Maści nie pomogli, mła nadal pokręcona. Nie mogąc wyleźć do ogroda w celach wiadomych mła musiała przynajmniej ranek spędzić w ciepełku. zamiast zająć się jakimś poważnym problemem typu najbliższa czarna dziura w okolicy naszej galaktyki, mła bezmyślnie i niefrasobliwie zajęła się przeglądaniem info. Na samo dzień dobry trafiła na tokefemowską relację z tego co Hiszpanie robią chartom. Mła sprawa znana od dawna co nie oznacza że się nie znerwowała. Mła bardzo nie lubi kultur patriarchalnych zbaczających w maczyzm ( nie każdy model patriarchalny cóś takiego wytwarza ). Te wszystkie corridy, walki kogutów, psie wyścigi ( i końskie tyż ) usprawiedliwiane tradycją, rolą kulturotwórczą itd. to dla mła obrzydliwość. Hym... hiszpańską tradycją było też auto da fé ( słówko co prawda portugalskie ale pierwsza tego typu impreza odbyła się pod koniec XV wieku w Sewilli ), ileż to obrazów dobrych na ten temat powstało, jakaż była tego rola kulturotwórcza. Taa... aż dziw że zaniechano takich wspaniałych rzeczy jak palenie na stosie za pochodzenie albo brak popierania jedynie słusznej wykładni. Tożsamość narodowa po owym zaniechaniu to już nie to. Takie przemocą skażenie utrzymuje się w ludziach długo, mła ma nadzieję że w końcu ktoś się w UE Hiszpanom do tyłka dobierze. Zapluwamy się z powodu chińskiego podejścia do ludzi i zwierząt a w Europie jak najbardziej oficjalnie dręczymy zwierzęta na arenach i torach wyścigowych. Fuj!
Dalej wcale nie było lepiej bo mła przeczytała sobie wywiad z kimś kto nazywa się India Kot. Mła nie znała ale się okazało że to chyba jakaś nowa gwiazda na prawicy i mła zajrzała ciekawością wiedziona bo korwiniątka to raczej zakon męski i mła się nie spodziewała że są tam kobiety znaczące ( epizodu z Godek Kają nie liczę bo od razu było wiadomo jak to się skończy ). Mła wie że korwiniątka będą rosły w siłę więc sobie pomyślała że kto wie, może i jakaś żelazna dama nam rośnie a mła jak nie przeczyta to nie zauważy. Mój dobry Panie, mła na początek dostała po mózgu bo się dowiedziała że kobiety to jednak są naprawdę mniej inteligentne od mężczyzn. Co gorsza ten wywiad potwierdzał że to prawda najszczersza i że od Korwina i jego zakonu męskiego pani India jest niewątpliwie głupsza. Zaniża IQ całej prawicy! Na szczęście mła się szybko ocknęła, w końcu pani India to nie wszystkie kobiety. Znaczy głupota jest osobnicza, nie można wyciągać stąd jakichś uogólnień. Kiedy mła uspokoiła swoje szare komórki zapewnieniem że są cacy to dalsza lektura sprawiła jej przyjemność. To bardzo zabawny wywiad, mła rechotała aż poczuła bolenie przepony. A potem sobie uświadomiła że to tak po prawdzie nie jest zabawne tylko takie jakieś żałosne i wcale nie różni się zbytnio poziomem od tego czym raczą nas kobiece gwiazdy centrum i lewicy. Mła jednakże nie sądzi że to sprawa związana z gorszą jakością żeńskiego mózgu, mła sądzi że ma to raczej wymiar ogólnoludzki - do polityki jakoś się pchają coraz większe niedoróbki, że tak rzecz określę.
No to możemy teraz przejść do mojej ulubionej ostatnio formacji. Mła od pewnego czasu śledzi wypowiedzi członków tego ugrupowania ze szczególną przyjemnością ( nieco masochizmem zabarwioną ) - SP to cóś w sam raz dla niej, bromansowe historie wywołujo u mła wypieki i szybsze bicie serca. Niestety nie tylko, znaczy przepona boli i mła musi walczyć ze zwieraczami pęcherza, nie ma lekko. Rycerze Zbigniewa walczą z nieprawością wszelaką a najbardziej z tą cielesną co ich wewnętrznie zżera. Tajemnicą Poliszynela są prywatne sprawy sporej liczby działaczy z tego ugrupowania, niektóre przestały być plotkami a stały się po prostu znanymi szerszemu gronu faktami ( ech, ci taksówkarze ), którym nijak zaprzeczyć się nie da. Mła głęboko pojmuje zrozumienie działaczy SP dla problemów trawiących KK, sami mają troszki podobne. Stąd pewnie ta wspólna krucjata przeciw "łodmieńcom". No ale to też jest zabawne żałościwie, mła to troszki przypomina wojenki jakie silne chłopce w lateksach i łańcuchach prowadziły z miłymi ciotkami. Poważnym politykom nie przystoi zajmowanie się takimi głupotami ale kto tu wymaga od polityków powagi? Polityki to dziś są celebryty i myślo że trzeba żeby się sprzedać być skrojonym pod gust gawiedzi.
