Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1490

Jadę po wszystkich dupkach od polityki - post wściekle polityczny

$
0
0


Żałosna komedia na wyżynach władzuni trwa, dziewczęta i chłopcy pilnie pracują nad przeniesieniem konfliktu na ulicę ( ciekawe kiedy się  zorientują że nikt z nich nie ma siły przyciągania frontmana grupy rockowej i że jak tzw. naród ich pogoni to wszystkich - od prawa do lewa a największy wpierdol dostaną ci którzy mają problem z dogadaniem się ze wszystkimi ). Słabość  instytucji państwa jest porażająca ( w tym wypadku to słowo jest naprawdę uzasadnione ) i jedyne co mnie w tej chwili interesuje  to jak najszybsze zakończenie tej kabaretowej orgii o  moje jest najmojejsze w wykonaniu władzy wykonawczej i  ustawodawczej, a ostatnimi czasy nawet sądowniczej. "Państwu rzundcostwu" palemka za nasze pieniądze bije i jak się ktoś  nie ocknie to obawiam się że przykrócenie uciech i "rozwianie  wizji" będzie musiało boleć, a boleć w tym wypadku oznacza to czego cholernie się boję. W tym kraju demonstracje dwustu  tysięcy do  pół miliona ludzi to tylko demonstracje , powyżej pół bańki zaczyna się rewolucja, a jak pisałam  żadna ani żaden z polityków nie może liczyć na poparcie tłumów. Za to mogą liczyć  na to  że ludzie wylezą przeciwko nim jako grupie.  Jak się w końcu ludzie zbieszą bo nam kasa unijna zniknie a stara unia wróci do własnego klubu ( już widzę jak  słynna  grupa wyszehradzka uchwala własne  fundusze strukturalne na wyrównanie poziomu  życia, po prostu turlam się ze śmiechu ) to przestaną maszerować,  mogą nawet olać budowanie własnych komitetów za to zacząć palić cudze  a zaraz potem wymienią  wszystkich na pierwszego który obieca więcej chleba a mniej  igrzysk.  Przez  niemal trzydzieści lat wolnej Polski nie wprowadzano mechanizmu zabezpieczającego porządku konstytucyjnego przed zakusami "wizjonerów", karwa, co oni przez te lata żyjąc za pieniądze z moich  podatków robili?! Problemem tego państwa i nie tylko tego jest fakt że płacimy zbyt duże podatki i wyhodowaliśmy  sobie na nich klasę próżniaczą, ludzi żyjących z polityki, którzy nie potrafią wykonywać w sposób profesjonalny swojego zawodu. Pieprzona banda amatorów od najbardziej prawicowego betonu do maoistowskich epigonów. Ślicznie się na ogół wpisujemy w struktury państwowe stworzone przez innych, własnych nie potrafimy  wypracować. Może powinniśmy poprosić innych żeby nam je opracowali, byle tych z tzw.  wolnego świata. Mój boszsz...  a może jest jeszcze gorzej - czyżbym dożyła czasu w którym będą demokratyzować korporacje bo ani państwa narodowe ani ich bloki nie będą w stanie utrzymać struktur społecznych? Ryba psuje się od głowy, obecnie jedzie odorem na kilometr (  i nie chodzi mi o to  że politycy mają być bez skazy, mają być skuteczni w zakresie znacznie szerszym niż ich wyłączne interesy ). No nie jest dobrze!

Ten tekst napisałam 23 grudnia zeszłego roku, ale ze względu na tzw. świąteczną atmosferę nie publikowałam. Ponieważ pod koniec roku było ogólnie smętnawo wlewałam w kogo się da otuchę. Nadal patrzę optymistycznie choć bardziej dlatego  że perspektywa długoterminowa jest w porzo a nie dlatego że to co już jutro jest takie fajne. Ponieważ prasówkę robię sobie u Mamelona ( u siebie postanowiłam nie włazić do kompa bo mnie nerwy w stronę lodówki rzucają )  różne fajności  polityczne docierają do mnie z niejakim opóźnieniem. Od grudnia zeszłego roku zdarzyły się nam: sylwestry na Maderze czy gdzieś tam, jakieś narty,  ujawnienie potężnej malwersacji dupka obdarzonego społecznym zaufaniem, podpiszę tę ustawę choć przekonania nie mam w wykonaniu dętego, odkrycie geograficzne San Escobar i obstrukcja sejmowa budżetowa która może przerodzić się w niezłą srakę. Cudne numery, normalnie kabaretowe, z czego dwa mogące mieć dla nas paskudne konsekwencje a jeden z nich jest przy tym  sztuką dla sztuki.  I ja za to wszystko płacę!

