Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1488

Gry wojenne - średnio ekscytujące

$
0
0

Upał więc mła zrobiła  prasówkę cobyście  się nie męczyli.  Spoko - jest przewidywalnie, nudy. Mimo dumnych pohukiwań mynistra od czepionki  i cud loteryji wiara w naukę cóś ostatnio w społeczeństwie   jakby słabnie, co mła  nie dziwi bo wiara przeca oczekuje cudów a tu nici z magicznego myślenia  bo real  skrzeczy. Stadko kombatantów  po covidzie rośnie, zaczepionych tyż a mimo to świat któren miał się zmienić w bardziej otwarty  cóś  coraz bardziej zamknięty, głównie z powodu decyzji politycznych, mało mających wspólnego z tzw. zdrowiem publicznym. Zaczyna się robić mocno ciekawie bo z drugiej strony rządy zaczynają znosić restrykcje  covidowe pod naciskiem społecznym przy malejącej chęci do szczepień. Trolle i "eksperci" wychodzą wręcz z siebie żeby czepionkować namiętnie, WHO posunęła się nawet  do tego że naskrzeczała na Europę że   nie chce  chińskiego Sinovaca, tego samego który tak  dzielnie spisał się  na Seszelach na których majo  kolejny lockdown ( rzecz jasna  politycznie umotywowana ta niechęć Europy do chińszczyzny,   bo ochrona jest mniej więcej na takim poziomie jaką dają insze uznane przez nią wektorówki, znaczy nijaka ). No,  a tu real skrzeczy bo coraz więcej dowodów na to że to nie czepionki za cudowną odpornością na deltę stoją, bo zarażajo  się nią wszyscy jak leci a grupy szczególnego ryzyka nadal są grupami szczególnego ryzyka, tylko że po prostu wirus  słabnie.  No i dobrze.  Na jesieni jak zwykle uderzy jak to wirusy majo w zwyczaju  i tacy którzy każde grypopodobne przeziębienie nazywali grypą i którzy żyli w błogiej  nieświadomości czym naprawdę   jest grypa i jakie  niesie ze sobą skutki, będą  się mogli ekscytować że oto covid jedyny w swoim rodzaju straszy. 

Mła po lekturze  i nasłuchu  rzeczywiście  widzi  problem - otóż do tej pory mła uznawała że odjazd maksymalny to raczej częściej występował u przeciwników czepień jakichkolwiek.  Teraz  niestety zauważa że co niektórzy ludzie czepienie poczytują za moment inicjacji i dopuszczenia  do sprawowania kultu. I tych niektórych  jest całkiem sporo. Są tak  zafiksowani na kulcie że czepiliby preparatem Astra  - Zeneka osoby cierpiące na małopłytkowość, w ogóle wszystkich jak leci wszystkim  by czepili. Normalnie Santa Czepionka wstaw  się za nami.  Zwolennicy  czepienia przeciw  covid wszystkich jak leci,  powodują  swoją agresją  u antyczepów nie tyle  kontragresję  co politowanie. Też mało ciekawe bo, quźwa, antyczepy zachowujo się jakby monopol na prawdę  mieli a podchwytują każdą durną narrację mającą potwierdzać że ich racja jest najmojejsza. Zdarza im się pieprzyć takie banialuki że macki opadajo,  bo zapultani wyraźnie przestają  myśleć. No ale   na szczęście nikomu czepień  nie zakazujo. Zawsze to lepsze  niż ta potrzeba przymusu, która się obudziła  u czepionkowych. Nie wiem z czego to zafiksowanie u czepionkowych wynika, podejrzewam brzydkie rzeczy z psychiką, dociekać  nie będę bo musiałabym się babrać w czymś czego nie lubię - mechanizmach które powodują że  normalni, czasem bardzo sympatyczni ludzie przyjmując pewne założenia  usiłują przymusić innych do zachowań wg. założonego przez nich  modelu.  Sorry, to pachnie  zbyt  mocno przepisem na "dobrego Niemca", uszczęśliwianie na siłę i "ochrona" siebie zawsze się źle  kończyła. Nie cierpię tego  rodzaju  głupoty i tyle w temacie. 

