Rozmowy madki z Mrutkiem, mła namiętnie gwarzy z naszym największym kotem bo mła lubi wiedzieć co w trawie piszczy a właściwie to co mruczy się w wyrku. Madka podrapując Mrutka po byłych żebrach stwierdziła że kotowski sierścią i tłuszczykiem obrósł jak koniczki Agniechy. Mrutek na to do madki - No gdzie tam, przecież głaszczesz po biednych żeberkach i widzisz że są wyczuwalne. Madka do Mrutka - Synek wyczuwalne to są te trzy wałki które się tobie zamiast żeberek zrobiły, żeberka to twarde są i "zawsze na miejscu". To co madka pod ręką czuje to bez wątpienia są wałki, solidne i one w dodatku przechodzą w brzuszydło, w potężny bandzioch! Mrutek z mieszaniną lekkiej złości na madkę i podziwu dla się - O brzuszku mówisz madka, ciężko zapuszczonym na tych twoich dietach ( wiem że spiskujesz z dohtorem! ) i niewłaściwej karmie ( ma być tylko miąso! )? Madka na to - Tak, mówię Mruciu o tym balonie, który mnie martwi. Czy wiesz Mruciu że otyli częściej zapadaj na covida złego? Mruciu z politowaniem przechodzącym w złość - Madka, ja jestem zdeklarowanym płaskoziemcą i foliarzem ( zobacz co zrobiłem z tą folią w której przyniosłaś do domu wątróbki ), mów mnie jeszcze to ci znów wlezę pod nogi kiedy będziesz latała jak wściekła po domu i sama się przekonasz że ziemia jest płaska bo leży się na płask! A może madka ty masz głupiego pomysła, może ty Mrutka chcesz antidotumować przeciw covidu złemu? Żeby potem Mrutek mógł do pracy pójść i myszy łapać w fabryce a ty madka i inne koty będziecie w domu zalegać na moim utrzymaniu?!
Madka kładzie Mrutiego do wyrka i lezie coby zgarnąć Pasiaka ze stołu, zawyrkować i samej usiąść przy stole do zwijania kfiotków. Pasiak protestuje i się zapiera. Muam nie ma co walczyć bo Pasiak już też przekroczył magiczne pięć kilo żywej wagi. No to spokojnie usiłuje tłumaczyć. Muam do Pasiaka - Pasiaczku chodź, pójdziesz ajciu do wyrka a muam sobie tu usiądzie i pokfiotkuje. Pasiak stosuje metodę na śpiocha, znaczy udaje że śpi i nie słyszy, mimo tego że mła go dotyka. Muam zaczyna podszczypywać go lekko po tłustym zadku więc Pasiak wie że udawanie rozespanego na nic. Ziewa i nadawa do mła z wyraźną złością - Nigdzie nie idę, tu mi dobrze! Muam do Pasiaka - Pasiaczku ale leżysz na jedwabiach a one są muam potrzebne. Pasiak do muam zniecierpliwiony - Pierdu, pierdu, jedwabie są Pasiaka! Muam wyjaśniająco - Pasiaczku, muam z nich zrobi kfiotki jak prawdziwe, zobaczysz że motylki do nich przylecą i będziesz mógł polować. Pasiak do muam - To jest dopiero pierdu, pierdu!
Muam do Pasiaka z innej mańki - Pasiak ty się źle do muam odnosisz, co to jest za pierdu, pierdu?! Żebym muam ci tych fabrycznych manier kapciem nie wytłukła z cielska. Czy muam ma wprowadzić godziny łazienkowe w samotności których będziesz rozmyślał nad niestosownością swojego odnoszenia się do niej?! Pasiak ryczy wściekły do mła - To jest prześladowanie. Ja tu odporność buduje, fluidy z jedwabiu zbieram żeby się wzmocnić i co? Jak się traktuje biednego kota który całe życie się męczył jako bezdomny? Którego organizm przez tę bezdomność nadwątlony! Jak ci się nie podobam muam to sobie pójdę na ten wiatr i mżawkę, przeziębię się i umrę na płuca. I wtedy pożałujesz muam! Gorzko! Muam ugodowo - No cicho już Pasiaczku, cicho. Leż sobie na tych jedwabiach. Leż dla zdrowia. Pasiak oczywiście bęc w miejscu i niemal natychmiastowo zapada w drzemkę. Musi, przeca odporność buduje drzemiąc na jedwabnych fluidach.
No tak, wyro zajęte, stół zajęty, co by tu? Mła lezie pod lodówkę i wyciąga dwa jajka. Gryplan jest taki -rozbić, żółtka wydobyć, białka odłożyć na później, cukier z wanilią dodać i kręcić do białości. Potem potraktować jeszcze cytrynowym sokiem. Kryncę, kryncę a tu nagle kole mnie się objawiają dwaj chłopcy. Jacyś tacy wcale nieśpięcy, żywotni i nawet przymilni. Mła stoi a kole jej nóg tańce obcierkowe odchodzą. Mła oznajmia - Żadnych nadziei, kogel - mogel jest dla mła! Z dołu dochodzi - Dej, proszę dej! Mła głuchnie a śpiewy się nasilajo, coby jej głuchotę przebić. Ryki chłopaków zwabiajo dziefczynki. I dopiero wtedy mła się odwija - Idźcie se! Odporność musicie budować. Koty unisono - Dej, dej! Mła z jadowitą satysfakcją - Spiendralać koty, madka musi zjeść kogel - mogel! Dla odporności!
P.S. Nie przejmujcie się "zagrożeniem ze Wschodu", Wróżka Edna konsultowała się z siłami wyższymi i zapodała że to przykrywka dla kaszanki. Jeśli chodzi o o Wróżkę Ednę to ona się napiła grzańca i jej spromilały umysł znalazł rozwiązanie problemu. Przeca ci ludzie nie jado do nas, zrobić im korytarz bo skoro Niemcy w 2015 byli tacy wrażliwi że zamiast realnie pomóc ludziom z Syrii bombardowanej przez wspomaganego przez Rosjan Asada, kombinowali z tanią siłą roboczą, to niech płacą swoje rachunki. To jest w końcu dziedzictwo Makreli. Jak chcą rozwiązać sprawę to niech ją rozwiązują u siebie, przeca Makrela nikogo w Europie o zdanie nie pytała w 2015 roku. Jak narzekajo że to migranckie wycieczki po socjal to niech ten socjal zlikwidujo, kto im broni? No i mogo zapłacić żywo kaso za polityczne błędy Makreli w Iraku, innym Afganistanie, lepiej żeby nie Białorusi. Rząd w Berlinie, nie my. A polityczne nasze to lepiej niech nie grzejo tematu bo jak przegrzejo to się okaże że WOTem to sobie można, wojsko różańcami bojowymi granic nie ochroni a pińnceta nikt dla ochrony nie naszego socjalu nie będzie poświęcał. I kaszanka wróci groźniejsza niż dawniej.
Za ozdóbstwa w dzisiejszym wpisie robią kocie obrazki autorstwa Shozo Ozaki. To japoński artysta tworzący u się w kraju. Mła lubi oglądać jego obrazki, to cóś jak koci portret psychologiczny. W muzyczniku wirtuozi instrumentów klawiszowych.