No więc tak - biedra u mła w porządku, kregosłup zwichrowany ale nie tam gdzie się mła spodziewała. Najgorzej wyglądajo i tak cyckowe kręgi. Po opisie sądząc mła nie ma prawa nic boleć. Medyczne znajomki powiedzieli że mła ma paczeć czy wysypka nie wychodzi bo mrowienie jakie mła ma, takie jednostronne, jest charakterystyczne dla półpaśca. No to mła paczy i paciorek zmawia żeby do jej wyjazdu do Gdańska zagadka się wzięła i rozwiązała. Na wszelki wypadek niczego nie bierze żeby ten półpasiec się okazał jakim pryszczo - wykwitem, bo mła nie lubi nie wiedzieć od czego ją bolało. Bolało bo teraz to głównie mrowi i mła jak ta sarenka by sobie na zielonym pohasała. A medyczne do mła chwila, chwila, ostrożnie bo półpasiec przeziębiony zjadliwy. No to mła dała półpaścowi termin, jak do końca tygodnia nie wylezie to czniam medyczne zalecenia. W ogrodzie sucho, wyczekujemy deszczu. Kwitną iryski SDB, mła strasznie wkurzona bo kwitną na zapuszczonej Suchej - Żwirowej. Mła by tak poszła w ten piel i przesadzanie a tu zonk, wyczekiwanie na półpaśca który jakby to naprawdę on, to ma się wysypać dla mojego dobra, bo niewysypany ponoć gorszy, no i deszczu niet więc gleba przeciwna pieleniu. Koty za to balujo całe dnie na dworze, wracajo nagrzane słoneczkiem i z lokatorami. Pcheł niet ale kleszcze niestety tak. Sztaflikowi, Okularii czy Pasiakowi można spokojnie pomóc w pozbyciu się tałatajstwa, Pasiak się nawet nadstawia. Natomiast Mrutek i Szpagetka posiadają kleszcze osobiste znaczy własnościowe przypisane i próbę usunięcia traktują jak zabór mienia znacznej wartości. Szpagetka doszła do tego że jej kleszcze są ekskluzywne i z limitowanej edycji, mła ma spory problem z przekonaniem Cysorzowej że kleszcza trza usunąć, wołowiną surową muszę się posiłkować.
Heklowanie się posuwa, mła ma dzięki temu że hekluje wrażenie że coś pożytecznego robi choć ta pożyteczność to jedynie serwetka pod kubeczek herbatkowy, coby jej się przyjemniej piło. Jeśli chodzi o lektury to mła ze wstydem przyznaje że nici z lektur bo mła ostatnimi czasy zasypia nad książką, o zgrozo po dwóch, trzech stronach. Jeśli chodzi o oglądactwo jest niewiele lepiej, mła oblookała "Belfast" i wybiera się na "The Electrical Life of Louis Wain" o ile półpasiec się nie objawi. Mła przy okazji zakupu kociego żarła wstąpiła do sklepów w których witrynach ujrzała luby napis przecena 70%. Hym... należy być ostrożnym z tymi procentami bo szczwany plan handlowy jest taki że przeceny 70% to tak z 10% towaru obejmują, reszta przeceniona w różnym stopniu. Mła załapała się na przeceny 50%, całe cztery dychy jej poszły, najwięcej na bawełniane poszewki w zające i roślinki. Mła jest niepoprawna jeśli chodzi o szmaty. Większą przecenę mła wyhaczyła na ostatnich sztukach szklanych zabawków wielkanocnych, chyba nigdy nie dorosnę bo jak widzę szklane zwierzątka do zawieszania to licznik mła się cofa i znów mam pięć lat. Bardzo sobie pogroziłam za te zakupy, tym bardziej że przyszedł nowy rachunek z lekstrowni, taki z cyklu szczała prosto w serce. No i postanowiłam jeszcze dołożyć się do wiadomych drzwi a ja tu forso szastam na szklane zabawki dla dzieciów dobre a nie starej baby. No dobra, zaoszczędzę na prundzie, będę wyłączać wszystko co się da. I na kfiotkach, w tym roku nie będzie wielkich zakupów zielonego. Tylko zamówione iryski i szlus. Dobra, do spraw milszych, muzycznikowo to mła ostatnio mozartuje. W muzyczniku w związku z tym macie fragment koncertu na flet, harfę i orkiestrę C - dur KV 299, Andantino. Dla mła to najbardziej wiosenna muzyczka Wolfiego.