Nasze centrum wg. prasy tak ostatnio przeżywało gufno pływające w Wiśle że właściwie nie zajmowało się niczym tylko tym że pan Rafau tego nie zrobił. Hym... mła się z tym nie zgadza, pan Rafau nie wygląda jej na takiego który by fizjologię poza Wawkę wywoził, niewątpliwie swój udział w zanieczyszczeniu ma, tyle że podobny mają i inni warszawiacy. W każdym razie teraz rzund będzie pomagał miastu i pewnie znowu nasza bohaterska armia będzie bezterminowo budowała jakoweś mosty czy cóś. Pytanie tylko za ile czasu znów gufno we Wiśle się pojawi? Mła czytała takie różne okrągłości i tyle z tego wie że nic nie wie, tylko że trzeba, że się powinno i że mamy winnych. Taa... mła wolałaby przeczytać że od dnia tego i tego gufna w Wiśle nie będzie, no chyba że któś popuści w rzece. A poza tym zarówno w centrum jak i na lewicy cisza. Głucha. Mła odnosi wrażenie że w spokoju się konsumuje frukta bo tzw. rzundząca prawica jest na etapie załatwiania się własnymi rękoma. No ale to nie znaczy że trza bęce hodować i w słodkie drzemki zapadać. Bawić nas, jak się porządną opozycją być nie umie!
Koronawirus nasz codzienny coraz bardziej powszednieje. Maseczki wzbudzajo powoli w narodzie wkarw i toczone są wojny maseczkowe ( covidnianie kontra koronocsceptycy - mła była wczoraj świadkiem jak się mało pańcie nie pobiły w kolejce, współczuła ekspedientce podającej lody, bo to w kolejce po lody się działo żeby było śmieszniej ). Sprawa zakupu respiratorów cichnie, nowy minister od zdrówka tnie obciążające kosztami państwo kwarantanny i testowanie aż niemile miło. Mendia mainstreamowe usiłujo cóś tam jeszcze wzbudzić ale wyraźnie już widać nadchodzącą zmianę frontu ( "Lancet" się pokajał, szkoda że tak późno i już po wypłynięciu sprawy kosztów reklam od koncernów farmaceutycznych ). Powolutku dochodzą zdziwne ( nie dla mła ) wieści - a to główny konsultant od epidemii dostał granty na badania od pewnej firmy, a to obietnice braku odpowiedzialności firm farmaceutycznych za skutki szczepionek, tak hojnie udzielane przez polityków. Zaraz wylezie od dawna znana poza mainstreamem mendialnym sprawa finansowych transzy za każdy przypadek covid ( opłaca się mieć na stanie zmarłych na covid, na raka to już nie bardzo a człowiek istota kombinująca ) i będzie poruta. Mła jest ciekawa jak wykręcą się z tej sprawy mendia, wszystkiego na polityków zwalić się nie da.
Na świecie jest jak było. Kim straszy że jeszcze żyje, demokraci robią w Stanach wszystko by wygrał Ryży, Chiny zaczynają się zapadać ale tego jeszcze nikt nie czuje ( bo to chyba nie będzie tak od razu, tylko proces na 20 - 30 lat ) i słychać ciągłe pienia ( głównie z zachodu ) jaką to potęgą będą za lat parę a w Afryce i innych Antypodach to smoki żyją. No i tyle po przeglądzie info. Mła już dawno doszła do jedynie słusznego wniosku dotyczącego naszego krajowego podwórka - rozrywka którą polityczni nam serwują jest za droga. Za niska jakość w stosunku do ceny, żarty płaskie, humor przaśny - obniżyć uposażenie o połowę! Ba, niech dopłacajo za występy! Dzisiejszy wpis ozdabiają ilustracje do "Opowieści z mglistego Albionu" autorstwa ukraińskiego ilustratora Vladislava Erko. Dla mła jakoś tak klimatycznie jesienne, gotycko - złoto baśniowe i w ogóle zajmujące ( znaczy mła napawała się szczególikami ). Muzycznik dziś zmierzchowo Kalinowy. A mła leci do ogrodu katować kręgosłup!