Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1500

Od Gwiazdy dla Fanów

$
0
0

Szpagetka  twierdzi że ma fanów i powinna cóś prowadzić, jakie insta albo tłyter. No wiecie takie  miejsca w necie za pośrednictwem których można  wymienić odciski łapy na papirze na bilety NBPu za które można nabyć wołowinę.  Mami  by się zagoniło do pisania i " tak byśmy żyli jak nababy" jak twierdzi Szpagi, która wyraźnie znów zaczyna kombinować. Mami dała  stanowczy odpór i Szpageton jakby cóś obrażona, poszła podrzemać. Największa obraza jest jednak za stosowanie narzędzia tortur widocznego  na zdjątku obok, Szpagetka ma gdzieś obcięcie łapki ale żeby kołnierz na szlachetną szyjkę?! Mami Ty suko! No dobra, od początku.  Mła dziś pojechała ze Szpagetką na kontrolę, Sławencjusz nas zawiózł bo to  daleko ( mami jak Zaswetrowana Piesa wyznaje zasadę  lepszy dobry dohtor daleko niż  nijaki blisko ) a mami się obawiała o stan szlachetnego zdrowia rekonwalescentki nazajutrz po operacji.  Niesłusznie się obawiała, rekonwalescentka bowiem zrobiła z kuwety basen a po wymianie żwirku natentychmiast przystąpiła  do ozdobienia kuwety sprawą grubszą, po czym zaczęła domagać  się głośno  żarła. Mła po  źle przespanej nocy ( pilnowanie coby kolejna próba odkołnierzowania nie zakończyła się powodzeniem jak ta wieczorna )  ledwie powłócząc nogami polazła do kuchni a następnie zapodała  jazgoczącej lepszą konserwę, która została w całości zechlana. Rany, 100 gram, trochę dużo jak na raz dla mojej Szpagetki.

Następnie rekonwalescentka zaczęła pruć  sznupę  że ona chce  do ogrodu.  No niestety, ogródek jeszcze musi poczekać a nam się trza było zbierać do jazdy.  Taa... ledwie mła uchyliła drzwi coby koszyczek transportowy przynieść ( Szpagetka jako  malizna jest koszyczkowana a nie transporterkowana ) to Szpagetka skorzystała z okazji i umknęła. Tylko cóś, Panie tego,  jak ten błyski, jak ten szelest i po kocie domowym. Mła biegiem do ogrodu łapać inwalidkę, mało sobie zębów nie wychlastałam o doniczkę na przyszopiu kiedy biegłam pod magnolkę na którą Szpagi postanowiła wleźć ( na szczęście z trzema łapami to nie jest proste ). Kiedy Szpagetka zobaczyła  że mła się zbliża postanowiła  uciec do fabryki, mła ledwie zdążyła małpę przed płotkiem złapać. Wiecie ja już po tym wszystkim porannym wiedziałam że Pan Dohtor będzie zadowolony, a  po tych rykach wkurzonych jakie urządziła w samochodzie to mła oczekiwała że będzie zadowolony bardzo bardzo. No i rzeczywiście był, stwierdził że to nie ten sam kot  co wczoraj i że kota wyraźnie chciała się pozbyć tej łapy jak jaka jaszczurka ( mła sobie  pomyślała że jaszczurka  cinżko jadowita ). Zalecił żeby nie przesadzać z jedzeniem, pilnować cwaniury ze szwami, podać trzy razy antybiotyk  i przyjść na kontrolę we wtorek.  Kiedy spytałam o ogrodowanie  bo ona bardzo by chciała i  opowiedziałam jak rano temu dała wyraz to go wzięło i zatchnęło. Ze względu na możliwość ekscesów  Gwiazdy siedzimy w chałupie  do wtorku. Widzicie jak podziałały Wasze  fluidy!

To są fotki zdziśki, Szpagetka focona bez abażurku i bez uwidocznienia rany, bo sobie wyraźnie tego kota nie życzy. Mrutek robi się bardzo zazdrosny, zaczyna lizać łapę - madka będzie musiała z nim poważnie porozmawiać. W muzyczniku piosnka kolejnej "silnej"żeńskiej istoty - Carmen śpiewała Don Jose  "Près des remparts de Séville chez mon ami Lillas Pastia, j’irai danser la seguedille et boire du Manzanilla,...". Ech,  mła się marzy po tych stresach jaka miła meta w Sewilli i manzanilla do popitki, taniec  sobie może odpuścić. No ale sobie pomarzy na szczęście ma własną kocią Carmen do obróbki.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1500

Latest Images

Trending Articles