Mła przeprowadza rozmówki z kotami, jak najbardziej życiowe. Rozmówki są konieczne bo nasza Okularia przeżywa zawód miłosny z tych ciężkich, Kituchna powędrował pod okno takiej jednej lafiryndy, która raz uciekła z domu i pojawiła się w fabryce i mu zawróciła w głowie. No i to tam u niej, od czasu sprowadzenia nazad małpy do chałupy, Kituchna drze sznupę siedząc albo na chodniku albo, o zgrozo, na parapecie. Podobno nawet jest dokarmiany i wystąpiła chęć przysposobienia "tego biednego kotka". Lafirynda jest tricolorką, dość szczupłą. Okularia wie, bowiem udała się nielegalnie za Kituchną na tę ulicę gdzie Kituchna wysiaduje i widziała tamtą. Muam udała się za Okularią, stąd wie o chęci przysposobienia Kituchny. Jest gryplan że muam też Okularię przemocą w domu zamknie i Kituchna zobaczy kogo stracił i karnie przywędruje pod nasze okno, żeby tym razem u nas drzeć sznupę. Hym... mła jest za, choć wolałaby żeby zasiadywanie przez Okularię w domu się obyło bez przemocy. Insza rzecz że mła nie wie jak chłopaki, w tym Sztaflik, zareagowałyby na pojawienie się Kituchny pod oknem. W ogrodzie to i owszem pełna tolerancja ale na Podwórko dopuszczani są tylko Epuzer i Pusio. Cóś nie jestem pewna czy aby zespół samiczo - samczy nie pogoniłby Kituchny, mła chciałaby żeby ze względu na Okularię wyjątek jakby co zrobiły. Szpagetka i mła pocieszamy Okularię jak umiemy po odkryciu zdrady Kituchny, a to przytulaski, a to wątróbka dodatkowa. Okularia po tych dodatkowych porcjach żarełka jakby bardziej puchata i Marilyniasta.
Sercowe problemy Okularii nie są tymi jedynymi, kotostwo daje mła popalić aż niemiło. Mruti postanowił zająć się tresurą synów Małgosi ( synowych nie musiał tresować - od razu wiedziały kto tu zarzundza ) i niestety odnosi sukcesy. Mła wczoraj znalazła Mrutiego we wnętrzu Małgosinego kredensu, wygłosiłam pogadankę skierowaną zarówno do Mrutiego jak i do synków. Są miejsca które dla kotów są zakazane i nie ma że nie ma! Synkowie Małgosi nie pyskowali, natomiast Mrutek to dał popis - pyszczył głośno i dobitnie. Było nawet o tym że on jest czarnym panterem, melaninowanym jaguarem i black pumonem ( mła zapodała mu krótko że nie jest rasistką i wszystko jej jedno czy pierze tyłek pasiasty, ryży, biały czy czarny ). Mrutek zapodał na to mła że on do kredensu wróci jak tylko mła nie będzie w pobliżu a obecnie to mła olewa i idzie fikać do ogrodu razem ze Sztaflikiem, która bardzo szuka komu by tu dowalić. Mła zastanowiło że nie widziała podążającego w tym samym kierunku Pasiaka i czym prędzej poszła sprawdzić co się dzieje w chałupie, co okazało się nader słuszną czynnością, bowiem Pasiak właśnie uwalał się na świeżo wypranych firankach. Mła pomna jego strasznych obraz, które mogą zahaczyć o protestacyjny brak łaknienia, zdusiła w sobie wrzask i po prostu przeniosła Pasiaka na wyro. Wzrok sznupy kociny po tej eksmisji firankowej załączam na fotce poniżej - "Dlaczego to muam zrobiłaś, dlaczego? Tam było świeżo a kocyk jest do dupy! Dwa dni leży.".
