Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Codziennik - jesienność późnolistopadowa

$
0
0

Prasóweczka - mła przeczytała artykuł pani K. z jej żądaniem segregacji sanitarnej skierowanym do zarzundu . No cóż było klasycznie, jak to cza segregować bo część społeczeństwa zawierzyła nauce i co z tego ma. Mła do tej pory sądziła że zawierzenia to głównie w "Gościu Niedzielnym" ale widać mła się robi otępiała na starość. Na pewno jednak mniej niż redaktory który taki kawałek puściły w gazecie, mającej w stopce redakcyjnej hasło "Nie ma wolności bez Solidarności". No i gdzie ta solidarność i ta wolność? Cóś jakby mentalność Kalego, solidarnie to jest tylko wtedy kiedy solidaryzujemy się z tymi wyczepionymi bo nam za to płacą? Co to w ogóle za nawoływanie do podziałów?! Pani K. mentalnie cóś blisko do pani G. działaczki na rzecz zwiększenia praw zygot i płodów kosztem życia praw ludzi urodzonych, zdaniem mła obie są ciężkostrawne. Do tego stopnia że mła ma ochotę tym paniom zaproponować udział w takim performance jaki widziała w filmie "La Grande Bellezza" - solidny rozbieg i przypieprzenie czółkiem w filar akweduktu.  Trzecia pani która jest dla mła denerwująca to pani Makrela, której cóś cinżko się rozstać z urzędem i co i raz jakiegoś byka gabarytów przewodnika stada ustrzeli.

Na szczęście udało jej się tym razem wkarwić nawet własny zarzund który wyczuł z kolei wkarw unijny. Na jedno szczęście nasze dupki poczuły że kryzys na granicy się zaraz będzie kończył i przynajmniej się podłączyły pod unijną politykę z groźbą odcięcia połączeń kolejowych. Mogli to zrobić w sierpniu ale słupki były ważne. U nas mendialne ogólne pianie jak to Polacy chcą lockdownu. Taa... proponuję tym razem zmienić taktykę, Biedronki i Lidle nie pracujo, urzędasy zapiendralajo - każdy chce odpocząć. Mła czyta te opowieści Szeherezady w mainstreamie informacyjnym  z obowiązku, są bowiem nużąco jednostajne, jednostronne i wykrzywiające obraz rzeczywistości. Dotyczy to nie tylko srandemii ale też wszelkich nowych wałków. Cóż, po tej lekturze politycznej wiem już jedno - o ile nie pojawi się któś mający cóś racjonalnego i realnego do zaproponowania to mła sobie darowuje wybory - szkoda jej głosu bo wszyscy teraz obecni w polityce nie majo jej nic do zaproponowania. W żaden sposób nie są przedstawicielami ani opinii mła ani jej interesów. Politycznie to mła jest obecnie na etapie spuszczania wody po obecnym zarzundzie i jego parlamentarnej opozycji. Dobra łobowiązek łodwalony, przejdźmy do spraw milszych. 

Ostatnie złoto jesienne chwile w ogrodzie, znaczy  u mła jeszcze resztki liści na berberysach i wytrwale na prawie zielono, w pełnym ulistnieniu  egzystuje  ambrowiec. Mła i Pan Darek dokonywali pospiesznych ogrodowych prac, bo  już lada chwila śnieg i przymrozki. W końcu mamy  końcówkę listopada, ma prawo śnieżyć. Mrozić będzie głównie w nocy, ale tak  bez przesadyzmu.  Mła ma wrażenie że śniegu raczej nie zobaczy prędzej  niż w grudniu.  Koty w porządku ale mła się  znów stresuje bo ten rok  u Kocurro cinżki, na zdrowiu zapadła  jedna z młodszych członkiń  rodziny,  prześliczna niebieskooka  popielato - dropiata  Nikusia.  Trzymamy mocno kciuki.   Poszukujemy też bardzo dobrego domu dla kota wyjątkowego umaszczenia i usposobienia, Jogurcik  się nazywa i jest ponoć prawego charakteru, metafizycznie wrażliwy ( usiłował ulokować  się w kościele ) a jednocześnie zaradny ( nawiązał stosunki z Panią Sklepową ). Z urody przypomina koty które  wyszły spod  pędzli z chińskich i japońskich artystów, normalnie czar  Orientu z tą jednolicie szarą częścią  okrywy. Koty mła zdrowe  ale tak mła skoncentrowana  na tym żeby nie upaść  Mrutka rozpasła niechcący  Pasiaka, któren  osiągnął  gabaryty Piesowej Łazanki. Teraz mła już pilnuje wszystkich z żarłem, nawet Szpagetki, która jak wiadomo  nie jest z tych łapczywych ( no chyba że wołek surowy albo wątróbka kurzęca ).


