Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1478

Garaletka, macedonka i salceson z królika

$
0
0

Bywajo takie sploty okoliczności że człowiek łączy swoje przyjemne z cudzym pożytecznym. U mnie spotkała się okoliczność  śmieciowa ( przyjemne ) z okolicznością owocową ( dieta  Małgoś  - Sąsiadki ). O tej porze roku mła zazwyczaj smażyła dżemiki ale w tym roku owoc drogi a w dodatku często jakości paskudnej ( nasi plantatorzy przeżywajo fascynację tzw. odmianami przemysłowymi, tak w przeciwieństwie do mła która owoc przemysłowy określa mianem  pasza ). Dżemikowanie, powidlenie oraz marmoladowanie cóś się nie zapowiada, owoc w tym roku pożerany  będzie w stanie surowym. Oczywiście nie wszystkim stan surowy odpowiada, są tacy którzy muszą surowizny zjeść tyle  o ile ( wg. własnego mniemania i zaleceń prozdrowotnych z epoki króla  Ćwieczka ).  Mła znalazła sposób coby trochę surowizny do diety krnąbrnych staruszek przemycić i teraz aż  się sama nadziwić  nie może jak to surowizna zapodana szczwanie jako deserek nie wykazuje właściwości morderczych w stosunku do dziewięćdziesięcioletniego układu pokarmowego. Małgoś - Sąsiadka domaga się znacznie więcej deserków z surowizny  niż to się cukrzykowi należy i trzustka z wątrobą nie protestują! Ba, ostatnio zakupiła  śmietanę i  zażądała  "włoskiej garaletki", niepomna  że polewa z surowych truskawek miała   katować starczy żołądek z przyległościami ( o tej śmietanie to w  ogóle nie ma co pisać, w końcu  niektórzy wierzą w cudowną moc  ostropestu i co im tam te 30% tłuszczu - strawi się ). Doszło do tego że mła surowiznę wydziela bo przestraszyła się własnego sukcesu - Małgoś - Sąsiadka zapowiedziała że  jak  wrócą upały to ona będzie się żywiła tylko deserkami. Taa... a niezmiksowane maliny to trucizna!





Namiętność  Małgosina  do deserków  tak ładnie wpisała się w zbieractwo mła. Od zawsze przeżywałam fascynację formami i foremkami wszelkiego rodzaju. Wykrawaczki, formy do ciast, formy  do galaret i kremów, foremki do lodów i czekolady.  Mła kolekcjonuje, przeważnie na śmieciach  i wystawkach. Wicie rozumicie, fascination. Mła ma różne kuchenne zdziwności poutykane po kątach i od czasu do czasu wyciąga. Ha, teraz to ich  praktycznie  nie chowa bo w domu garaletkujemy na okrągło! Mła  nie przepada za tzw. garaletką chemiczną co to zawsze ma smak owocowy  zbliżony do smaku konkretnego owocu, mła zdecydowanie jest stara szkoła. Znaczy woli mniej  klarowny sok owocowy potraktować  żelatyną niż wykonać ersatz. Komuna się kłania i jej bida, chemiczna "galaretka z owocami" czyli trzema truskawkami jako alibi to był  hicior deserowy przełomu lat 70 i 80 XX wieku. Wraz z krokantem orzechowym z palonej fasoli i gumowatym sernikiem na zimno, taka galaretka z owocami spowodowała u mła nieprzemijająca traumę.  Dobrze  że się w nocy z krzykiem nie budzę, he, he, he. Dziś jakbym się chciała ukarać to cóś podobnego sprzedaje  barek w IKEA, no ale nie będę się pastwić nad firmą nad którą już się pastwi  Ministerstwo Sprawiedliwości ( mam wrażenie że personel tego ministerstwa zaniża poziom IQ całej rzundzącej nam ekipy, ostatnio przebili nawet matołków z  Ministerstwo Środowiska ). W garaletkach wykonywanych przez mła jest znacznie więcej owoców  niż garaletkowej cieczy, tak po prawdzie  to mła wykonywa garaletkę z owoców mieszanych czyli macedonkę.





Macédoine to sałatka owocowa  lub warzywna zalana galaretą. Nazwę wywodzi się albo od spopularyzowanego w epoce zachwytu nad  starożytnością ( czyli tak pod koniec XVIII wieku ) pojęcia wieloetniczności Imperium Aleksandra Macedońskiego , albo od kociołka etnicznego na Bałkanach jakim była XIX wieczna Macedonia Osmańska ( mła się wydaje  że ta druga teoria dotycząca powstania nazwy dania jest bliższa prawdy ). Domowe macedonki mła to takie nawiązanie do prawdziwych, wiktoriańskich galaret wykonywanych w niesłychanie skomplikowanych formach.  Były to często  galarety wielokolorowe, partiami mleczne i nieprzejrzyste.  Czasem nie   barwiono galaret o ile  wewnątrz nich zatapiano różnokolorowe owoce. Bardzo lubiano galarety przygotowane na bazie  alkoholu, nie żeby galaretyzowano alkohole wysokoprocentowe ale takie ponczyki, lekkie wina, coś na kształt prekoktajli to jak najbardziej. Czasem i mła zdarza się  jakies promile  dolać. Mła na ogół zanurza formę w ciepłej wodzie i wychlupuje garaletkę z formy, czasem jej się  nie udaje bo garaletki są złośliwe ( nie wolno zbyt długo trzymać  formy w wysokiej temperaturze ). Jak  mła czuje  że wychlupanie się nie uda to odpuszcza i wyżeramy garaletkę z formy.

Oprócz garaletek mła wykowywa salcesony ze zmiksowanych owoców, pistacji albo migdałów ( pistacje lepsze ), jogurtów, śmietanki a czasem jak już nie ma z czego  to z białek od jajek, które to białka solidnie ubija na parze. Ostatnio jej ulubionym salcesonem jest ten z królika. Mła była jakiś czas temu z Mamelonem na swoim cotygodniowym "oddechu od  rzeczywistości" czyli na śmieciach, wysortach i w salonie odrzuconych i naszła króliczą formę, taką akurat na pół litra płynu. Zawzięcie się targowała bo widziała oczami tej kulinarnej części  swojej duszyczki salceson wykonany w króliku. Mus było się  wypyszczać  o cenę  bo jakby się mła nie targowała to mogłoby nie starczyć na części składowe salcesonu, a to muszą być dobre  "miąsa". Oczywiście salceson można robić we wszystkim foremnym a nawet nieforemnym czyli w pucharku, ale wiecie - królik to całkiem insza inszość! Hym... no i napisałam post prawdziwie kulinarny, chyba  go podwieszę pod dział szaleństw  Dżizaasa.




Viewing all articles
Browse latest Browse all 1478

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra