Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1480

Cmentarne snujki

$
0
0

Jak pięknie nam się popierniczyło, pogoda   taka że tylko kwiczeć ze szczęścia gdyby nie ten brzydki szepcik w mózgu "Normalne to  to nie jest". Ten szepcik kieruje me  ślepia w górę w celu wypatrywania komety i innych znaków grożących. No w listopadzie to winny opadać ostatnie liście, lać deszcze i snuj się  po ziemi snuć powinien, taki wpełzający do domów i atakujący ludzi "grypom i depresjom". A tu temperatury z tych wiosennych, czuć zapach ziemi  a nie tylko charakterystyczną dla późnej jesieni woń butwiejących liści.  No i te promienie słoneczne wydobywające kolory ze wszystkiego z czego da się jeszcze wydobyć.  Normalnie tylko rapetką grzebnąć w glebę i  do lasu  na grzyby się udać albo do ogrodu w ramach  ogrodowania zajrzeć. Oczywiście piękna pogoda nie  eliminuje jesiennych przypadłości, zwłaszcza tych kocich.  W domu tradycyjny o tej porze roku  koci szpitalik, bo po co chorować  tak sobie jednostkowo jak można urządzić  grupowe niedomagania. W związku ze związkiem co i raz wizytuję naszego dohtora z co i raz inszym członkiem naszego kociego stada. Ramię mi niedługo odpadnie od dźwigania kontenerka a mózg od kombinowania forsy ( bestie nie chcą jeździć komunikacją miejską, ryczą w niej okrutnie domagając się  wożenia tyłków taksówkami ). Ech, paniska z tych moich kotów!

Małgoś - Sąsiadka zaciągnęła mnie na cmentarz, w charakterze  obstawy vipa kontrolującego prawidłowe wykonanie zadania  przez członków rodziny.  Przy okazji wysłuchałam jaki scenariusz  sobie przygotowała z okazji własnego pogrzebu.  Hym... i dla mnie jest tam przewidziana rólka, bynajmniej  nie jakiś ogon i  trzymanie halabardy, nawet kwestie wypowiadam! Małgoś z wyraźną lubością babrała  się w takich szczegółach jak szarfy na wieńcach ( stosowność napisów na onych spędza jej sen z powiek ) a ja obserwowałam nowe nagrobki co to wyrosły na  cmentarzu jak grzybki wyjątkowo  trujące. O Najwyższy  Cmentarny, co to się porobiło! Wiem że romskie grzebalnictwo jest ciut insze, znaczy  lampki jak  choinkowe, mnóstwo  dyń, mnóstwo  kwiatów, mnóstwo wszystkiego ale tym razem zaskoczyła mnie swoim umiłowaniem wszystkiego najlepszego nie mniejszość etniczna ale ci należący do większości. Mój boszsz... te nasze nowe cmentarze  są równie badziewne jak nasze osiedla mieszkalne,  cóż to za piękne rezydencje rodacy zmarłym wystawiają, jakie Caringtonowo a nawet chwilami Mar a Lago w hołdzie straszy, śmieszy czy też tumani.  Taa... cmentarze zdaje się zmieniają się w miejsca pełne grozy, człowiek zafascynowany oczu oderwać nie może od upiornych nagrobków.


