Quantcast
Channel: Blog w zasadzie ogrodowy
Viewing all articles
Browse latest Browse all 1487

Najmilejszych dzień świąteczny

$
0
0

No i mamy Dzień Kota. Szczerze pisząc to u nas dzień jak co dzień bo moje kocyndry uznają że Dzień Kota to trwa cały rok. Mła za bardzo nie ma wyjścia bo ją "opanowały"  to świętuje. Jednakże ichnie oficjalne święto skłoniło mła do rozmówek ze stadem na temat ich gatunku. Odbył się panel dyskusyjny bo po panelu zawsze jest jakieś chlanie a koty wymruczeli że  bez chlania, znaczy na sucho, to rozmówki się nie klejo. Mła zapytała swoje serduszka jakie to zjawiska uważajo za najbardziej im zagrażające we współczesności. Po długim tłumaczeniu że nie chodzi mła o inne koty, ze szczególnym uwzględnieniem fabrycznych, kocyndry stwierdziły że najbardziej   to wkurzają je działania hodowców i ekologów, w tej kolejności.  Hodowcy to sprawa jasna, koty bojo się że skończo jak psy, znaczy zostano przerobione na maskotki. Durnota hodowców i ich pazerność nie zna granic, przykładem  choćby rozmnażanie ras krótkołapych i bezwłosych. Tworzenie ras skazanych na opiekę człowieka, chorujących i wymagających pielęgnacji nieustannej coby utrzymać dobrostan tych zwierząt to jest aberracja hodowli. Pewnie że mła by wydziergała ubabranek dla sfinksa, czy wykombinowała schodki do mebelków dla munchkina ale czym innym jest ułatwianie  życia zwierzęciu które już jest na świecie a czym innym rozmnażanie w celu powielania cech które podobają się ludziom a zwierzęta skazują na niemożność funkcjonowania bez pielęgnacji dokonywanej przez ludzkie ręce. To jest czyste okrucieństwo!  W niektórych krajach zakazuje się hodowli konkretnych ras psów, powinno się też zakazywać hodowli konkretnych ras kotów.  Mła wie że munchkiny są wzruszające a sfinksy brzydko urodne ale kota nikt nie pyta jak mu się żyje z karłowatością czy brakiem okrywy. Mła zgadza się ze zdaniem swoich kotów że ludzie rozmnażający takie "nieżyciowe"  koty to debile ( Mrutek użył określenia sasiny, znów siedział  przy mła kiedy oglądała info ze świata  ). Mła dodaje od się że pazerne debile. 

Ekolodzy od kotów dzielo się na dwie grupy - jedni uważajo że kot domowy powinien zniknąć, drudzy że kota należy zmienić. Zdaniem mła  zarówno ci pierwsi jak i ci drudzy są ciężko głupi i majo problem z rzeczywistością. Zniknięcie kotów domowych nie rozwiąże problemu spadającej nieustannie liczby gatunków ptaków ani gryzoni, wielkie wymieranie to nie jest problem zafundowany naturze przez kota domowego czyli przejaw działalności człowieka nie tyle modyfikującej samo zwierzę co wykorzystującej  jego konkretne cechy. Udomowienie kota polegało na ciąganiu go ze sobą w różne rejony świata coby robił za ochronę plonów. Często gęsto nie dawano jeść zbyt wiele bo kot miał polować. A teraz to jest be i świat się od tego wali. Za wielkie wymieranie to odpowiada raczej chemizacja planety na wielko skalę i jej elektryfikacja, bardziej złożone działania ludzi niż hodowla niektórych gatunków ( opowieści o krowach odpowiadających za  stężenie metanu w atmosferze ziemskiej zostawiam idiotom od przekazu dnia  ). Może mniej masztów do komórek, więcej naturalnego nawozu na pola, mniej środków ochrony roślin, i przede wszystkim więcej ludzkiej  pracy przy uprawach, mniej  leniuszenia, to problemów z wymieraniem mniej będzie. Jeszcze trochę kabli w oceanach a wieloryby zaczno wpływać do marin i dokować się przy pomostach. Niektórych ziaren zbóż to żadna mysz nie tknie a obrońcy ptasząt przed kocimi pazurami jakoś mało refleksyjnie napitalają przez smartfony. Ekolodzy raczej powinni zwracać uwagę na zagrożenie jakie niesie ze sobą  high tech ( część środowiska to robi ale napłynęło mnóstwo oszołomstwa i ludzi którzy na eko usiłujo się wypromować albo co gorsza jakie interesy załatwiać  ) a nie działania sprzed  około 6 000 lat.

Drugi typ ekologa to ten któren usiłuje zmienić samego kota, najlepiej to przetworzyć drapieżnika w weganina. No wiecie, same korzyści - dłużej będzie żył bo białko kocich nerek nie będzie załatwiać, ptaszęta i myszki będo  bezpieczne i wszyscy będo szczęśliwi. Taa... tylko te dobrze żywione koty cóś za często chorujo, złośliwie nie chco przewodu pokarmowego sobie przerobić  na taki lubiejący warzywka. Ale ekologi so uparte, superkarmy sprzedajo. Zdaniem mła chodzi głównie o to sprzedawanie i zapewnianie niektórym  co słabszym na umyśle właścicielom kotów poczucia że działajo "zgodnie z naturą". Zgodnie z naturą to koty polują bo wyewoluowały jako drapieżniki na długo przedtem zanim człek i kot dogadali się w kwestii gryzoni i ptoków niszczących plony. Zdaniem mła tacy ekolodzy źle ukierunkowali potrzebę zmian, powinni zmienić człowieka. Przede wszystkim jego postrzeganie natury. Tylko że musieliby zacząć od samych siebie, bowiem mła ma czasem wrażenie że niektórzy z nich to sądzą że natura to taka hollywoodzka bajka, w której nie ma miejsca na cierpienie i śmierć. Natura jest  zarówno przerażająca jak i piękna dla człowieka, jest amoralna i nie przystaje do wartości jakie człek sobie stworzył. Naturę utożsamiano kiedyś z chaosem, pojęcie prawo natury pojawiło się wraz z rozwojem kultury a później cywilizacji, to potrzeba naszych umysłów  spowodowała że w naturze zobaczyliśmy pewien porządek. Znaczy cóś więcej niż takie proste obserwacje  że  zwierzęta migrujo, przychodzo  do wody i wówczas można je dopaść w grupie, upolować i zeżreć. Już na samym wstępie kodyfikowania tych praw natury okazało się że nie potrafimy ich przyjąć, właśnie z powodu cierpienia i śmierci.  No to stworzyliśmy własne prawa, religie, parareligie a teraz usiłujemy do ich przestrzegania zmusić inne zwierzęta i bezczelnie twierdzimy że to jest właśnie to właściwe prawo natury. Głupota ludzka wiele ma imion, jednym z nich jest nadgorliwość ekologiczna.

No dobra, dość przynudzania. wszystkim Mruczkom najlepszego w dniu ich święta i nie tylko w tym dniu. Mniej głupich ludzi na kociej drodze życia. Zamiast muzycznika opowiastka o jednym z najstarszy przedstawiciel rodu  kocisznów - manulu.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 1487