Mła była u Małgoś, która mła poznała choć mła nie poznała Małgoś. Covid to prycho, krążenie jest problemem a zaleganie tu nie służy. Małgoś powiedziała mła że w szpitalu wszystko jest niedobre, Małgoś ma ochotę umrzeć ale cóś nie może. Mła odniosła wrażenie że Małgoś jest na silnych lekach bo usypiała w połowie zdania. Tym niemniej mła obudziła, oklepała, wygłaskała, otuliła, wywietrzyła pokój a jutro gotuje krupniczek, spiryt w łapę i jedzie robić oklepkę. Po południu bo przed południem jedziemy do Sławencjusza, który już kombinuje jakby tu się wymiksować z leczenia, bo to nie jest żadne leczenie covida a schorzeń, które Sławencjusz starannie zaniedbał, bo nie są to jego ulubione schorzenia - Slawencjusz najbardziej lubi mieć zachorzały żołądek, który leczy duuużymi ilościami białka. W międzyczasie mła musi zrobić korektę deklaracji ogrzewania bo niektórzy sobie ogrzewanie zmienili. Mła już czuje że będzie się działo. Mła usiłuje tyż cóś robić w temacie obabrazków haftowanych, cinko jej idzie. Koty bardzo ale to bardzo niedobre a mła ma zły humor bo nie dość kłopotów to jeszcze pogoda nie rozpieszcza. Mżawo i wszawo. Ogród odłogiem leży. W muzyczniku dziś "Inny świat" wyśpiewany przez Antoninę Krzysztoń.
↧
Mżawo i wszawo
↧