"Świat zawsze powraca do normy. Ważne, do czyjej."
Stanisław Jerzy Lec
Srandemia, srandemia i po srandemii. To widać, słychać i czuć. Jeszcze nie wszyscy chco uwierzyć, jeszcze niektórzy kontraktów na dostawy informacji, sprzedaż czepionek nie wypełnili a tu zonk, kończy się i to zdawa się przed czasem. Zarzundzające zamordystyczne w kłopocie bo wypływajo takie kfiotki że nie da się uciec do końca przed odpowiedzialnością. "Marionetki najłatwiej zamienić na wisielców. Sznurki już są" - jak to pisał Lec. Nie że mła tu twierdzi że powywieszajo tałatajstwo, lecąc dalej Lecem - "Prawo pięści to również pokazywanie figi". Edna twierdzi że będziemy mieli festiwal takiego bredzenia że aż nam oczy z orbit wylezo kiedy sobie uświadomimy jakich durni wybieramy do zarządzania nami. Co może spowoduje że zaczniemy chętniej myśleć o takich formach zarządzania, które będą bardziej demokratyczne niż dotychczasowe. Jak kto zainteresowany alternatywo to może sobie kliknąć. No bo srandemia rzeczywiście zmieniła ludzi, może nie tak jak się to co niektórym marzyło. Zarządzać wcale łatwiej nie będzie a coraz jaśniej widać że resety srety to tylko taka utopia która ma dać pożywkę umysłom niektórych zbyt bogatych i zbyt potężnych. Nowych Chin nie będzie. Dlaczego? Z tego samego powodu z jakiego w Europie czy tam innej Ameryce są jeno ogrody japońskopodobne, na pewne rzeczy pracuje się od tysiącleci.Do posprzątania jest mnóstwo syfu i zdaniem mła trzeba zacząć ale nie tylko od swojego podwórka. Organizacja Billa Gatesa GAVI zagnieździła się w WHO i jest obecnie odpowiedzialna za globalny plan działań w dziedzinie szczepień. Chyba w wyniku tego zagnieżdżenia w październiku 2020 roku na konferencji prasowej w WHO zapoznano nas z nową definicją odporności. Jest to uodpornienie kolektywne i jedyna rzecz je dająca to szczepienie. Taa... Od kiedy agenda ONZ zamiast z rządami rozmawia z prywatną inicjatywą mamy jako ludzkość spory problem ze szczepieniami. Ze ścieków mendialnych wspieranych piniążkami Billa i coolegów, oficjalnie ponad 300 baniek poszło na media, cholera wie ile pod stołem, raczej się nie dowiecie że są kraje, nawet tak olbrzymie jak Indie, które dobroczynno fundację Billa wykopały z hukiem, zaraz potem kiedy w wyniku masowych szczepień przez nią sponsorowanych, zaczęły im się pojawiać ogniska chorób, które szczepienia starego typu trzymały w ryzach. Nie że Bill samo zło ale na pewno nie powinien mieć nic do gadania w organizacji międzynarodowej która działa na poziomie rządów. Bill jest od sprzedawania oprogramowania a nie od zarządzania zdrowiem publicznym. Co to w ogóle jest żeby fundacja wpiendralała się w zarządzanie ochroną zdrowia na poziomie międzynarodowym? Kupowanie władzy? Koleś z Etiopii wybrał się zdawa przy pomocy Chińczyków na kolejną kadencję szefa WHO ale to może oznaczać że w ludziach dojrzeje myśl że czas się pożegnać z tą organizacją, która zbytnio ulega naciskom polityków i finansistów i w jej miejsce stworzyć coś nowego. No chyba że ktoś się podejmie jakiejś reformy WHO i może zdecydujemy się wrócić do niedoskonałej ale jako tako działającej jej formy z ubiegłego stulecia.
Szury kiwajo głowami w myślach i nie tylko w myślach mówiąc "A nie mówiłam/em!" a szczurowskie kombinujo jakby tu. Taki exmynister "Worki Pod Oczami" Szumowski zapodał był publicznie - "Nie da się kierować instytutem, pracować z pacjentami i być realnie posłem. Ustawa też tego zabrania". Quźwa, mózgowiec, szybko się zorientował że ustawa zabrania, cóś na rok przed kolejnymi wyborami! No tak, teraz odetchnie i będzie mógł konsumować srandemiczne frukta w spokoju, już nie będzie musiał składać deklaracji majątkowych. Exrada mendyczna przy płemierze pojazgotała ale wraz z jasnościo spływająco na ludzi jaka to jest durnota proponowanych przez nich rozwiązań, którą ujawnia w całej krasie Omicron, będzie nam cichła w nadziei że lud zapomni. Lud to może i zapomni ale taka jego część jak mła to na pewno nie. Tak jak nie zapomnę lekarzom pierwszego kontaktu na których leci składka zdrowotna niezależnie od tego czy leczo czy nie leczo, że w dużej części w dupie mieli Salus aegroti suprema lex! Sorry ale bajania o etyce lekarskiej to medyczni mogą teraz sami sobie zapodawać. Mła wie że to nie całe środowisko, że mnóstwo medycznych ludzi padało na twarz podczas tego kryzysu, który zafundowali nam polityczni poddający się histerycznemu jazgotowi mendiów sponsorowanych przez konkretnych pieniężnych. Mła też jednak wie jaki jest ogląd społeczny postaw mendyków i rozumie świetnie dlaczego taki właśnie jest. Jak się człowiek odbija od drzwi przychodni a na NFZ płaci parę stów to nie ma w nim ciepłych słów dla mendycznych i takiemu człowiekowi nie ma się co dziwić.