Na szczęście nasze zarzundzające majo teraz  inne niż dopieprzanie społeczeństwu restrykcjami zajęcia  bo Donald wrócił i trza się przyłożyć do pracy na zaniedbanych odcinkach. Na dzień  dobry zarzundzające wypichcili ustawę antysynekuralną przy okazji tego wypichcenia potwierdzając prawdziwość starej maksymy że  mowa jest srebrem a a milczenie złotem. Trza było tematu nie ruszać jak się  nie wiedziało jak  do niego zabrać, napisanie  takiej a  nie inszej ustawy tylko potwierdziło w zarzund  niewierzącym że problem jest niewąski a elektoratowi partii zarzundzającej uświadomiło że deklaracje sobie a real sobie i któś  z nich wała robi. Co dla zarzundu jeszcze gorsze to ideowi zasiadacze w parlamencie co i raz jeden w drugiego się wgapiajo i zaczynajo skrzeczeć "To łon, to łon rodzinę  zatrudnia!" w nadziei że wierchuszkowi dopieprzą się do coolegi a jemu samemu i jego rodzinie odpuszczo, bo szeregowi połapali się że korytko się właśnie skraca w ramach kampanii wyborczej.  No nie wiem jak to dalej  będzie, mła zawsze się wydawało że nic tak naszych partyjek nie spaja  jak możliwość zasięścia do konfitur z odpowiednio  dużo łycho, a tu taka trauma. Mła śmie  przypuszczać że niektórym  wraz z  oderwaniem ryja od koryta  to do tej  pory zapluszczone  ze szczęścia oczy się otworzo i nagle po  sześciu latach zobaczo że tego... ten... Konstytucja jest poniewierana. Jeszcze zaczno jakie nowe koła poselskie tworzyć  albo cóś w tym guście.

A Donek? A  Donek to robi show, na razie  jest stand up ale mła coś czuje że jeszcze trochę to bedo girlsy, schody i pióra w dupsku. Inni showmani z lekka zazdrośni, wytykajo że stara gwiazda ciągle, Panie tego, te same kawałki zapodaje ale jednocześnie sporo z nich świetnie zdaje sobie sprawę z tego że  przynajmniej część publisi lubi stare przeboje i czekała na konkretnego wykonawcę. Ot, nostalgia. Troszki jadzo bo muszo, nerwowo jest ale Karel Gott polskiej polityki już w trasie. Najsmutniej zdaje się jest lewicowym publicystom, cóś czują że naród znów nie dorośnie do światłych idei reprezentowanych przez partię Razem, w dodatku oberwali za symetryzm bo Donek postawił tym razem nie na politykę mniłości a na politykę goń i wpieprz, co  się kurtularnie nazywa zero symetryzmu. O jakichkolwiek programach polityczno - gospodarczych z każdej strony cicho  bo nikt nie wie co za  parę miesięcy będzie, jakoweś snucia są jedynie. Rzetelne prawiczki t eż wyczekujo ale obszczekujo, bo one jedne majo program, co prawda taki z lat 80 XX wieku, ale majo. Mła czyta, przemów słucha i zastanawia się czy wybory to przyszła wiosna  czy raczej jesień.  Tegoroczna jesień odpada, nie wiem coby musiało się stać żeby jakieś wybory w tym roku na ogólnokrajowym się odbyły. Tzw. właściwie to wiem, niech nam nasz prezydęt jeszcze troszki polata tak jak latał  do tej pory to wybory prezydenckie mogą się odbyć bardzo szybko. A przy okazji rozrywka funeralna dla narodu, Wawel, pomniczenie, te klimaty. Mła tak sobie myśli że łone polityczne to teraz tak się bedo  nawalały przez parę miesięcy, jak  dla niej nuda, więc w kolejnym wpisie zajmie się sprawą sprzed lat  wielu, która co i raz powraca. No bo ogrodem przy takiej temperaturze to zajmować  się nie da.

Dzisiejszy wpis ozdabiają koty Natalii Leonovej a w muzyczniku muzyczka  na upał - Michael  Bublé i Laura Pausini, którzy wzięli na warsztat stary utwór "księcia disco" Lou Rawlsa.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1488


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>