Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Codziennik - marcowanki weekendowe

$
0
0

Wiosna, wiosenka, sobota była urocza choć z moich planów obrabianie Ciemiernikowszczyzny guzik wyszło. Najsampierw mła postanowiła nawiedzić Mamelona, której  tydzień nie widziała, mła się tęskniło. Wylazłam jednak do Mamelonoison z chałupy dość późno, bowiem wystąpiły zagwozdki związane z wynajmem naszego wakacyjnego samochodu. Dżizaas z Jądrzejem zadzwonili i odbyła się burza mózgów z gościnnym udziałem Cio Mary.  Skończyło się odrzuceniem przez nas "łatwości obsługi" na rzecz "sprawdzonych metod", znaczy gotówka górą. Jan Tadeusz Stanisławski podpiąłby ten przykład rozwiązania pod któryś z wykładów o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia. Ledwie mła wspólnie z rodziną rozwiązała jeden problem, zaraz się urodził drugi. Mrutosław nie uszanował Jej Paskudności, znaczy śmiał wejść na wyrko zajmowane przez Szpagetkę. Mła obserwowała  jak mina Szpagetki robiła się coraz bardziej niezadowolona, aż w końcu Szpagetka wstała i na tych swoich trzech łapkach ruszyła pokazać Mrutku kto tu rzundzi. Mła interweniowała w ostatniej chwili, bowiem była głupio zajęta dokumentowaniem min Szpagutkowskiej. Taa... oczywiście wieczorem było zalegiwanie wspólne, jakby porannej grandy w ogóle nie było ale mła swoje wie - Szpagetka to despotka, intrygantka i awanturnica, zresztą popatrzcie na te jej spojrzenia. Do mła takich wściekłych oczków nie robi, sama słodycz i rozkoszne zapluszczenie powieczek. Do Mrucia za to czysty zołzizm.

Do Mamelona mła miała wpaść na pół godzinki i ewentualnie wyciągnąć Mamiego na drugie półgodzinki na spacerek. Taa... jak już pożarłam śniadanie to i owszem wyciągnęłam, bo polazłyśmy  po bratki. W naszej kwiaciarni sprzedawali w sobotę  całymi paletkami w tzw. cenach marketowych. Mła kupiła troszki do ogroda ale więcej na cmentarz i na balkon Cio Mary. Mamelon się zarzekała  jak żaba  błota że w tym roku sadzić w donicach bratków nie będzie, po czym kupiła te ulubione wyglądające jakby je ktoś akwarelą namalował.  Jak mła już pochłonęła u Mamelona obiad to wylazłyśmy do ogrodu w sprawie przeprowadzenia śledztwa w sprawie dwóch zanikniętych ciemierników 'Merlot'. No wzięły i zaniknęły, choć posadzone w takim miejscu że zaniknąć nie powinny. Co gorsza to ich biało kwitnący sąsiad, też z serii HGC, nie wygląda wyjściowo.  Jakby było mało nie wygląda dobrze i Mamelonowy ciemiernik daliowy, zwany przez mła Pierwszym Tutu. Wykonsultowałyśmy że mła podejmie wyzwanie polegające na podziale kępy przez ostrożne rozplątywanie korzonków. Mamelon przygotuje nowe stanowiska i  będziemy trzymać kciuki żeby wszystko się udało i roślinka  nie przepadła. Mamelonoison jakoś ciemiernikom nie służy, nie są w nim długowieczne. No cóż, nie można mieć wszystkiego, w ogrodzie Mamelona świetnie za to udają się róże. Mamelon wzdycha, bo jak wiadomo najbardziej człowieka cieszą rośliny pokazujące kfioty po zimie ale nic to, w czerwcu Mamelonoison  będzie zachwycało kwitnącymi krzewami róż.