Nasze wolne mendia sponsorowane przez ludzi zarabiających na zamknięciu społeczeństw i akcji masowego wyszczepiania preparatem genetycznym, dla którego WHO musiało pod naciskiem dobrych Samarytan zmienić definicję szczepionki ( szczepionka już nie chroni jeno wzmacnia ochronę ). Jakie one wolne? Mła kiedy z wypiekami na ryjku czytała pierwsze wydania "Gazety Wyborczej" w najczarniejszych snach nie przewidywała że gazeta mająca w stopce "Nie ma Wolności bez Solidarności" opowie się za segregacją sanitarną, quźwa - za apartheidem! Pewnie w imię solidarności z ludźmi którzy chcieli pozbawić współobywateli wolności tylko dlatego że ci nie chcieli poddać się eksperymentowi jakim jest wstrzyknięcie medykamentu będącego w III fazie prób klinicznych o którego skuteczności nic nie wiedziano. Bazując na pseudonaukowych bajdurzeniach wszystkowiedzących autorytetów mendycznych "pijących" z tego samego źródełka co redaktorzy, namawiali do niezgodnych z etyką lekarską i z prawem szczepień eksperymentalną substancją zdrowych dzieci. Jednego czytelnika mieliby mniej gdyby nie to że mła nie będzie żyć w bańce, mam nadzieję że Wajrak czy Piątek nie wylecą. Jak Agora brała piniążki trza było się przeciwstawiać i wychodzić z "układu", szukać sponsoringu inszego niż ten łatwy i kuszący a nie ćwierkać o najbardziej opiniotwórczej gazecie w tej części Europy. Opiniotwórcza to ona była. Jak się zarosło sadłem dobrobytu to jest się często ślepym, dziennikarz nie może być ślepy, ślepy jest tylko propagandzista. Teraz mła czyta GazWyb bo chce wiedzieć jaki jest przekaz dnia. Gorzko mła z tym ale trudno.
Co dalej z tym wszystkim, jak zamierzają z tego wybrnąć te nasze zarzundy? Łopcja wojenna na horyzoncie ale cóś mła się zdawa że tasowanie kart i gromkie porykiwania są bardziej mendialne niż rzeczywiste. Turcja opowiedziała się po stronie NATO bo ma ochotę na wielko turecko rodzinę czyli poważnie myśli o sojuszu z tureckojęzycznymi republikami byłych Sowietów, nas za to straszo jak w tej reklamie rosyjskiego biura podróży - "Odwiedź Rosję, zanim ona odwiedzi Ciebie!" a wiemy jak to jest jak się, panie tego, Ruscy zalęgną. Jednakże Wujek Wowa jak i nasze durnie, do różnych rzeczy zmuszany jest sytuacją wewnętrzną, władza Wujka Wowy zużywa się wraz z jego wiekiem, on wlaczy o przetrwanie. Nieszczęściem Rosji jest to że Wujek Wowa robi wszystko by Rosja walczyła o to przetrwanie razem z nim. Mła ma dziwne wrażenie że zamiast odbudowywać potęgę Rosji Wujek Wowa przyspiesza nieuchronne, wbija jakieś kliny w Europie ale zaraz mu się drugi front robi, Chińczycy nie wydają się zainteresowani a w cichości kalkulujo co im się bardziej opłaca - Tajwan czy Syberia? No i Wujek Wowa się miota bo i dla niego okienko zmian niedługo się zamknie, w tym roku wybory w Stanach, nie prezydenckie a parlamentarne. Wygrają je republikanie, Edna nawet nie musi ćwierkać. Polityka niemiecka wobec Rosji da się streścić tak - nie wiadomo kto będzie kolejnym kanclerzem ale wiadomo gdzie ten ktoś i przy czyim wsparciu wyląduje na emeryturze. W przypadku Niemiaszków trza być jednak bardzo ostrożnym i bardzo uważnie obserwować co się u nich tera będzie działo - oni lubio wyhodować sobie cóś potwornego a potem rozdać to sąsiadom.
Jest jeszcze jedna sprawa związana ze srandemią ale ona mła boli tak mocno, że za wcześnie jeszcze na pisanie na jej temat. Emocje nie służą jasności myślenia a rzetelna ocena takiej wymaga. Tak jak i ocena tego w jakim stopniu akcja srandemiczna była zorganizowana ( bo na to że w jakimś stopniu była są dowody ). Dzisiejsze fotki są czepionko dla zafiksowanych na jednorodności często sprzedawanej jako naszość, różnorodność chroni populację przed zapadaniem masowym na choroby. Te wypichcone przez polityków masowe społeczne zachorzenia tyż. W muzyczniku Jan Sebastian.