Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1491

Codziennik - rozlazły niedzierlnik

$
0
0

Mła zarzuciła usiłowanie sprzątania, szczerze pisząc to leniuchuje na całego. Mła czuła  że po prostu jej się takie leniuchowanie należy, zupełnie jak tym ubogim mynistrom, którym premie się należały za czasów Madki Premierzycy Zawsze Bolesnej i Litościwej. Mła ma mnóstwo roboty ale dlaczego mła ma robić nieustannie jak ten robot? Wystarczy że mła w ogóle cóś robi, są tacy którzy tylko markujo  wykonywanie  pracy i nic im za to. Jeszcze z pieniędzy publicznych im się płaci. No to mła tyż sobie pozwoli na chwilę  lenistwa, choć  niestety nikt jej za to nie zapłaci. Ani z publicznych ani  z prywatnych pieniądzów. Taka karma. Ciekawe co mła zrobiła że los ją tak karze? A może  mła jest ten... wyższy poziom świadomości? Taa... to miła myśl ale mła  musi uważać bo u niej strasznie łatwo o samozdowolnienie ( jakoś tak się dziwnie składa że  łatwiej jej być krytyczną  wobec innych niż  wobec własnej osoby ). Lenistwo mła nie było jałowe, mła sobie poprzeglądała różne stronki, pooglądała  co ludzie robio, poczytała  co myślo, do politycznych zajrzała  coby się pośmiać ( pucio - pucio   - " Ta panna Krysia,  panna Krysia królowała na turnusach nie od dzisiaj " ) - no mła starała się zapewnić rozrywkę umysłowi a nie tylko chrapać w wyrku z kotami.

Co prawda zaleganie  z kotami w niedzierlę taką  jak ta to punkt obowiązkowy. Ponieważ dziś  sąsiedzi Pana Dzidka wzięli na się poranny   łobowiązek pieskowy to mła zalegała  do południa a koty zalegając na niej przyjmowały  pozy. Mła musiała  całować w Wenus i inne  bóstwa i wogle. W pewnym momencie poczuła jakby covida  miała bo był problem ze złapaniem oddechu, związany z tym że  Mrutek i Okularia  zalegające na klacie postanowiły poocierać  się polikami o  jej  nozdrza. Robiły to tak intensywnie że mła zaczęła się dusić. Mła wyraźnie czuła że jeszcze moment a padnie od tego okazywania uczuć. Taa...  zapieszczona przez koty na śmierć. Pewnie zemsta za zagłaskiwanie. Na szczęście przyszło mła do łba ćwierkać resztką  sił o jedzonku, nastąpił natychmiastowy koci bieg do mich ( tylko Szpagetka nie biegła bo ona toczy z mła wojnę psychologiczną  o podawanie porannego żarła  do łóżka, jak na razie  mła przerżnęła dwie bitwy, trzy wygrała ).

Mła pozbyła się towarzycha  ładując w michy  co trza a sama bezczelnie wróciła  w bambetle coby pooglądać serial krimi. Dopiero kole południa się ociewiuchała na tyle żeby z chałupy na troszki wyjść ( co wcale nie było przyjemne bo pogoda  z tych dupiastych ).  Mła sobie obiecała wieczorną sesję  z olejkami w łazience po tym przejściu spacerkowym. Pieski tyż nie były zainteresowane bieganiem, mła widziała że bardziej niż wyjście i spotkania z psimi kolegami, interesuje je kanapa Pana Dzidka. Taki dzień, taka parszywa pogoda. Małgoś uczy się obsługiwać nowego pilota  do telewizora, rozgryza ustawienia  bo ten nowy ma więcej  przycisków. Mła nie przeszkadza bo  Małgoś wysoce  skoncentrowana  na zagadnieniu.  Mła podrepcze do  Mamiego a wieczorek  będzie łazienkowo - filmowy, takie są gryplany na resztę leniwej niedzierli. Dzisiejsze obabrazki ilustrujące  są baaardzo leniwe, przerywnik sprzątalniczy i Scarlett w pościółce. Muzycznik tyż relaksujący. Na swój sposób, mła relaksuje  się oglądając porządne kryminały więc Wam zapuszcza takich  co znają przyjaciół Pana Kairo, czyli Vangelisa i Jona.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1491


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>