Oprócz bodziszka 'Derrick Cook', któremu poświęciłam osobny wpis, uprawiam jeszcze dwie inne odmiany bodziszka himalajskiego - Geranium himalayense'Gravetye' i Geranium himalayense'Plenum'.
Pierwszy z nich przybył do Alcatrazu z Mamelonoison, gdzie robił za tzw. wykończenie rabaty bylinowej ( wykończenie rabaty dla mnie i Mamelona oznacza po prostu pierwszą roślinę z brzegu rabaty ). Niespecjalnie wysoki, świetnie zadarniający ( Mamelon traktuje go jak chwasta ) wydawał się idealną rośliną do Alcatrazu. 'Gravetye' jest bodziszkiem dorastającym do 40 - 50 cm wysokości, z kwiatami o mocno zaokrąglonych płatkach. Liście ma powycinane nieco mocniej niż gatunek, bardziej delikatny i koronkowy się przez to wydaje ( a jest hardcorem jak rzadko, pancerniak he, he ). Odmianę przyuważono w Anglii, chyba najbardziej zabodziszkowanym kraju na świecie, w roku 1903. Przyznam że podobnie jak Mamelon zaczynam traktować tego bodziszka jak chwaściora. Jak trafi na odpowiednie dla siebie warunki ( niezbyt ciężka, niezbyt wilgotna gleba i sporo słoneczka ) idzie jak burza. Dzielę go właściwie o każdej porze roku i jakoś mu to nie szkodzi, choć wg. literatury to najlepiej taką operację uskuteczniać młodą wiosną albo w sierpniu. Nie wiem czy przez tę swoja ekspansywność bodziszki himalajskie są dobrym bylinowym "sadzidłem" dla bardzo małych ogrodów, ale rabaty ogrodów średnich i dużych, szczególnie naturalistycznych, można jak najbardziej o te bodziszki wzbogacać.
Bezczelnie przyznam że nie pamiętam jak do Alcatrazu zawitała odmiana 'Plenum'. Oznacza to jednak że było to dawno,dawno temu, w czasach słynnego pierwszego ( zaginionego ) zeszyciku, w którym prowadziłam zapiski ogrodowe. Ta odmiana ma nieco mniejsze kwiaty niż bodziszek 'Gravetye', w związku z czym kwitnienie pojedynczego egzemplarza nie robi specjalnego wrażenia. Jednak szczęśliwie 'Plenum' jest zdrowo ekspansywny ( choć nie tak jak 'Gravetye' i na pewno nie jak gatunek Geranium himalayense ) więc szybko dochowamy się takiej ilości bodziszków , żeby kwitnienie było wow! Pełne kwiatki w masie - i rabata nam ślicznieje ( na zdjęciu niestety osamotniony rozkwitły i przygotowujący się pączek ). Przyuważyłam ciekawą rzecz, nie wiem czy tylko w Alcatrazie się tak zachowuje czy też w innych ogrodach tak ma - ten bodziszek lepiej rośnie w półcieniu. Na słonecznych stanowiskach zdarza mu się tracić liście w upalne lata ( mimo podlewania ). Uprawiany w półcieniu znosi upały z godnością. Odmiana jest nieco niższa niż gatunek i odmiana 'Gravetye', Liściom też bliżej do gatunku niż do koronkowych "wycinanek"'Gravetye'. Nie znalazłam info kiedy i gdzie pojawiła się odmiana 'Plenum'( znana też pod nazwami 'Birch's Double'i 'Birch Lilac'). Być może przywieziono tego bodziszka z Azji, choć ja osobiście podejrzewam wiktoriańskich, angielskich ogrodników o wyhodowanie takiego pełnokwiatowca ( w XIX wiecznych ogrodach pełnokwiatowe odmiany bylin i roślin cebulowych były absolutnymi hiciorami ). Bodziszki himalajskie kwitną na przełomie maja i czerwca, sporadycznie powtarzają kwitnienie ( no, ale to nie jest kwitnienie olśniewające, raczej pojedyncze kwiaty ).