Mła  się wzbogaciła kaktusowo o trzy malutkie ( wiadomo, cena ) kaktusiki. One takie  jakby prezentowe troszki bo kiedy Ciotka Elka  dowiedziała  się że  mła by chciała  to kasa prezentowa została mła przekazana. Ciotka  bowiem doszła do wniosku że  taki prezent to ona mła chętnie zasponsoruje  "Zamiast głupoty  kupować!". Wczoraj wieczorem mła została dumną posiadaczką sulcorebutii Sulcorebutia rauschii i echinocereusa Echinocereus pectinatus var. rubispinus. Wybarwienie rebutii, i kolor cierni echinocereusa bardzo mła się podobają. Sama już sobie dofundowałam malutkie gymnocalycium Gymnocalycium horstii. Gymnolek  jest nieco dziwny, miękkawy,  ale ten gatunek  ponoć tak ma. Pampiak, znaczy pochodzi z pamp Ameryki Południowej, naturalnie występuje w Urugwaju i Argentynie. Sulcorebutia pochodzi z kolei z Boliwii a nowy echinocereus to Meksykanin. Zdjęcia nówek nie są najlepsze ale pogoda  jest jaka jest, światła mało a przy sztucznym świetle robione  fotki nie pokazują prawdziwych coolorów. No a  w tym wypadku to coolorki przeca chodzi.  Pampiaka mła posadziła razem z krewnym z Argentyny, natomiast do coolorowych kaktusów dosadziła gymnolka zmieniającego coolor pod wpływem nasłonecznienia, Gymnocalycium mihanovicii.

Ponieważ mła nie może cieszyć się czymś  dużym, jakimś przełomem mentalnym większości społeczeństwa ( mła jest pewna  że on przełom się dzieje ale mła jest  z tych presto, presto a społeczeństwo jest z tych langsam, langsam, he, he, he ), który umożliwiłby mła spokojniejsze patrzenie w przyszłość to mła się cieszy tzw. małym. Wiecie,  takimi drobnymi przyjemnościami życia codziennego typu zasłonka zrobiona z olbrzymiego szala z indyjskiej bawełny wymacanego w lumperionku i nabytego za  trzy złote polskie ( uwielbiam kupować takie szmatki za cenę biletu MPK - sumienie mnie nie rusza, ba, nawet czuję się jakby lepiej  ze świadomością że przelezę się "nogami" dla zdrowotności ), jak i  prezentową poduszeczką w kocie fête galante. Ponieważ  sama cieszę  się prezentami postanowiłam w tym roku zatrudnić  św. Mikołaja.  Nie  że na umowę,  porobi u mła na zlecenie - kogo dzisiaj  stać na ZUS?! Albo ZUS albo działalność  czyli prezenty, he, he, he. Do niezłych absurdów dochodzimy.  Części składowe mikołajowego mła właśnie kompletuje ( czekolady wiadome na razie nabyła ) , nie chodzi o to żeby było drogo, chodzi o to żeby było przyjemnie.

Niektórzy dostano szpieniądze, bo akurat to im się przyda najbardziej ( nawet jak piniądz niewielki  to zawsze to coś ), insi dostano drobiazgi ale takie żeby ciepło się  człowieku zrobiło. Za drogo nie będzie ale jak sami  widzicie  nawet   trzy złote mogą sprawić  że jakoś tak lepiej na duszy się robi.  Mikołaj musi  mieć w tym roku sporo roboty  bo mła się wydawa że trza go w czas kryzysowy wesprzeć, niech nosi  choćby słoik  domowych  powideł, chodzi o to by jak najwięcej osób poczuło że są dla mła ważne. Taka własna wersja Orkiestry Świątecznej Pomocy, wspierająca głównie na duchu, żebyśmy poczuli się ważni. No i przede wszystkim żeby  mła poczuła się ważna, obdarowywanie  to czysty  egoizm, człowiek czuje się taki wspaniałomyślny, dobry  i wogle. Dzisiejszy wpis mła obkleiła  zdjątkami z listopadowego Podwórka i Alcatrazu,  fotkami kaktusowych  łupów i pokrzepiających dobrutek ( nie wszystkich, niektóre  musiała przed krążącą niczym sowa polująca na myszki Małgoś schować - ona ma jakiś radar nastawiony na pojawiające się w domu słodkości ).  W muzyczniku piosenka zapewniająca że nie ma na świecie takiej rury, której by nie można odetkać ( mła miała weekend hydrauliczny, Gieni udało się zalać Małgoś, wyobraźcie sobie  jaką rewie urządziły panie starsze - mła latała  z acardem i kropelkami a hydraulik rurował ).


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>