No i wreszcie zaczęło padać! Przesiąpnie czyli kapuśniaczo. W przeciwieństwie do kotów jestem zadowolona jakby mła kto w kieszeń prawdziwne pieniędze wsadził a nie tylko napluł. Ziemia wreszcie dostaje co jej się od Wielkiego Pogodowego należy, wszystko wokół zaczyna nabierać normalnego wiosennego wyglądu, pachnie obłędnie jak pachnieć wiosenną porą powinno - wilgotną ciepłą ziemią i kwiatami. Jakby wróciło do normy za sprawą tego siąpania. Mam nadzieję że to nie koniec i przed nami jeszcze sporo opadów. Co prawda Święto Grilla będzie dla wielu rozczarowujące ( mało jest rzeczy równie głupich jak pieczenie żarła na powietrzu z parasolem nad łbem ) ale zawsze można się pocieszyć tym że grillowanie na przyszłej pustyni też nie daje stu procent radości ( bo myśl o wysychających polach jęczmiennych, cenach słodu i ich wpływie na ceny piwa to sporemu procentowi grillujących humor popsowa ). Niech pada nam wszystkim na zdrowie!
No i wreszcie zaczęło padać! Przesiąpnie czyli kapuśniaczo. W przeciwieństwie do kotów jestem zadowolona jakby mła kto w kieszeń prawdziwne pieniędze wsadził a nie tylko napluł. Ziemia wreszcie dostaje co jej się od Wielkiego Pogodowego należy, wszystko wokół zaczyna nabierać normalnego wiosennego wyglądu, pachnie obłędnie jak pachnieć wiosenną porą powinno - wilgotną ciepłą ziemią i kwiatami. Jakby wróciło do normy za sprawą tego siąpania. Mam nadzieję że to nie koniec i przed nami jeszcze sporo opadów. Co prawda Święto Grilla będzie dla wielu rozczarowujące ( mało jest rzeczy równie głupich jak pieczenie żarła na powietrzu z parasolem nad łbem ) ale zawsze można się pocieszyć tym że grillowanie na przyszłej pustyni też nie daje stu procent radości ( bo myśl o wysychających polach jęczmiennych, cenach słodu i ich wpływie na ceny piwa to sporemu procentowi grillujących humor popsowa ). Niech pada nam wszystkim na zdrowie!