Zanim Mamelon podała podwieczorek, mła, która przeca wpadła tylko na pół godzinki parę godzin temu, zdołała się od Mamelonu oderwać i wyjść z powrotem do własnej chałupy. Patrząc na Mamelonoison mła doznała lekkich wyrzutów sumienia, bowiem Sławencjusz wypielił sporą część rabat i Mamelonoison w przeciwieństwie do Alcatrazu wygląda jak  naprawdę zadbany ogród. Gnana tymi wyrzutami mła mimo późnej pory wpadła  do ogrodu i jeszcze zdążyła posadzić w nim bratki i nacieszyć się późnopopołudniowym słońcem oświetlającym kwiaty ciemierników i krokusów. Potem trza było skarmić niecierpliwiące się stado, które już, już miało robić mła potężną awanturę i dzwonić do TOZu w sprawie  głodzenia źwierząt. Przy okazji zapodawania posiłku mła zorientowała się że czas szybko do sklepu pójść, bo inaczej kotostwo będzie rzeczywiście mogło w niedzierlę dzwonić do TOZu jako niedokarmione. Sklepy w sobotni wieczór to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej ale zniosłam, z godnością.  Późniejszym wieczorkiem mła zadzwoniła z życzeniami urodzinowym do Tatusia, któren wykazał się zaplanowaną starannie sklerozą. Twierdził że w tych jego cyferkach ósemka jest nie z tej strony z której insi twierdzą że jest. Tatuś w dobrej formie co mła życzliwie nastroiło do świata. Niestety tak była wymęczona po tym wszystkim nieplanowanym i robiącym zdziwności z młowymi planami  że wzięła  i padła.  O tym co mła w piątunio oglądała rozrywkowo i o niedzierli mła napisze później. Teraz śniadanko, dogrzanko w towarzystwie Szpagetki  i Pasiaka "nawróconego na Ojczyzny łono" a potem myk i w trasę.

Dziś pogoda pod psem i to takim zeszłym. Z sadzenia bratków na cmentarzu mła zrezygnowała, bowiem nie stać jej obecnie na glutanie w wyrze a tym najprawdopodobniej skończyłaby się ekskursja na zalany deszczem cmentarz. Cio Mary doniosła mła z  kolei o tradycyjnej już, niedzielnej radości sobotnich wykopków - znów u niej osiedlowa awaria. Cio Mary odkąd zaczęli remontować jakieś trzy lata temu z hakiem okoliczne ulice, świąteczne wieczory spędza przy świeczkach, dni upływają jej razem z tą wodą z miastowych beczkowozów a w ramach szczególnych świątecznych atrakcji odbywa ćwiczenia  - kwiczenia pod tytułem "Postępowanie wobec ulatniania się gazu z rozszczelnionych instalacji". Mieszkańcy dzielnicy Cio Mary  numer alarmowy i numer inżyniera miasta to obudzeni głęboką nocą, prawie że jeszcze na śpiku wyrecytują. W związku z tzw. niesprzyjającymi okolicznościami, mła dziś zaliczyła tylko krótki oblocik kontrolny, znaczy Pan Dzidek, a teraz siedzi doma. Właściwie teraz to nie tyle siedzi co zalega z kotami.

Dobra, miałam napisać o piątuniu. W piątkowy wieczór mła sobie oblookała dwa filmy; pierwszy z nich to "Przesilenie zimowe", drugi  to taki babski i nieco ckliwy "Przesiadując przy cieście w barach".  Nierówne są to filmy ale mają cóś wspólnego. Mła po seansach poczuła się tak jakoś mile podniesiona na duchu, choć oba filmy były bez zbyt dużej ilości lukru ( no dobra, ten drugi jak na gust mła tego lukru ma jednak zbyt dużo ale mła przymyka oko na tę jej zdaniem zbędną dla dobroci filmu  słodycz, dlatego  że cukier krzepi a dla mła z kolei od czasu do czasu pokrzepienie jest niezbędne ). Mła się odprężyła mile na tych seansach a koty pochrapywali unisono. Zamierzam zrobić sobie teraz powtórkę z rozrywki, znaczy będę zalegać zalegać w chrapiąco - mruczącym towarzystwie i oglądać podnoszące na duchu filmy. Jak najbardziej prawidłowy dla mła sposób spędzania niedzierli! Dla zdrowotności, he, he, he, będę palić sobie woskową świeczkę,  a tak naprawdę to dla zapachu. To przez Beatkę, koleżankę małżonkę Bobusia, mła ten seans z woskiem wykonywa. Odmałpianie internetowe to się nazywa. Taa...



Jeszcze Muzycznik niedzierlny Wam zapodam. Dziś mła rzuca w klimaty cieplejsze niż to co jej teraz Wielki Pogodowy serwuje i jednocześnie mile nostalgiczne. Specjalnie dla Was Max Raabe i Palast Orchester.



Viewing all articles
Browse latest Browse all 1479

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>