Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1498

Codziennik - chwila wytchnienia zepsuta wciskaniem kitu

$
0
0

Chwila chłodku pomiędzy  upalnym piątkiem i upalnym poniedziałkiem. Mła odpoczywała po tych temperaturach wykończających jej  organizm.  Poszła do miasta, poszła  do Mamiego ale poza tym oddychała w domu. Nawet do netu zajrzała w rejony gospodarcze bo zastanawia się co dalej z rachunkami grozy a tu co innego widzisz,  co innego  ci mówią że widzisz. Mła od dawna świadkiem  zdziwieństw, np. wszystkie jej mówio że teraz rynek pracownika ale mła zadawa pytanie jakiego pracownika? Z tego co mła widzi  to nie ma takich z umiejętnościami,  które nie wymagały koniecznie wykształcenia akademickiego ale za to wymagały  tzw. dobrego pomyślunku. Tych pracowników znających się na bardzo konkretnej robocie typu stawianie prosto  murów, profesjonalna obróbka drewna, prawidłowe podłączenie rury ni ma,  ale za to  jest cała masa innych, którzy są kształceni wybitnie tylko stanowisk  dla nich nie stworzono. Pracy  niby wokół pełno ale wcale nie dla wszystkich. A i płace są takie że wielu ludzi nie czuje się zachęconych i uważa że za taką kasę to mogą zasuwać jedynie  imigranci. Jak się kryzys rozwinie, łańcuchy dostaw zaczną skracać to mła ma wrażenie że zamiast być lepiej zrobi się cóś gorzej. Bo niby to skracanie dobra rzecz ale cóś mła mówi że produkcja dóbr nie będzie już tak masowa jak była. Mła cały czas ma z tyłu głowy te lata  90 z bezrobociem, zaraz po komunie, która zatrudniała wszystkich jak leci żeby bumelanctwa nie było.  Mła wie że  rachunek  ekonomiczny potrafi być bezlitosny i że łatwo od niespiesznych poszukiwań pracy satysfakcjonującej  przejść do  gorączkowych poszukiwań pracy jakiejkolwiek. Dziś wszyscy narzekają że pracowników nie ma, jutro mogą narzekać że od cholery jest bezrobotnych. Mła już to widziała jak się  poprzedni system wypierniczył. Dziś  pracuje w naszym kraju ledwie ponad 50% obywateli w  wieku produkcyjnym, jutro na skutek załamania  gospodarczego te 40 i cóś tam procent   niepracujących może być zmuszonymi do ruszenia do roboty. Za komuny też pracowało  faktycznie mniej ludzi niż to wykazywały komusze statystyki, jedni pracowali inni tylko chodzili do pracy.  Upadek komuny zmienił wszystko i był wielki płacz i zgrzytanie zębów bo zderzyliśmy się z prawami rynku. Takiego zderzenia się nie da osłodzić.

Mła od  siedmiu lat powtarza że pieniądze nie rosną na drzewku dolarowym, od jakichś trzech  lat widzi że do coraz większej  grupy rodaków ta wiedza o nieistnieniu dolarowego drzewka dochodzi, proroczą nam  tu że na jesieni dojdzie to już do wszystkich. Będzie bolało. Mła się zmartwiła tym bardziej że ma wrażenie że  znów się pojawiły  w przestrzeni mendialnej obietnice wyborcze, głównie takie  dla debilnej części elektoratu, która z rzeczywistości rozumie tylko że zapodali kiełbasę wyborczą i jedyne  co jej uwagę zajmuje to czy musztardę dorzucą.  Ludzie rozsądni zdają sobie sprawę, że obietnice obietnicami ale trzeba rządzić  tak aby nie rozchwiać podstaw społeczeństwa i gospodarki. Różnie   bywało przez te  ćwierć wieku od odzyskania niepodległości, ale jakoś to szło. Czasem wolniej, czasem szybciej, jedni byli zadowoleni, inni mniej, ale szło do przodu  i jakoś ten wózek ciągnęliśmy . PISdnięte  tę względną równowagę społeczno polityczno gospodarczą rozchwiały tak że nasz stateczek państwowy cóś przechylony na lewą burtę  i teraz konieczne jest przywrócenie równowagi cobyśmy nie zatonęli.  Wokół naszego państewka też ogólne bordello i mła śmie zapodać że pomocy może  nie być, co akurat może być dobre bo jak sobie mła pomyśli o receptach uzdrawiających MFW to jej się cóś  jeszcze goręcej  robi. Nie dość  że upał za oknem to mła przypuszcza że zaraz to zrobi się upalnie   politycznie. Na razie rozpoczęli licytację na dobrutki które zamierzajo dać co mła wkarwia bo rachunki za te dobrutki, które już dali to mła płaci.  I pewnie tak będą piendrolili  przez cały nadchodzący rok. No nie wiem jak to zniosę.