Pierwszy z nich przybył do Alcatrazu z Mamelonoison, gdzie robił za tzw. wykończenie rabaty bylinowej ( wykończenie rabaty dla mnie i Mamelona oznacza po prostu pierwszą roślinę z brzegu rabaty ). Niespecjalnie wysoki, świetnie zadarniający ( Mamelon traktuje go jak chwasta ) wydawał się idealną rośliną do Alcatrazu. 'Gravetye' jest bodziszkiem dorastającym do 40 - 50 cm wysokości, z kwiatami o mocno zaokrąglonych płatkach. Liście ma powycinane nieco mocniej niż gatunek, bardziej delikatny i koronkowy się przez to wydaje ( a jest hardcorem jak rzadko, pancerniak he, he ). Odmianę przyuważono w Anglii, chyba najbardziej zabodziszkowanym kraju na świecie, w roku 1903. Przyznam że podobnie jak Mamelon zaczynam traktować tego bodziszka jak chwaściora. Jak trafi na odpowiednie dla siebie warunki ( niezbyt ciężka, niezbyt wilgotna gleba i sporo słoneczka ) idzie jak burza. Dzielę go właściwie o każdej porze roku i jakoś mu to nie szkodzi, choć wg. literatury to najlepiej taką operację uskuteczniać młodą wiosną albo w sierpniu. Nie wiem czy przez tę swoja ekspansywność bodziszki himalajskie są dobrym bylinowym "sadzidłem" dla bardzo małych ogrodów, ale rabaty ogrodów średnich i dużych, szczególnie naturalistycznych, można jak najbardziej o te bodziszki wzbogacać.
Bezczelnie przyznam że nie pamiętam jak do Alcatrazu zawitała odmiana 'Plenum'. Oznacza to jednak że było to dawno,dawno temu, w czasach słynnego pierwszego ( zaginionego ) zeszyciku, w którym prowadziłam zapiski ogrodowe. Ta odmiana ma nieco mniejsze kwiaty niż bodziszek 'Gravetye', w związku z czym kwitnienie pojedynczego egzemplarza nie robi specjalnego wrażenia. Jednak szczęśliwie 'Plenum' jest zdrowo ekspansywny ( choć nie tak jak 'Gravetye' i na pewno nie jak gatunek Geranium himalayense ) więc szybko dochowamy się takiej ilości bodziszków , żeby kwitnienie było wow! Pełne kwiatki w masie - i rabata nam ślicznieje ( na zdjęciu niestety osamotniony rozkwitły i przygotowujący się pączek ). Przyuważyłam ciekawą rzecz, nie wiem czy tylko w Alcatrazie się tak zachowuje czy też w innych ogrodach tak ma - ten bodziszek lepiej rośnie w półcieniu. Na słonecznych stanowiskach zdarza mu się tracić liście w upalne lata ( mimo podlewania ). Uprawiany w półcieniu znosi upały z godnością. Odmiana jest nieco niższa niż gatunek i odmiana 'Gravetye', Liściom też bliżej do gatunku niż do koronkowych "wycinanek"'Gravetye'. Nie znalazłam info kiedy i gdzie pojawiła się odmiana 'Plenum'( znana też pod nazwami 'Birch's Double'i 'Birch Lilac'). Być może przywieziono tego bodziszka z Azji, choć ja osobiście podejrzewam wiktoriańskich, angielskich ogrodników o wyhodowanie takiego pełnokwiatowca ( w XIX wiecznych ogrodach pełnokwiatowe odmiany bylin i roślin cebulowych były absolutnymi hiciorami ). Bodziszki himalajskie kwitną na przełomie maja i czerwca, sporadycznie powtarzają kwitnienie ( no, ale to nie jest kwitnienie olśniewające, raczej pojedyncze kwiaty ).