Jesiennieje. Skąd mła wie? Ano Mamelon podłapała wirusa, nie wiemy czy najmodniejszego ale jakowyś jest. Mamelon nie jest z tych chytrych małp co to tylko o sobie myślą, czym prędzej się podzieliła ze Sławencjuszem i mła. Szczodrze. W związku ze związkiem wizyta u Dżizaasa nie wchodzi w grę. Na szczęście Jądrzej sobie radzi choć ma do czynienia z ostrą zawodniczką - była już próba układania rzeczy w szafie, oczywiście Dżizaas stała przy tym na jednej nodze co skończyło się tym że rapetka jej spuchła. Mła powiedziała co sądzi o tzw. wykształconej głupocie i Dżizaas obiecała karnie leżeć i nie myśleć o porządkach domowych czynionych "bo jest okazja". Mła Wam napisze tylko tyle - biedny Jądrzej. Nasz Tatuś zadzwonił do mła i zaczął cóś kręcić w sprawie przyjazdu do miasta Odzi. Mła pominęła takie ważności jak jego ukochany synek kot Rattusek i jego nowe córki kury i spytała wprost czy aby Tatusiowi się zwyczajnie nie chce. Tatuś się przyznał do niechęci do podróżowania, co przyjęłyśmy z Dżizaasem na klatę. Tatuś ma pod osiemdziesiątkę, ma prawo mu się nie chcieć, tym bardziej iż wie że Dżizaas jest dopilnowana i za ewentualne występy grozi jej wyrwanie nogi z tyłka przez przyjaciół i rodzinę i bicie tą wyrwaną kończyną po głupawej główce aż płaska będzie. Zatem jak widzicie jest naprawdę jesiennie, siąpimy, w gardle nas drapie, gorączkę mamy, dodatkowo mła czuje że mocz usiłuje ją opuścić co i raz, więc klasyka. Mła troszki wnerwiona bo to kolejny wirus przez nią podłapany w tym roku, po tym pieprzonym półpaścu, znów ją czeka nachodzenie dohtorów., którzy uwielbiajo pochylać się nad jej juchą i wydziwiać.
Po czym jeszcze mła poznaje nadchodzącą jesień? W tym suchym roku wcześnie zaczynają żółknąć liście na lipach rosnących na ulicy przy której mieszka mła. Jeszcze nie ma dziesiątego września a tu już taka jesienność. W sklepach ogrodniczych w dzielni mła zaczęli już sprzedawać wrzosy, jeszcze trochę i rzucą do sklepów wiosenne cebule. Ech... niech mła to wirusisko czym prędzej opuści bo mła ma różne gryplany. W ogrodzie mnóstwo roboty, mła się tej jesieni poświęci głównie przemeblirowce na Suchej - Żwirowej, myśląc przy tym o Ewandce, która jest dla mła wzorem pracowitości. Mła to myślenie potrzebne bo mła się musi zmobilizować. Hym... mła się ostatnio tak relaksowała że na Suchej - Żwirowej morze traw i to nie koniecznie tych, które mła chce uprawiać. Sucha - Żwirowa wygląda już jak Alcatraz czyli wielki wyrzut resztek sumienia. Mła musi też zapaczkować co czeba i wysłać do zaprzyjaźnionych ogródków i domów. Mła jest straszna rozlazłość i guzdrała. Na razie mła nie chce jednak o tym myśleć bo i tak już ją głowa boli, to po co do tego bólu ma sobie jeszcze dokładać ból sumienia? Jeden ból na raz mła wystarczy. Cud pogoda za oknem służy mła do wygrzewania kosteczek, dobre i to, bo już straszą nadchodzącym zimnem nazwanym jakimś babskim imieniem. Może w pakiecie z obniżeniem temperatury choć troszki popada. Bardzo, bardzo by się to przydało.Mła ma nadzieję że może w naszych lasach okołoódzkich pojawią się grzyby.
