Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1489

Codziennik - oznaki jesienności

$
0
0

Jesiennieje. Skąd mła wie? Ano Mamelon podłapała wirusa, nie wiemy czy najmodniejszego ale jakowyś jest. Mamelon nie jest z tych chytrych małp co to tylko o sobie  myślą, czym prędzej się podzieliła ze Sławencjuszem i mła. Szczodrze. W związku ze związkiem wizyta u  Dżizaasa nie wchodzi w grę. Na szczęście  Jądrzej sobie radzi choć ma do czynienia z ostrą zawodniczką - była już próba układania rzeczy w szafie, oczywiście Dżizaas stała przy tym na jednej  nodze co skończyło się tym że rapetka jej spuchła. Mła powiedziała co sądzi o tzw. wykształconej głupocie i Dżizaas obiecała karnie leżeć i nie myśleć o porządkach domowych czynionych "bo jest okazja". Mła Wam napisze  tylko tyle - biedny Jądrzej. Nasz Tatuś zadzwonił do mła i  zaczął cóś kręcić w sprawie przyjazdu do miasta Odzi.  Mła pominęła takie ważności jak  jego ukochany synek kot Rattusek i jego nowe córki kury i spytała wprost czy aby Tatusiowi się zwyczajnie  nie chce. Tatuś się przyznał do niechęci do podróżowania,  co przyjęłyśmy z Dżizaasem na klatę. Tatuś ma pod osiemdziesiątkę, ma prawo mu się nie chcieć, tym bardziej iż wie że Dżizaas jest dopilnowana i za ewentualne występy grozi jej wyrwanie nogi z tyłka przez przyjaciół i rodzinę i bicie tą wyrwaną kończyną po głupawej główce aż płaska będzie. Zatem jak widzicie jest naprawdę jesiennie, siąpimy, w gardle nas drapie, gorączkę mamy, dodatkowo mła czuje że mocz usiłuje ją opuścić  co i raz, więc klasyka. Mła troszki wnerwiona bo to kolejny wirus przez nią podłapany w tym roku,  po tym pieprzonym półpaścu, znów ją czeka nachodzenie dohtorów., którzy uwielbiajo pochylać się nad jej juchą i wydziwiać.

Po czym jeszcze mła poznaje nadchodzącą jesień?  W tym suchym roku wcześnie zaczynają żółknąć liście na lipach rosnących na ulicy przy której mieszka mła. Jeszcze nie ma  dziesiątego września a tu już taka jesienność. W sklepach ogrodniczych w dzielni mła zaczęli już sprzedawać wrzosy, jeszcze trochę i rzucą do sklepów wiosenne cebule. Ech... niech mła to wirusisko czym prędzej opuści bo  mła ma różne gryplany. W ogrodzie  mnóstwo roboty, mła się tej jesieni poświęci głównie przemeblirowce na Suchej - Żwirowej, myśląc przy tym o Ewandce, która jest dla mła wzorem pracowitości. Mła to myślenie potrzebne  bo mła się musi zmobilizować. Hym... mła się ostatnio tak relaksowała że na Suchej - Żwirowej morze traw i to nie koniecznie tych, które mła chce uprawiać. Sucha  - Żwirowa wygląda już jak Alcatraz czyli wielki wyrzut resztek sumienia.  Mła musi też zapaczkować  co czeba i wysłać  do zaprzyjaźnionych ogródków i domów. Mła jest straszna rozlazłość i guzdrała. Na razie mła nie chce jednak o tym myśleć  bo i tak już  ją głowa boli, to po co do tego bólu ma sobie  jeszcze dokładać ból sumienia? Jeden ból na raz  mła wystarczy.  Cud pogoda za oknem służy mła do wygrzewania kosteczek, dobre i to,  bo już straszą nadchodzącym zimnem nazwanym jakimś babskim imieniem. Może w pakiecie z obniżeniem temperatury choć troszki popada.  Bardzo, bardzo  by się to przydało.Mła ma nadzieję że może  w naszych lasach okołoódzkich pojawią się grzyby.

Nadchodzącą jesienność  mła tyż widzi  po zachowaniu kotów. Szpagetka nadal odwiedza fabrykę, gdzie jest pasiona rybą. Wyłudza na bidę, znaczy ustawia się tak  przed budką ochroniarzy, żeby było widać brak łapki i bez pikulenia i miauków wpatruje się w budkę. W związku z metodą wyłudzania ma ksywę Kaszpirowski. Hym... mła zacznie nosić do fabryki konserwy bo jej wstyd że rozpaskudzona gwiazda obżera fabryczne koty. Oczywiście doprowadziła do tego że nawet Kituchna boi się podejść do jej miski. O rany, mła opadajo macki. Sztaflikowi udało się dojść do normy  bez pomocy dohtorskiej, dobre żarło i witamina C uczyniła ten cud. Chłopaki na wieczór wracają do domu, śpią już na zimowych miejscach. Mruciu usiłuje dopieścić swoją doopkę, kładąc ją na twarzy mła. Mła woli żeby doopka była kole pleców mła,  bo uszczęśliwianie Mrutkowej doopki powoduje że Pasiak usiłuje uszczęśliwić swoją a mła musi jakoś oddychać. Najpóźniej do domu ściąga Okularia, ona grasuje do późna w Alcatrazie prowadzając się z Kituchną. Jednakże i ona coraz częściej nocuje w domu i wychodzi na dwór kiedy jest już na tyle ciepło że można spokojnie uwalić się w trawie i wygrzewać ciałko. Dzisiejszy wpis jest muchomorzasty, mła niestety nie ma własnych muchomorów, tylko kropidlaki i zajączki u niej porastają. No to mła  wykorzystała kanwę z wysortów, z której zmyla nadruk awokado z jakimś durnym tekstem i teraz posiada muchomora. Samorobotnego. W  muzyczniku nostalgicznie.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1489


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>