Do doopy proszę Państwa z taką pogodą, do doopy! Usiłuję robić coś ogrodowego ale coś ogrodowego robionego pod prysznicem wody z kurka oznaczonego na niebiesko to jest hardcore i działanie samobójcze ( już mam tzw. kluchę w gardziole i głosik mnie się obniżył o oktawę ). A kwiecień powinien być kwiecisty a nie wybrakowany i przez przeważającą część zimno mokry. Nie żebym tak ćwierkała za Meg że wiosna przereklamowana ale nie jest do końca satysfakcjonująca i bez mnóstwa piany jaką daje najlepszy produkt, he, he. Człowiek o tej porze roku powinien roślinami się zajmować, życiem ogrodowym, takim pszczelim, trzmielowym i motylim a nawet mrówkowym, a tu wszyscy po ulach siedzą albo po szopach i innych mrowiskach schowani, rośliny wegetują w tempie życia najstarszych emerytów i niebo leje na mnie. Wiosna niby jest ale ja tę wiosnę oglądam zza szyb razem z kotami zajmującymi strategiczne pozycje na parapetach ( wiadomo, chwilowa przerwa w wodolejstwie i one myk na "świeże"ódzkie powietrze ). I jak tu blog ogrodowy prowadzić kiedy ogrodowanie mocno dorywcze? Przeca nie będę pisać w kółko o wspominkach z podróży i żarciu ciast oraz niezwykle zwykłym życiu kotów, inszej rodziny i moim. Ileż też można snuć ogrodowych gryplanów kiedy pogoda nie sprzyja ich realizacji. No spleen mam wiosenny wzmocniony popsuciem się pralki ( mam nadzieję że to tylko pasek który zaprotestował przeciwko zbyt mocnemu ładowaniu bębna przez Naczelną Piorącą - znam ciekawsze sposoby na pozbycie się tysiąca złotych z hakiem niż zakup nowej pralki ). Z drżącym sercem oglądam prognozy i "zamawiam przyszłość"żeby się sprawdziły. Taa, człowiek cieszy się z dwunastu na plusie bo w porównaniu do plusowych sześciu to się dopiero nazywa wzrost temperatury. Jednak tak po prawdzie to ciut nisko jak na maj za pasem. Nic to, żyć jakoś trzeba - wyczekam przerwy w opadach i dopłynę na rabatę niegdyś zwaną Suchą żeby posadzić lawendy. Chyba nie wygniją?!
↧