwienie. Zmartwienie jest gdzieś indziej. Trzymajcie z całych sił kciuki za Sherlocka Kocurrkowego, z wodą gdzie nie trzeba troszki lepiej ale jest potężne zapalenie płuc. Mła ma nadzieję że Sherlock da radę a i z Isią będzie lepiej. Na Kocurrka się w tym roku zwaliło potężnie, jakby mało było nieszczęsnych zdarzeń w zeszłym roku. No i do tego dobijające koszty wetowej opieki a przeca leczyć trza. Ech... Dziś Muzycznika nie będzie, obabrazki tylko będą. Artystki nazywającej się Anne Siems.
Mła załatwia sprawy konieczne. Rano na ten przykład miała rozmowę z jedną kotką na temat "Jeżeli niektóre bezzębne sznupy zamiast do kuwety udają się pod komodę w pokoju Cioci Dany i Azy to niech nie będą zdziwione że ich tyłek spotka się z pantoflem i że mogą rezydować w łazience w towarzystwie własnego urobku wyciągniętego spod komody". Nie wiem jak mam się zachować wobec Mrutka, bo z jednej strony praworządnie zawiadomił madkę o świeżo uczynionym przestępstwie a z drugiej to było jednak kapusiostwo. Hym... Mruti za donosicielstwo domagał się nagrody, dodatkowej saszetki. Po tym kiedy mła skończyła rozmowę ze Szpagi, dość burzliwą bo były skrzeki oprotestowujące, wyraźnie usatysfakcjonowany prowadził mła do wiadomego pudełka. Ech… no kapuś, kabluje za żarło. Reszta stadka mniej kontrowersyjna w zachowaniach, choć mła świetnie wie że mają gady za uszami. Mła zastanawia się gdzie w ten mróz udawał się na wycieczki Pasiak? A udawał się i wracał radosnym krokiem bolero. Żreć żarł ale mła miała wrażenie że to były deserki po sutym obiadku. Tak w ogóle to Pasiak przypomina kulę z doczepionymi grubymi łapami i ogonem. Sznupa mu się cóś marulowata ostatnimi czasy zrobiła. Sztaflik i Okularia podczas zimniska zalegały w szafie, na młowych wypranych swetrach, które w związku z tym zaleganiem powinny być ponownie wyprane. Mła paczała na chrapiące kocice z wyrzutem, one na wyrzut nie reagowały, chrapały dalej. Tak to jest ze stadem, kupczenie, donosicielstwo, szlajanie się i wylegiwanie na zakazanym.