Powolutku zbieram się do przesadzania i dzielenia roślin w Alcatrazie. Muszę zrobić porządek z kokoryczkami, miodunkami i brunnerami. Po czerwcowo - lipcowym kwitnieniu muszę się też zabrać za dzielenie rutewek ( koniecznie rozsadzić 'Elin' która buja na wysokości ponad dwóch metrów i której kępy chcę wykorzystać w różnych częściach Alcatrazu ). Nie ma zmiłuj, po raz enty muszę popracować z funkiami - sporo odmian wymaga nowych stanowisk, na których będą mogły zaprezentować się z jak najlepszej strony. Szpadel w dłoń i przesadzać póki leją ciepłe deszcze. Mobilizować się choć tzw. warunki atmosferyczne nie są optymalne dla Jej Tłustości ( siebie mam na myśli ). Do przesadzenia natychmiastowego kwalifikują się 'Sum Of Substance' ( chyba padnę wraz ze szpadelkiem ), 'Hippodrome' której niemal nie widać spod krzaka kaliny japońskiej, niby mała ale zażyta 'Love Pat', 'Gulf Stream' która rośnie wstecz i 'Spartacus' który dzielnie pokazuje tylko dwa kły z którymi zawitał do Alcatrazu. Do dzielenia natomiat kwalifikuje się wspomniana 'Sum Of Substance' i przesadzona w zeszłym roku 'Lady Isobell Barnett' ( wiem, powinnam solidniej dziabnąć ją już w zeszłym sezonie ale tak sobie wyglądała więc nie chciałam do przesadzania dodawać następnego stresu pod tytułem dzielenie - no to teraz mam! ).
Oczywiście samymi hostami cienistego ogrodu obsadzić się nie da ( to znaczy da się ale to już nie będzie ogród tylko plantacja ) więc po raz kolejny w tym roku sprowadziłam do Alcatrazu trochę paproci. Nawet na języcznik 'Angustifolia' się skusiłam ( w liczbie sztuk dwie bo jeden egzemplarz już u mnie rośnie i ma się całkiem całkiem - języczniki nie różnią się tak bardzo od bylin, najlepiej wyglądają w grupie ). Oprócz tego trafił nam się z Mamelonem prezent od Sławencjusza, który nie wiedzieć czemu postanowił kupić nam solidnego paprociuma do podziałki. Sławencjuszowy Dryopteris atrata to tzw. sadzoneczka słuszna, pół rabaty się nią obskoczy, he, he. Paproć jest fajna, taka z lekko błyszczącymi liśćmi. Azjatka rzecz jasna ale z tych bardziej wytrzymałych. Dorasta do 70 - 80 cm wysokości, posadzę gdzieś w okolicach czerwonozawijek ( zamierzam wysadzić hosty spod Podskubanej i na ich miejsce posadzić nerecznice - sosna i hosty nie przypadły sobie do gustu ). Przywiozłam z Szewczykowa też paprocie "ogrodowe", 'Ocean Fury' jest z tych bezproblemowych, zaliczam ją do tzw. wypełniaczy awaryjnych czyli takich hardcorowych paproci które sadzę tam gdzie paproć by się przydała ale większość paprociumów nie chce rosnąć ( inną taką twardzielką jest 'Lady In Red', niby powinna rosnąć w wilgotnej glebie, w głębokim cieniu a w Alcatrazie daje radę wszędzie ).
Przy okazji wizyty w Szewczykowie naszłam nową dla mnie roślinę na półcieniste stanowiska - Leucospectrum japonicum'Golden Angel'. Złocistość liści mnie skusiła, cóś co nie jest funkią a złoci się w cieniu półcieniu zawsze pożądane. Trochę muszę o chwaściku poczytać ale wstępnie mi się wydaje że cóś z jasnotą ma wspólnego.Ciekawe jak będzie z mrozoodpornością ( no tak, kto nie testuje ten nadal będzie nieświadomy - znaczy trzeba zaryzykować.