Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Sos polski czyli obrona pańszczyźnianego

$
0
0
No i wywołałyście komentatorki poprzedniego wpisu starą i grubą waderę z lasu, z jednym  kłem ostrym i troszki wyliniałym grzbietem. Zwierz to podły bo jak się uczepi to szczęk nie rozewrze. Mła się zastanawia czy lubi sos polski? Hym... odgrzewany jest  i to wielokrotnie. No ale wielokrotnie  odgrzewane są i inne sosy a jakoś tak zdziwnie nie pachną i aż tak apetytu smrodkiem nie psują, ani chybi składniki za tym zapaszkiem stoją. Nie że nieświeże, tylko że nie najlepszej jakości.  Garaletka z chłopstwa pańszczyźnianego zamiast ostrego mieszczaństwa? Nie, to nie ten smrodek. Może podejrzana słodycz kruchciana jedynie słusznej wiary? Taa... może ale tyż nie do końca. Zbyt wiele  przypraw, w dużej mierze  importowanych? Nie to na pewno nie to, bez  przypraw byłoby mdło. Niuch, niuch, to chyba zapach swojskiego kołtuna, Plica polonica, wytworu szczerzepolskiego, choć my oczywiście od zawsze uważaliśmy że to ruskie zło.  Hym... inni nie podzielali naszego zdania, w nowożytności  noszenie kołtunów przypisano naszej nacji. No dobra  ale  kto do cholery pozwolił na to żeby swojskie czy importowane świństwo kojarzono z nami? Ano ci którym to się opłacało najbardziej, czyli szlachta niekoniecznie zawsze bogata ale prawie zawsze żyjąca ponad stan, beneficjent chłopskiej ciemnoty, dodatkowo  upodlonej przymusem propinacyjnym. Szlachta nasza za kołtunem polskim stoi, także tym współczesnym, ze zlasowanego mózgu się składającym. Propaganda jak za komuny?  Socczytanki o dobrym chłopie rozpijanym przez podłego szlachetkę? Niestety nie, smętna prawda wyziera zza kontuszy, trumiennych portretów i innych akcesoriów sarmatyzmu. Złota wolność  szlachecka  dla wielu była zbyt złota  a dla całej masy była na kredyt. No i źle się to dla naszej państwowości  i samostanowienia skończyło. Dla naszego narodowego "ja" tyż nie najlepiej.

Krótkowzroczna ekstensywna uprawa pszenicy na najbogatszych ziemiach Europy, chęć utrzymania korzystnego dla się  status quo za wszelką cenę, bez oglądania się na koszty, ignorancja  do potęgi entej przedstawiana  jako zaleta,  demokracja dla wybranych przeradzająca się w pełną przekupstwa anarchię, samozadowolenie wynikające z głupoty,  to jest historyczna podstawa sosiku mało strawnego. Przeca to nie chłopi  pańszczyźniani w zagęszczonych izbach kurnych  chat takie składniki wymyślili, to wszystko po dworkach niewiele  od tych kurnych chat się różniących powstawało i po lepsiejszych dworach, które zamieniały się w zamki  i pałace.  Polskie elity w swej przeważającej części były ciężko niewykształcone, skupione na krótkoterminowych zyskach ( to było krótkoterminowe nawet jak na przełom XVI i XVII wieku ), niepotrafiące porządnie zarządzać własnymi włościami a co dopiero państwem wieloetnicznym i wielkoobszarowym. Swego czasu niejaki R. Ziemkiewicz napisał książkę pod  tytułem  "Polactwo", jak zwykle u tego autora niektóre jak najbardziej trafne spostrzeżenia dotyczące historii służą do wyciągania zdziwnych wniosków, mających w sposób karkołomny uzasadnić  sympatie czy antypatie  polityczne Ziemkiewicza ( hym... czasem historia chichocze po paru latach, ciekawe jak dziś pan Rafał ocenia tych którzy  dawali 500 z plusem, do "michnikowszczyzny" im  przeca  jest i było daleko ).  Pan Rafał długo w książce wywodził jak to mentalność  chłopa pańszczyźnianego wymusza  na elitach takowe a nie inne działania, bynajmniej nie propaństwowe. Owszem to jest mentalność folwarku ale nie mentalność pańszczyźnianych. To mentalność państwa, właścicieli tej  robomasy. Doić, doić, póki się da, nie ważne co będzie. Co wydoimy to nasze.