Na szczęście na niektóre  sprawy mła jest zaimpregnowana przez zwiecznienie, znaczy stara jest i nie da się brać na plewy. Będzie kombinować jak oszukać tych oszustów, twierdzących że oni to państwo i mła ma dawać. Poradzilim z pierwszo komuno, poradzim sobie z drugo. A czego mła by oczekiwała z okazji tej walki o jej głosik?  Odrobiny przyzwoitości i mnóstwa zdrowego rozsądku. Żadnego nowego porządku, żadnego  odrzucania  formalnych wolności w imię tzw. prawdziwych wolności. Za opowiastki o nowym człowieku albo nowym ładzie w każdym coolorze to można od mła oberwać. Lewicowcy do pilnowania  materialnych podstaw bytu ludu pracującego miast i wsi, prawica do pilnowania wolności gospodarczej, wszyscy do pilnowania praw obywatelskich. I żadnych zabaw w obyczajówkę, nie tego ludzie oczekują tak naprawdę od partii politycznych, to im się tylko wciska że oczekują a politycy cali radośni wolą ślizgać  się po takich tematach niż  brać odpowiedzialność za byt ludzi i stan gospodarki. Kwestie obyczajowe to sobie sam może  suweren ustalić za pomocą referendum.  I nikt mu do tego z politycznych w niczym innym  tylko w uznaniu wyniku referendum za prawnie wiążące potrzebny nie jest. Na mła nie działajo  opowiastki  o młodych informatykach, którzy zdobyli świat internetu swoją "innowacyjnością" i pomysłami tak pięknie nam zapodawane przez tzw. liberałów. Służby, bezpieczniaków  widzę a nie młodych gniewnych kreujących nowe światy. Tak jak widzę że te fundacje zakładane przez miliarderów kojarzonych jednoznacznie z finansowo-farmaceutyczno-medialną kliką to nic innego jak wielkie pralnie kasy. O legendach lewicy to mła nawet nie będzie pisać, to jest tak durne jak gospodarka Wenezueli na ropie leżącej. Won z tym ode mła bo zmęczona upałem zagryzę.

W ramach protestu  wobec rozpoczętej właśnie  kampanii  wyborczej, która ponoć ma trwać ponad rok o zgrozo, mła upiekła zwykłe gofry.  Nie belgijskie, bowiem 40 złociszy za kilogram cukru perlistego wydało się jej kwotą przesadzoną. Zapodała Małgoś z truskawkami, sosem truskawkowym i bitą śmietaną z cukrem waniliowym. Małgoś zareagowała entuzjastycznie i sporo tych gofrów zjadła, po czym równie entuzjastycznie zareagował jej przewód pokarmowy. Z Małgoś nie jest jeszcze źle, drogę do kibelka pokonała prawie że kłusem, bez laseczki.  Na jutro Małgoś planuje degustację zakiszonych w piątek ogórków, mła postara się przed tą degustacją solidnie Małgoś  nawodnić bo zdawa się że Małgoś postanowiła uprawiać swoisty survival kulinarny.  Formą protestu wobec inflacji  jest też zakup ciucha, mła kupiła sobie podkoszulek w kotki jakby jawajskie czy cóś. Cholera wie kiedy mła będzie stać na kolejny nowy ciuch? Zdjątka gofrowo - podkoszulkowe, muzyczka letnia. No i student Awas, bo mła to się jakoś tak ten skecz kojarzy z elektoratem kiełbasianym.




Viewing all articles
Browse latest Browse all 1498

Trending Articles


Sprawdź z którą postacią z anime dzielisz urodziny


MDM - Muzyka Dla Miasta (2009)


Częstotliwość 3.722MHz


POSZUKIWANY TOMASZ SKOWRON-ANGLIA


Ciasto 3 Bit


Kasowanie inspekcji Hyundai ix35


Steel Division 2 SPOLSZCZENIE


SZCZOTKOWANIE TWARZY NA SUCHO


Potrzebuje schemat budowy silnika YX140


Musierowicz Małgorzata - Kwiat kalafiora [audiobook PL]



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>