Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485

Nieistniejący ogród spiralny - ogród RHS Rosemoor

$
0
0

Dziś zobaczycie ogród, który już nie istnieje. Dawny ogród spiralny w Rosemoor, zasadzony w 1992 roku, zaprojektowany przez Toma Stuarta-Smitha wkrótce po tym, jak posiadłość  została podarowana RHS. Teraz w tym miejscu znajduje się stworzony w 2019 roku Cool Garden autorstwa Jo Thompson. Nowego omawiać  nie będę, nie widziałam  i cóś mła się wydawa że  widzieć nie chce. Wystarczy że przeczytałam o odblaskowej, znaczy odbijającej światło,   fontannie w kształcie łzy i przepuszczalnym żwirze związanym żywicą, który ma ograniczyć spływanie wód powierzchniowych.  Cóś za bardzo nowocześnie jak dla starej mła. Jakoś bardziej się jej podobają gąszcze niż przestrzenie które ogarnia jednym spojrzeniem. A tak właśnie zagęszczony tamten stary ogród był. Mła rozumie że ludzie łakną nowości, zmieniają się tyż warunki klimatyczne ale jakoś jej żal tych starych nasadzeń, nowy ogród tylko na fotkach  widziany, dla niej zbyt uładzony, taki "pod linijkę".

W tamtym starym ogrodzie rośliny kipiały, niby nie wychodziły z ram ale człowiek miał wrażenie wręcz niespotykanej żywotności  roślin, taka rozbuchana wegetacja była miała miejsce w tym dawnym spiralnym ogrodzie. Mła nie jest wysokiego wzrostu, ot krasnoludek w średniej czapeczce, większość posadzonych  bylin była  albo jej wzrostu albo i wyższa w związku z tym mła się czuła troszki zdziwnie, mimo tego że rośliny były sadzone tradycyjnie, od najniższych do najwyższych i niby tak  być nie powinno.  Myślę ze to wrażenie  wynikało z tego że w Devon wszystko osiąga jakieś  gigantyczne rozmiary, akanty są jak smoki, dzwonki kremowe Campanula lactiflora bujają prawie tak jak w rodzimej Turcji a o przetacznikowcach  Veronicastrum to  już nie ma co wspominać - potwory. Bliżej środka ogrodu to się uspokajało -  krzewy santoliny, lawendy czy pięciornika były hym... rozsądnych rozmiarów.

Ogród  był obsadzony bardzo różnorodnie choć oczywiście były rośliny które tworzyły spore grupy w poszczególnych nasadzeniach i że tak  określę,  łączyły ogród. Zazwyczaj  bardzo  niepozorny i  jakoś nieszczególnie  lubiany przez ogrodników pięciornik krzewiasty Potentilla fruticosa robił tu niesłychanie dobrą robotę. Był świetnym tłem dla bylin o większych kwiatach, swoją formą  trzymał strukturę rabat i generalnie  porządkował i uspokajał to rozszalałe  bylinowisko.  Lawendy i prześliczne santoliny w odmianie o kwiatach kwitnących kremowo wspomagały te pięciornikowe działania, jednakże  nie  były tak wszędobylskie jak nasadzenia z pięciornika. Wszystkie pięciorniki posadzone w ogrodzie spiralnym   miały pastelowe kwiaty - biele, słodkie łososiowe różyki, koglo - moglowy odcień   żółci. Prześliczne to było, choć przecież  roślina nie uchodzi za ogrodniczy rarytas aż  się chciało pięciorniki sadzić.

Oprócz  pięciornika masowo  rosły tam paskowane miskanty,  chyba 'Morning Light' i hortensja drzewiasta  Hydrangea arborescens 'Annabelle'. Dzięki nim ten  ogród  wydawał się świetlisty. Pełno też było  bodziszków, różnych i różnistych - od  himalajskich Geranium himalayense, poprzez  bodziszki krwiste Geranium sanguineum o kwiatach pastelowych i bodziszki oksfordzkie Geranium oxonianum po   wielkokwiatowe  mieszańce.  Było też całkiem sporo kocimiętek, których mła ze zrozumiałych względów nie  może uprawiać,  jak  i różnych rodzajów szałwii. Mła się przyzna że najbardziej  w oko wpadła jej akurat ta szałwia, która w naszym klimacie sobie nie poradzi. Mła nie jest pewna czy nawet w ciepłym Devon nie traktują jej  jak rośliny sezonowej. Cóż, człowiek kuszą zazwyczaj  te rośliny, których nijak  uprawiać u siebie nie może. 

To już wszystko co dla Was mła przygotowała na dziś. Mam nadzieję że kolejny zimowy dzień  dzięki ogrodowym fotkom zrobił się troszki bardziej znośny.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1485


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>