 Jeszcze. Jak doprowadzą do stanu  że wyrokami sądów będzie można podcierać sobie tyłki to przestanę.  To już niedługo z tego co widzę. Zaoszczędzoną kasę wydam na ochronę złożoną z bandytów i na urlopy w San Escobar, do urzędników skarbowych, miejskich i bankowych będzie się strzelać ( pamiętacie ten tekścik z "O Brother, Where Art Thou?" - "Raz złapałem urzędnika! Dobry chłopak." ), a  potrzebę demonstracji zaspokoję chadzając na pogrzeby zdechłych z głodu polityków ( zdechłych, zdechłych bo nawet w Luksemburgu czy innej Panamie mają pamięć do wynajęcia ). Właściwie to czego ja się martwię, poradzę sobie w przeciwieństwie do tej  bandy uzależnionej od publicznych pieniędzy. Może powinnam się zastanowić do czego mi są właściwie potrzebni. No, na pewno nie do udawania zarządzania państwem i korzystania z mojej kasy. Niech tylko spróbują wyciągnąć rączki po więcej, odgryzę  razem ze stawem barkowym przy okazji zarażając  wścieklizną, która  powoli ale za  to systematycznie opanowuje mój organizm.

Wścieklizna czyli do konkretów. Ślepa nie jestem, widzę jak teraźniejsza władza "zarządzaniem kryzysem"  przykrywa brak zarządzania państwem ( poprzednia tylko zwyczajnie udawała  że cóś robi, opierdzielając się niemal po całości  ). I po cholerę ta cała awantura o budżet który na starcie wymaga poprawek?! Czy óne są już tak debilne że myślą  że ludek będzie tylko pianę bił bo  poprawnie nie było. A ja się pytam co będzie jak nam deficyt podjedzie w górkę przy tak przeszacowanym wzroście. Łunia z dziką radością zrobi to czego wzdraga robić się krajom od nas bogatszym. I będziemy dumnie stali w gównie nie mając kasy. Co wtedy, będzie zarządzanie kryzysem na ulicach jak za pińcet  po jakimś  czasie będziemy sobie waciki jeno mogli kupować?!
A te z drugiej strony? - gdyby tam był ktoś normalny i na tyle medialny że dałoby się go do ludzi z rozsądną ofertą wysłać to smoleńscy nie mieliby  żadnych szans. Powoli  to nawet na pisdzielskim Podkarpaciu oczka ze zdumienia przecierajo, jak zapłaco wszytko co trzeba a w "porponetce" bedzie goło to przetro jeszcze bardziej. A te z drugiej strony głównie zajmują się gwiazdorzeniem i pokazywaniem kto jest "najpiękniejszą w  świecie". Karwa, żaden! Problemem jednych jest główny nowoczesny a drugich cała "pierwsza linia". W tle  chłopstwo i prawactwo które chce być za a nawet przeciw. A poza parlamentem - partia Razem, która chce być zawsze osobno, popłuczyny po komuchach, które nie  mogą uwierzyć  że gomułkizm wraca i libertarianin zasiadły na "majątku po mamusi". Brakuje tylko  tych co byli przyjaźnie nastawieni do piwa. Człowiek marzy o dniu  bez polityka i zaraz sobie przypomina  co się działo jak ostatni taki miał miejsce.

P.S. Czy nie sądzicie że dobrze by było żeby  ktoś kto nie przebywa w kraju dłużej niż sześć miesięcy w roku nie mógł głosować? Zdrowy mechanizm, podobnie jak wymiana połowy parlamentu raz na dwa lata. Myślę że po smoleńskich ( nikt nie włada  wiecznie ) przydałoby się parę nowych zapisów w konstytucji, takich ochronnych ale nie tylko. I boszsz... daj nam do tego dobrych prawników, bo ci  od ostatniej konstytuszyn dali dupy  przy mechanizmach zabezpieczających jej działanie.
O ochronie przyrody w wydaniu  pisdzielskim nie piszę bo dostanę apopleksji, smog  to w końcu propaganda wiadomych sił  a dżewa w Puszczy Białowieszczańskiej powinny rosnąć w szeregu żeby było łatwiej  drwalom pracować. Mimo tego że tak naprawdę nie mam na kogo głosować to zagłosuje na każdego kto zaniecha kretynizmów obecnej władzy i starannie rozliczy ją ze szkód prawnych, politycznych i tych które my zwyczajni ludzie będziemy ponosić. No dobra, wykluczam faszystów i maoistów, to jest właściwie to samo gówno co teraz.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 1490


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>