Upał! Mła przygotowuje sobie tego typu obiadki co na fotkach. Podpija do tego kawkę albo i herbatkę ze śmietanką, z której to śmietanki przyjdzie jej zrezygnować bowiem są takie osoby które niby sobie tylko polegują gdzie nie powinny, ale guzik prawda że tylko polegują. Te osoby się przesuwają w kierunku mła filiżanki, truskawkami się szczęśliwie nie interesują. Jeszcze nie odkryły że pod truskawkami lody i tyż śmietanka, kiedy odkryją to strach się bać. No bo wiecie, te osoby są bardzo ale to bardzo namolne czyli po prostu bezczelne. Agniecha doceni grzeczność Pi, w porównaniu z takimi osobami to Pi jest prawdziwym kocim aniołkiem. Czy Agniecha wie jaki los na loterii wygrała? Przeca u mła Okularia uchodzi za najgrzeczniejszą z kot! Gdyby nie jej wyprawy w celu przywabienia nowych kocurków to chodząca świętość niby. Niby! Są jeszcze insze osoby w domu które w nimbie świętości nie chodzą i one dopiero dajo mła popalić - żądania związane z upałami majo. Mła spełnia bo co ma robić, choć zabawy nocne powodują że rano ma ochotę razem z kocyndrami przesypiającymi upał kimnąć. Tylko że mła to nie wolno, mła musi kole chałupy się kręcić coby koty nie narzekały na pogorszenie jakości życia.
Kolejną odmianą debiutującą w Alcatrazie dzięki przecenie jest 'Raspberry Fun', ponoć loebnerka niezwykle urodna pochodząca od odmiany 'Leonard Messel'. Wyuprawiał ją Carl Ferris Miller ( facet który jakby przypadkiem stworzył jedno z najbardziej znanych arboretum w Azji ) w Korei w 1987 roku. Tworzy nieco większe kwiaty niż odmiana od której pochodzi, z licznymi tepalami ( 16-18 ). Z zewnątrz są bardziej różowe, a wewnątrz bladoróżowe. Odmiana rośnie szybciej niż 'Leonard Messel' a jej pokrój jest piramidalny. 'Raspberry Fun' została zarejestrowana w 1994 roku. Magnolia Loebnera Magnolia x loebneri ‘Leonard Messel’ to jeszcze jeden krzoczek ( solidny, mojego wzrostu ) który zostanie posadzony u mła. Odmiana nazwana na cześć dawnego właściciela Nymans w Sussex – pięknego ogrodu wypełnionego rzadkimi krzewami ( teraz rzecz jasna posiadłość National Trust ). To dość duże jak na mieszańcową magnolkę, ładne drzewko, takie o szeroko i nisko rozpościerających się gałęziach.
Oczywiście wkopanie magnolek w upał jest hardcorem ale trzymanie ich w donicach na dłuższą metę odpada. Trzeba będzie się nieźle spiąć i dokonać wkopek czy też wkopków. Mła nabyła już odpowiednie worki kwachowatego torfu, coby glebę przygotować i właściwie wszystko teraz czego jej potrzeba to ochoty coby wyleźć do nagrzanego ogrodu i szpadlem popracować. Mła na bezczela udawa że robi cóś inszego, baaardzo ważnego - a to pierze wyczynowo ( no bo jak nie prać jak błyskawicznie schnie ), a to roślinki domowe przesadza bo jej sukinkulentom się przyrasta, a to fasolkę szparagową albo szparagi o barwie młodej fasolki przyrządza do zezjodku na wieczór ( obiad nam się przesunął na wieczór z powodu gorąca ). Jednakże donice jak ten wyrzut sumienia stoją na widoku i mła za długo nie będzie mogła przed sobą udawać że oto "załatwia sprawy o znaczeniu międzynarodowym". Pobranie paczuszki od Kocurrka mła powierzyła Sławencjuszowi któren ma lepszą posturę do podźwigu, więc zmęczenie dźwiganiem odpada - wymówki nie ma. Chyba bladym świtem mła dokona magnoliowych wkopków.
Dobra, teraz o dzisiejszych fotkach - na tych pierwszych jest szczwaność i bezczelność Okularii. Kolejne to Szpagetka w zieleni - domowej i ogrodowej ( Mrutek niby się umówił na sesję fotkową ale tylko Pasiak zapikulił za oknem to Mrutusia wcięło ). Na fotkach, mimo że mła pisze o zdobyczach do Alcatrazu, to Sucha - Żwirowa i różankowe pierwszyzny. Trza się cieszyć tym co kwitnie. W muzyczniku muzyczka w sam raz na upał.