Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1490

Taka sobie majowa sobota

$
0
0

Taka jestem z obu stron naraz, to  wyskakuje do ogrodu coby  cóś tam szybko uskutecznić,  to zajmuje się domowizną. Trochę  to miotanie się jest z winy pogody, duchota i wyglądanie deszczu  jakoś nie sprzyja czasochłonnym pracom ogrodowym. Z Panem  Andrzejkiem przełożyliśmy  przycinanie lilaków na przyszły  tydzień. No i dobrze bo jeszcze pachną, więc odroczenie przycinania ucieszyło Ciotkę  Elkę i mła.  W domu też mnóstwo rzeczy do roboty, prania, prasowania, te klimaty. Trza zrobić bo wyjścia ni ma, przeca w brudnej pościeli spać  cóś mało przyjemnie. A jak  już się pierze pościel to zaraz prać się będzie obruski, potem się odświeży zasłony i nagle człowiek jest przysypany stertą rzeczy które dobrze byłoby potraktować żelazkiem. Oj, nie lubię ja tego, nie lubię!

Wskutek jednoczesnego  uprawiania domowizny i ogrodniczenia,  w domu i w zagrodzie panuje  ogólny rozgardiasz. Koty w ten weekend całodziennie zalegają w ogrodzie, konkretnie w miejscach które na razie  sobie  pielniczo odpuszczam. Zdaje się że to moje miotanie się pomiędzy domem a  ogrodem burzy koci  porządek świata, mam wrażenie  że wyprowadzka stada to tak w ramach akcji protestacyjnej przeciwko wszechobejmującej akcyjności mła. Niech im będzie, najważniejsze że nie zdecydowały się przeszkadzać. Żadnych plątań  pod  nogami, ryków "natentychmiast przynaglających", żądań nieustannych - słodkie pochrapywanie na floksach  szydlastych i goździkach.

Małgoś - Sąsiadka zaopatrzona w antywirusowe tabletki  i maści całkiem nieźle znosi  chorobę. Obłożona prasą, niemal całonocnie  podłączona  do telewizora nie narzeka na niedogodności spowodowane  chorowaniem. Ponieważ jest to kolejne jej spotkanie z półpaścem nie odczuwa tak silnego bólu jak ludzie którzy zachorzeli pierwszy raz. Bardziej złości ją niemożność urządzania wycieczek do sklepu ( słowo zakupy nie oddaje istoty Małgosinych wyjść  "na miasto" ). No niestety, zaraza w Grenadzie, trza siedzieć w domu. Oczywiście mamy winnego który zarazę do Grenady sprowadził - śledztwo  wykazało że synowa Małgosi jakiś tydzień temu zachorowała na półpaśca. Co prawda synowa osobiście choróbska nie przyniosła ale jak  podejrzewa Małgosia mogła wysłać  Małgosine  dziecko  coby Małgoś  zaraziło, he, he, he.

No i tak Drogi Blogowy Pamiątniczku  mija nam ta majowa sobota. Pralka pierze, żelazko wyzywająco czeka na wstawionej do pokoju desce do prasowania ( chyba  bym się nie zebrała w sobie, gdyby deska nadal tkwiła w pralni ) a ja staram się nie widzieć stanu podłogi ( ślady łapek i kłębki  kociej sierści gdzieniegdzie ). O nie, nie, wystarczy że piorę i  będę prasować, nawet nie ma mowy  żebym czyściła na kolankach podłogi! Są granice porządkowego napadu, nie mogę przeca wpaść w szał czy tam amok. Człowiek musi się kontrolować, inaczej jeszcze popadnie w nałóg i będzie Ciotce Elce kubek z kawą wyrywał z rąk żeby  go przepiąknie umyć albo zaceratuje  krzesła coby się nie brudzili.


Teraz czas na przeceniaki. Wszystkie łupy przecenione o 70%. No nie opanowawszy się! Wiem, powinnam kupić cóś przecenionego  co nie jest takim ostentacyjnym dekorem świątecznym ale co robić jak to zajęce do mła przemówiły a nie poduszeczki serduszka czy  kocyk ze  "srebłną" nitką.  Zajęce są całkiem spore, szklano - ceramiczne i  jeden z nich nawet jakby taki praktyczny ( a może nawet praktykujący ). Znaczy ten z jajkiem w koszyku to może robić za pojemniczek na cóś. No i jak  było nie brać?!  Kusi i wykusili! Mój bosz... jak dobrze że nie sprzedajo chrabąszczy majowych z ceramiki czy szkła  jako dekorejszyn na Zielone Świątki. Mła mało zawierzająca ale za to bardzo dekorująca. Wyobrażacie sobie co by było jakby po maju zrobili przecenę na te chrabole? Normalnie strach się bać!



Viewing all articles
Browse latest Browse all 1490


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>