Chłopi nie za bardzo mieli co doić,  co najwyżej  uciekali z majątków, niech będzie że to stąd nasze  umiłowanie wolności, he, he, he. Tak naprawdę nasza mentalność narodowa ma o wiele więcej wspólnego z tymi co się pańskiej  klamki trzymali, na sejmiki jeździli  głosami handlować, usiłowali dla siebie coś ugrać jak najmniejszym kosztem własnym, tymi co pienili się o każde naruszenie ich godności i wolności, choć ani godności ani wolności prawdziwej nie mieli. Mentalnie wyrośliśmy z tak pięknie opiewanego przez naszą literaturę zaścianka szlacheckiego. Z tych dworeczków w sumie  niewiele od lepszych chałup się  różniących. Schłopiała  szlachta za sosem polskim stoi  a nie pańszczyźniany,  dowodem na to jest choćby strach w nas drzemiący przed wiejskością. Większość Polaków nadal żyje  na wsi ale wiejskość  cóś  ich uwiera.  Ci którzy ze wsi wynieśli się do miasta swoją przeprowadzkę  uważają za awans społeczny. Wieś  nie kojarzy się nam, w  olbrzymiej masie  przeca chłopskim potomkom,  z dworkami niedaleko niej sytuowanymi, wieś kojarzy się z chałupą i byciem  gorszym.  Poczucie awansu  zdaniem  mła  ma także i tę przyczynę że  jak i ci co z  zaściankowych dworków musieli się na skutek zmiany ekonomicznych warunków wynieść  do miasta, tak i chłopski potomek tę samą drogę przechodzi. We własnych oczach staje się lepszy, no niemal szlachetnie urodzony.  Miasto nobilituje, dopisuje  klejnot herbowy.  Tzw. "sadzenie się" było typowe dla szaraczkowej szlachty, wystarczy poczytać XVIII wieczne   czy XIX wieczne  źródła ( o kuriozach XVII wiecznych lepiej zmilczeć ). Przejęliśmy jako naród narrację historyczną warstwy szlacheckiej, nasza mentalność się sama   nobilitowała. Polacy nie są narodem  dumnym z chłopskich korzeni a przeca w całej  Europie ludzie uprawiający ziemię przeszli przez system pańszczyźniany, u nas jest to wstyd wielki. No wiecie, "wiocha" a nie sól ziemi! To poczucie bycia chamstwem zaszczepiła szlachta   która niewiele od chłopstwa się różniła, cóś jak white trash w Stanach którzy koniecznie muszą prać  czarnych bo ktoś od nich musi niżej stać na drabinie społecznej.


Prawdziwy polski  sarmatyzm to nie ta zamieszczona powyżej urocza fête galante z początku XIX wieku, miły wspominek dawno minionych czasów.  Prawdziwa  gęba sarmacka wyziera z portretów XVII i XVIII wiecznych. To byli królowie życia, czasem dosłownie królowie czyjegoś  życia. Umiłowanie wolności ograniczone do wolności własnej,  moje  jest moje  a na nie moim można  wszystko, wyroki sądowe są po to żeby sobie nimi  płaszcze podbijać. Wygląda  znajomo? Polactwo ! Mła  nie gustuje w polskim sosie, wolałaby cóś bardziej strawnego. Muzyczka  dziś  będzie  za to piękna, taka w sam raz na niestrawność. Wojciecha Kilara Polonez. Niekiedy brzydkie zjawiska tworzą podwaliny pod wielką sztukę.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>