Jesień już tak oficjalnie, po lecie znaczy. Mła zgodnie z obietnicą zamieszcza ogrodowe zdjęcia. Niedużo ich bo mła tak po prawdzie znów nie ma czasu na ogród. No tak się porobiło że nie ma. Mła już nawet nie planuje przekopków na październik, bo co mła sobie ogrodowo uplanuje to jebut i po ptokach. Jest jak jest i trudno, mła będzie miała chwastowisko zamiast ogrodu bo są sprawy ważne i ważniejsze. Ech... mamy pierwszą w naszym kółeczku ofiarę niedogrzania, Gosia się potężnie przeziębiła. Nie że wirus czy coś, w robocie zimno było i to mimo zwijania się przy pacjentach. Naprawdę oszczędności energii dokonywane w placówkach medycznych to jest właśnie to czego nam potrzeba. Lepiej byłoby ustalić limit temperatury dla mieszkań a nie w miejscach w których jest on czystym kretynizmem i niesie ze sobą więcej szkód niż pożytku. I zrobić to szybko, zanim mieszkańcy bloków wyhodują sobie superzadłużenie z powodu użytkowania energii "jak dawniej".
Mła stosuje dogrzewanie naturalne, kaloryfer widoczny na zdjęciu obok. Nie jest to grzanie najtańsze bo kocie żarło bardzo poszło w górę ale za to bardzo zdrowe i mimo opowiastek różnych nawiedzonych o tym że koty ptaszki mordujo i dlatego w niektórych krajach wraz z ograniczeniem kociej populacji zanikają niektóre gatunki ptoków ( że też jakoś nikt nie zwraca uwagi na tako zdziwno zależność i cóś tam równie cicho na temat co i raz podnoszonej przez mła roli masztów radiowych w ptasim zanikaniu, pewnie dlatego że tzw. zielone przesłanie to najlepiej przez srajfon do ludzkości trafia ) w miarę przyjazne dla środowiska. Co prawda koty mięsożerne a tu trynd na paszę zieloną ale mła się cóś zdawa że nadchodząca zima niektóre eko pomysły sprawdzi aż miło. Zielone żarło to w naszym klimacie taki ślad węglowy za sobą w zimnych miesiącach niesie że nawiedzone pseudoekologi na samą myśl powinny sobie bohatersko świeżego zielonego odmawiać i odkryć ponownie czar kopców i kiszonek.
Mła dostarcza sobie energii za pomocą winnych gron, te owoce cóś mła ostatnio wchodzą. Żrę wszystkie winogrona na które jest promocja i jak na mła są to ilości duże. Nie kuszą mła jabłka, nie kuszą gruszki, nawet na smak śliwek cóś mła obojętna a na widok winogron mła czuje spływającą ze ślinianek ciecz. No to mła się słucha organizma i dostarcza ten cukier gronowy i insze mikroelementy. Mła się co prawda zaczęła już rozglądać za śliwkami ale takimi odpowiednimi na powidła, jak na razie nie spotkała takich, które spełniałyby w 100% jej wymogi. A to dupka nie uwiędnięta należycie, a to jakaś podejrzana miękkość nadmierna zwiastująca restaurację robaków w okolicy pestki, a to zieleń skórki niepożądana. No cóż, mła grymasi ale mła od zawsze wychodziła z założenia że z kiepskich owoców kiepskie przetwory. Nic to, zostaje jej dalej szukać prawdziwych śliwek na prawdziwe powidła.
Z naszą Małgoś różnie. Przedwczoraj OK, próba wyłudzenia słodkiego, wczoraj za to miała badania po których była wykończona i wywaliła mła po oklepaniu ze szpitala do domu, bo tak jej się spać chciało. Oklepuję codziennie, bo trza, zapalenie ustępuje i w zasadzie to już są ślady tylko po nim. Jednakże jak Małgoś mła powiedziała wielka słabość ją dopadła, co mła wiąże z leżeniem i krążeniem. Małgoś nie może się już doczekać wypiski. Ze Sławencjuszem jest troszki podobnie jak z Małgoś, śladu po zapaleniu nie ma ale jeszcze go potrzymają bo mu zrobią komplecik badań, których mu się udawało przez te wszystkie lata, kiedy był zajęty szukaniem u się ulubionych chorób przewodu pokarmowego, udawało nie robić. To zasadniczo jest dobre bo przynajmniej będzie wiedział w jakim stanie jest to co u niego w organizmie najsłabsze a nie wymyślał raka trzustki pomiędzy miską flaków a porcją golonki. Tyle doniesień szpitalnych, mła ma nadzieję że w przyszłym tygodniu oba chorowitki wylądują w domu i będzie się można nimi porządnie zająć. Szczególnie przyda się to Małgoś, która zdaniem mla wymaga tygodni rehabu po tym szpitalnym zależeniu. Mła paczy podejrzliwie na koty, ale na szczęście wyglądają dobrze i zachowują się bezczelnie, znaczy tak jak zawsze kiedy jest OK. Mła je nastawia na przesyłanie fluidów w kierunku zbliżonym do Drezna i do Mefisia, niech ślą dobre wibracje.