Kiedy Pasiak odczekał na nowym miejscu dla przyzwoitości z kwadrans, po czym polazł do ogrodu, mła postanowiła przebrać pościel - w końcu nikt nie pretendował do zalegania na wyrze. Tak się mła tylko wydawało, w starej pościeli na absolutnym nielegalu, starannie zawinięta spała sobie Szpagetka. Jej Trójłapność była raczej zaskoczona niż oburzona młowymi wytrzepywaniami, w końcu któż by śmiał aktualnie zalegiwaną przez nią pościel przebierać. Mła nauczona doświadczeniem zawinęła Szpagetkę błyskawicznie w kocyk zanim zaskoczenie przemieniło się we wkarw, no i zostało mła wybaczone. Nawet nie było wracane do tematu dwóch kuwet. Ostatnio bowiem Szpagetka zapragnęła mieć dwie kuwety, na to i na to. Jeżeli nie ma dwóch to albo to albo jest robione poza kuwetą. Insze koty podziwiają, dla nich to jak znać się na zegarku. Mła składa dziękczynienia Najwyższemu Kotowemu że reszta jej stada preferuje glebę pod kasztanowcem i walczy w ten sposób ze szrotówkiem kasztanowiaczkiem ( znaczy Mrutkowi się tak wydawa ). Szpagetka tyż poleżała w kocyku z kwadrans dla przyzwoitości, po czym wypruła do ogrodu. Mła widziała jak słysząc ryki Mrutkowe w ogrodzie Szpagetka zamieniła się w Czarną Szczałę, znaczy przyspieszenie było na pograniczu prędkości kosmicznej. Potem z ogrodu różne kocie wrzaski dobiegały, mła się wydawało że słyszy charakterystyczny charkotliwy miauk Kituchny. Czyżby stado lało niewiernego?
Teraz troszki o codziennościach mła. Mła była dostała od synowej Małgoś osłonko - doniczkę, do której czym prędzej posadziła cóś słabiej rosnące gatunki gruboszy. Osłonka jest zupełnie w stajlu mła, ciekawe skąd synowa wiedziała? Czyżby Małgoś knuła? Mła sobie pozwoliła była wydać w sobotę piniądz na chryzantemkę. Jak się domyślacie piniądz był taki że mła by się tramwajem porządnie za to nie przejechała. Mła zresztą i tak chodzi gdzie może na własnych nogach, w związku z czym oszczędzi na kupowaniu nowych spodni. Stare, z których i mła i Mamelon wyrosły, nagle są całkiem dobre. Niestety nie oszczędzi na szewcu, zelówki ściera. Robótki krzyżykowe cóś mła stanęły w miejscu ale mła za to naprawiła starą serwetkę robiona techniką filet, znaczy pracowicie cerowała lilijkę francuską i to było cerowanie wyczynowe ponieważ Mruti domagał się uwagi. W ogóle kiedy mła bierze do łapy igłę z nitką to Mrutek czuje się w obowiązku asystować. Mła mało co jest w stanie zrobić kiedy czarny łepek barankuje a czarna łapka jest kładziona na tamborku. Dlatego mła wyjęła z czeluści szafy w schowku stare ususzone dyńki i granaty, wyciągnęła z pudełka farby akrylowe i robi sobie "wieczny listopad". Zainspirowała mła Mamelon, która zrobiła sobie dyńki z gipsu do odlewów szczękowych ( i z miejsca tak smętnego jak gabinet protetyczny można czerpać jakaś radość ). Na razie kładę coolory podstawowe, co dalej z tego wyjdzie nie wiem bo koncepcja jeszcze się do końca nie uplingła. Zdaniem Małgoś powinno być ogniście, zdaniem Ciotki Elki złoto, zdaniem mła mocno coolorowo. W Muzyczniku Elżbieta Towarnicka śpiewa tekst Papuszy do muzyki Jana Kantego Pawluśkiewicza.
P.S. Trzymajcie kciuki z całych sił za Kocurrkowego Mefju, będzie miał operację!