Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1487

Babcia kotów

$
0
0
Będzie o  ulubienicy Psa w Swetrze czyli o Małgoś  Sąsiadce.  No i rzecz jasna o tzw. milusińskich. Za milusińskich robią u nas koty,  Małgoś  - Sąsiadka jest babcią, a jakże, ma wnuki ale one są już dorosłe i na milusińskich się  nie nadajo. Co prawda jest też trójka prawnucząt ale  Małgoś - Sąsiadka nie ma z nimi codziennego kontaktu, owszem czuje sentymenta, lubi słuchać opowieści o przemyślności prawnucząt ( "Popatrz jaki ekonomista" - to o rocznym prawnuczku który opanował otwieranie nielegalnie  pozyskanej portmonetki, nie miałam serca rozwiewać rojeń  Małgosi wskazując że uzdolnienia  mogą predysponować malucha do całkiem innego zawodu ) ale stwierdziła że słodycz dzieci jest w stanie znieść ze względu na potrzebę spokoju przynależną starszej  pani,  najwyżej przez dwadzieścia minut i to nie częściej niż parę razy w miesiącu. Małgoś  twierdzi że nie ma Dnia Prababci bo prababcie mogłyby kipnąć z wyczerpania po przedłużającej się wizytce prawnucząt.  Z Dniem Babci insza inszość, bo babcia zazwyczaj zostaje  babcią w młodszym wieku, kiedy  sił jeszcze ma sporo. Małgoś kocha swoje wnuki zajadle choć nie jest to absolutne bałwochwalstwo. No padają jednak określenia typu księżniczka, generał, takie słodkie loczki, nadzwyczajne zdolności. Babcizm na całego. Dorosłe wnuki szczęśliwie nie zdają sobie sprawy że były wielokrotnie oglądane na fotkach niemowlęcych,  w stanie naturalnym czyli jak je Pambuk  stworzył,  przez całe zaprzyjaźnione sąsiedztwo. Słuchanie komentarzy pań starszych na tematy urody dziecięcej i tego  co z niej potem zostaje  też zostały im szczęśliwie przez los podarowane.

Dziś jednak mogą być narażone na  wszelkie niebezpieczeństwa związane  z  babcizmem bo dziś  jest Dzień Babci i wszystkie moje  gwiazdy, nie tylko Matuzalemki, czekają na wnuczęta.  Gdzieś około południa zazwyczaj zaczyna się procesyja, bez względu  na pogodę,   z chabaziami  zacelofanowanymi drepczą nastolatki, dwudziestoparolatki, trzydziestolatki i takie  wnuczki co to już czterdziechę mają na karku. Koty obserwują z parapetów ten wzmożony ruch z lekką dezaprobatą.  Podejrzewam że są po  prostu zwyczajnie zazdrosne. To jest w końcu chyba jedyny dzień w roku kiedy Małgoś - Sąsiadka (  i nie tylko ona ) zajmuje się kimś innym w sposób wykluczający kocie  uczestnictwo  ( i  nieważne  że te ktosie  nie chodzą na czterech łapach ).

Na co dzień to  Małgoś - sąsiadka robi za babcię kotów. Zdaje sobie z tego zresztą sprawę, te jej nawoływania do kotów - do  Felicjana "Chodź, no proszę  Cię nie bądź taki, chodź  do babci",  do  Okularii "Znajdusia, babi naszykowała jedzonko",  do Sztaflika "Zmywak, zostaw gołębie! Babcia widzi." - nie pozostawiają złudzeń co do tego kim  Małgoś - Sąsiadka się czuje. Hym... mamy nawet  w domu konflikt pokoleniowy dotyczący karmienia  i wychowania milusińskich.  Babcia nie dość  że pasie i daje  im wszystko czego sobie zażyczą, to jeszcze je rozpuszcza na insze sposoby! No i te babcine opowieści - Lalek niedługo powinien zacząć   bronić doktorat  ( jak tylko wykopie przewód ) a szczupła  Szpagetka robi karierę modelki, głównie na wybiegu  u sąsiadów. Felicjan nie  jest zambruderem  i kocim chamem, biedaczek po prostu wpadł w złe towarzystwo! Okularia nie jest opasem tylko dobrze wygląda a Sztaflik to taka   sprytna, świetnie wie gdzie babcia śmietanę zdjętą z "prawdziwego mleka" chowa.

A "kocie wnuczęta"?  A "kocie wnuczęta" to zachowują się tak jak te z kronik  kryminalnych - okradł własną babcię itd. Banda oszustów wykorzystująca metodę  na wnuczka, cała prawda o naszych kotach. Są bezczelne, bezwzględne, bambaryły nieznośne i jeszcze parę określeń i  epitetów zaczynających się na literę b. Rozbestwione są  jak na bestie przystało i przyjmują wszystko dobre jako im należne. Od czasu do czasu pomruczą, na kolana wlezą ( jak się zależą to nie dają  się zrzucić, a ciężarek swój przecież mają ), atakują sprzęt  medyczny  ku  uciesze  Małgosi ( "Nie mogę ćwiczyć z tym podwieszaniem, one  myślą że się z nimi bawię.  Nie będę tak ćwiczyć,  wymyśl coś innego." ).  I to wszystkie kocie uprzejmości dla  "babci", no aż głupio - wyrodne wnuczęta!  Coś czuję się odpowiedzialna za to kocie zachowanie, dlatego nabywszy  hiacynty, wyciągnąwszy kukardy i obróżki  i jak tylko ludzkie wnuki wyjdą po herbatce to złożymy kociej babci uszanowanie. Należy się!

Dzisiejszy wpis ozdabiają prace Swietłany Petrowej, rosyjskiej artystki która uwiecznia kota Zarathustrę wpisując go w dzieła klasyki malarstwa ( uwielbiam "Stworzenie  Zarathustry" wg.  Michała  Anioła i   numer  z Malewiczem ).  Więcej prac do oblookania na stronce FatCatArt.





Viewing all articles
Browse latest Browse all 1487


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>