Licheńskie lśnienia, łobabrazki   "w kamieniu  cieniowane", rzeźby chińskiej proweniencji, złocistości i kolumienki wyrastają wśród pochodzących z głębokiej komuny "lastrikowych" nagrobków (  jednakowych jak bloki z wielkiej  płyty ). Społeczeństwo się nam  bogaci i zachłystuje tym co uznaje  za oznakę statusu. Przypomina  mi się anegdotka mojego Taty o tym  jak jego znajomy udał się wraz z pracownikiem do Szwecji i podczas tej podróży usłyszał był od owego pracownika zdanko o tym że "Tu bardzo biedni ludzie mieszkają,  Pan popatrzy na ten cmentarz - co za bida!". Taa... urok protestanckich cmentarzy nam wyraźnie nie odpowiada, masowo budujemy cóś na kształt castrum doloris uwielbianych przez XVII wieczną polską szlachtę. Cmentarze jednak też umierają, nie każdy zostanie zabytkiem jak Powązki. Za jakiś czas przyjedzie spych i znikną chińskie konglomeraty, białe Marianny, wszelkie złocistości i cud rzeźbki. Sama widzę zamieranie cmentarzy wraz z malejącą liczbą mieszkańców  miasta.  Pamiętam osoby w czerni odwiedzające  sąsiednie groby, dziś same w nich leżą  a dzieci i wnuki rozlazły się po świecie. Naturalna kolej rzeczy, pamiętamy tak do trzech  pokoleń, wszystko  ponad to historia. Płakać nad tym nie ma co, zawsze tak było.  Prędzej zadumać się można nad tą optymistyczną pewnością która dziś każe wielu rodakom uważać miejsce spoczynku rzeczywiście za  miejsce wiecznie im przypisane.  I to w czasie kiedy opłaty cmentarne robią się zawrotnie wysokie, zasiłek pogrzebowy nie starcza na opłacenie kosztów pogrzebu w dużym mieście a tzw. ustawa pogrzebowa jest z epoki króla  Ćwieczka. Grzebiemy się przepiąknie, jak w serialu jakimś czy cóś.

No cóż, Fryderyk Wielki wreszcie spoczął  obok swoich chartów, Wolfgang Amadeusz Mozart
leży  w kawałkach gdzieś tam między innymi  mieszkańcami  Wiednia,  Doris Duke rozsypano zgodnie z jej  życzeniem bez ceremonii pogrzebowej nad wodami Oceanu. A nasi przodkowie? Ci z kresów, z cmentarzy pozarastanych przez lasy, ci  co to ich wywieźli w różnych kierunkach i śladu po nich nie zostało? Pamiętamy ich mimo  że w cud  granitowych festungach  grobowych  nie leżą, literków złotych nie mają ani różyczków z mosiądza.  Co roku  pod białymi brzozowymi krzyżami w Warszawie  świeczki stawiają - to piękny zwyczaj.  Pod Mękami Pańskimi, wielkimi krzyżami na  cmentarzach pełno ogni  dla tych co grobów nie mają. Nie trza marmurów, chryzantem skomponowanych  w wymyślne wiązanki, wielogodzinnego stania przy  grobach, wystarczy tylko pamięć która zamienia historię w coś nam  bliskiego.  Taa... tylko z pomnikiem to mniej kłopotów, a pamiętanie bywa czasem wymagającym  zajęciem. Prościej pomnik cudny ustawić żeby somsiady wiedziały z jaką familią mają do czynienia  niż chcieć pamiętać. To nie jest moralizowanie, przemawia smętne doświadczenie  życiowe - nie lubimy zmarłych, tak jak nie lubimy chorych. Rozumiem to, razi mnie tylko  hipokryzja w którą obrastamy  jak w tłuszcz i która znajduje  wyraz w cudnościach nagrobnych. Mam nadzieję że kiedy przyjdzie czas by to co ze mnie zostanie schować,  to ustawa pogrzebowa  będzie respektowała  prawo jednostki do stanowienia co też ma się dziać z jej ciałem  post mortem  a nie wspomagała interes zakładów pogrzebowych i administracji cmentarzy.  Po spaleniu byłabym świetna jako odżywka pod ukochane irysy, Mamelon z kolei twierdzi że powinno się na jej prochach posadzić jakieś  fajne drzewo. Tak, wydziedziczę każdego kogo będę podejrzewała o chęć pieprznięcia mi marmura, a za różyczkę z mosiądza  nawet postraszę.


Dzisiejsze łobabrazki to  XIX wieczne malarstwo "na temat". Dwa pierwsze chryzantemowe  malowidła stworzył Claude Monet, trzecie wyszło spod  pędzla Pierre Augusta  Renoira,  scenkę rodzajową "Dzień Wszystkich Świętych"  namalował Émile Friant, a panią z chryzantemami James Tissot. Kolejne chryzantemowe dziełko stworzył mistrz martwej natury Henri Fantin - Latour a smutny obrazek ze staruszką Jakub Schikaneder.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 1480

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>