Mła zacznie od Niewdzięcznego. Dzień wczorajszy. On sobie choruje spoko, rozrywkowo mła by to tak określiła. Mła za to lata po osiedlu jak kretynka kiedy goni za Niewdzięcznym, po zaliczeniu gleby kostka napieprza, okolice kolana zasinione, łokieć nieodbarwiony za to bolący. Niewdzięczny jakby bardziej stabilny, kiedy ucieka mła to tak ze sto procent stabilności i koordynacja ruchowa u niego jak u chińskiej gimnastyczki. Poza tym Niewdzięczny żre, liże futro i jest ciężko obrażony na mła. Mrutek i Okularia są bardzo niedobrzy, ułatwiają Niewdzięcznemu ucieczki przez okno a potem dobijajo mła bo usiłują razem z nią poszukiwać Niewdzięcznego, któren się ukrywa najczęściej u Pusia, swojego najulubieńszego wroga. Sztaflik i Szpagetka wcale nie lepsze, bo niby siedzo w domu ale podczas kiedy mła się ugania z Mrutkiem i Okularią za Pasiakiem, one rzundzą się w domu i organizujo zawody w rozsypywaniu żwirku oraz chowaniu rzeczy mła. Mła od tego wszystkiego zostanie niedługo platynowo blondynko po całości łba.
Stan na dziś. Wszystkie "bombelki" majo madkę w dupie. Pasiak uciekł rano z pomocą Małgosi. Pospołu ze Szpagetką, która wróciła kole drugiej tylko po to by zażądać żarcia, krótkiego nynunku i pójść chrapać w słonku na parapecie. Sztaflik leje się z Okularią, Mrutek zazdrosny o Pasiaka życzy sobie dwugodzinnych sesji miziania. Tego Niewdzięcznego Gnoja nie było do szesnastej i znów mła musiała gada szukać po osiedlu z tą spuchniętą i bolącą kostką. Słyszałam jego kwiki z ogrodu, kiedy napieprzał się z innymi kotami. Mła tu walczy o jego zdrowie, antybiotyk zapodaje, dogrzewania robi, karmi taką ilością żarła jaką ten wór bez dna czyli Pasiakowy żołądek jest w stanie wchłonąć a on ma za nic nawoływania mła. Jak tylko wyłażę na podwórko to widzę to jego zmykanie, nadal lata prosto, przed mła. Ewakuacja na tempo, ino się za kotem kurzy.
Kiedy przylazł do domu swoje dwie saszety co mu się należały pożarł po czym zrobił rundę po cudzych miskach. Mła najdelikatniej jak potrafi usunęła z ucha wydzielinę z maścią i zabrała się do zakraplania. Próby ze skarpetką w roli dogrzewacza zakończyły się stawaniem na głowie i podrapaniem mła - on tego nosić nie będzie! No to mła go wzięła przemocą i pospał z nią trochę pod kordłą. Z tego co mła widzi to mu się przez te dwa dni ani nie pogorszyło ani nie polepszyło. Oczywiście byłoby lepiej gdyby gnojek nie uciekał na dwór, no mła robi co może ale on jest bardzo sprytny i mła właściwie musiałaby go zamknąć na stałe w łazience żeby nie kombinował. Jutro znów siła fachowa będzie się nim zajmować. Teraz Niewdzięczny zajęty lizaniem futra a Mrutek zajęty okupacją madki. Dziewczyny śpią "u siebie", znaczy na moim wyrku a mła jest zmęczona i obolała,też by chętnie znów wlazła pod kordłę. Tak madka jest traktowana przez swoje "bombelki"!
Teraz o dzisiejszych fotkach relaksujących, mła cóś bardzo łasa na relaks. Są na nich nowe osłonki mła czekające na sukinkulenty które mła ma na oku i może wiosną pozwoli sobie na zakup o ile nie zbankrutuje do tego czasu. Są też foteczki nowej narzuty na wyrko, na razie mła jeszcze jej nie położyła ponieważ kombinuje jakie poszewki mła dobierze. To miła rozrywka, odprężająca mła po tych bojach z Pasiakiem, który znów zaczyna nadzierać sznupę w sprawie wyjścia na dwór. Quweta jest, nawet nie ma mowy o żadnym wychodzeniu, leżeć w cieple a nie latać jak kretyn po zimnym ogrodzie. Ostatnie fotki to zestaw karnawałowy mła, znaczy sweterek cinżko odblaskowy i kolczyki i bransoletki w dużej ilości. Mła cóś czuje potrzebę błyszczenia. W muzyczniku operowo. Offenbach i dwie urocze arie z "Les Contes d'Hoffmann" - uchodząca za jedną z najtrudniejszych arii dla sopranów koloraturowych aria lalki "Les oiseaux dans la charmille" i barkarola "Belle nuit, ô nuit d’amour".