Dziś wpis dla wytchnienia. Pisząc o dzikich kawałkach w Rosemoor mła nie ma na myśli czegoś co Brytyjczycy nazywają woodland a co jest takim ogrodem leśnym, podszytem uroczo skomponowanym pod dużymi drzewami. To będzie o łąkach i okolicach stawku czyli obejrzycie sobie meadow i lake, miłe dla oka kawałki, które w mniejszym stopniu tknęła ręka ogrodnika. Hym... no może łąkę bo okolice jeziorka to zdaniem mła tknęła bardzo solidnie i mnóstwo osób musi pracować nad tą "dziczą" która w warunkach klimatycznych południowo - zachodniej Wielkiej Brytanii mogłaby się naprawdę w trymiga przerodzić w dżangel. Ale zanim zaczniemy o dzikich kawałkach mła Wam napisze trochę o Rosemoor i okolicy, zanim to miejsce został ogrodem Royal Horticultural Society. Rosemoor to posiadłość leżąca niedaleko miasteczka Great Torrington, na północy hrabstwa Devon. Torrington jak wszystko w Devon jest wiekowe, było dość ważnym miasteczkiem targowym zbudowanym na szlaku handlowym między Barnstable i Plymouth. miasteczko posadowiono na imponującym wzgórzu, w pobliżu rzeki Torridge, która w średniowieczu miała strategiczne znaczenie. Z dawnych czasów ostał się krajobraz doliny po drugiej stronie rzeki, dwa długie a wąskie pola, które są jako żywo przeniesione z średniowiecza. Pierwotnie znajdowało się tutaj siedem pól, teren był uprawiany przez hym... tego... trędowatych przez co najmniej 500 lat. Szpital dla trędowatych znajdował się w Taddiport. Torrington jest zabytkowe do bólu, jest w nim 97 zabytkowych budynków, a jakby było mało wokół średniowiecznego centrum miasta znajduje się Obszar Chroniony, z zabytkami a jakże.
Dnia 16 lutego 1646 roku podczas angielskiej wojny domowej to tutaj rozegrała się słynna bitwa pod Torrington. Parlamentarzyści dowodzeni przez Sir Thomasa Fairfaxa pokonali rojalistów dowodzonych przez Lorda Hoptona. Był to koniec oporu rojalistów w West Country co podobno doprowadziło do ostatecznej klęski i egzekucji króla Karola I. Zabytków średniowiecznych byłoby pewnie wincyj ale Fairfax uwięził 200 więźniów rojalistów w kościele, który bez jego wiedzy był używany jako magazyn prochu. Taa... wiecie było bum i teraz kościółek św. Michała i Wszystkich Aniołów to zabytek XVII wieczny. Torrington jest otoczone z trzech stron przez 365 akrów wspólnotowej ziemi, którą w 1194 roku nadał miastu baron FitzRobert. W 1889 roku prawa do tej ziemi zostały przekazane ustawą parlamentarną Komitetowi Konserwatorów. Pierwotnie chroniono ziemię przed nadmiernym wypasem i kontrolowano wydobycie. Dziś się rewitalizuje znaczy zakrzacza i zalesia.Historia Rosemoor wcale nie jest romantyczna, w tym miejscu znajdowało się Rolle Canal, rzecz raczej przemysłowa niż sielsko wiejska. Ukończony w 1827 roku kompleksie dużych pieców do wypalania wapna zaprojektowanych przez Jamesa Greena się tu znajdował. Miejscówkę wówczas nazywano równie mało romantycznie Rowe's Moor. George Braginton, zarządca a później główny dzierżawca wprowadził się do posiadłości Rowe's Moor przed 1851 rokiem. W roku 1923 Sir Robert Horace Walpole V hrabia Oxford, brytyjski par i jego druga żona countess Emili Glady kupili ten dom. Niewielki, żadna tam siedziba rodowa godna Walpole'ów. Tak po prawdzie to miał być domek rybacki, meta podczas wypraw na łososie. Hrabiemu zeszło się jednak w 1931 roku a "rybacka chatka" w Rosemoor stała się wakacyjnym domem jego niespełna dwunastoletniej córki Lady Anne i jej matki. Pierwotnie ogród był, jak opisała go "nudny i pracochłonny, typowo wiktoriański, z masą roślin jednorocznych na rabatach wokół domu". W latach 30 XX wieku matka Lady Anne stworzyła Kamienny Ogród, pierwszy obszar w Rosemoor o nowym charakterze, który wciąż leży w sercu starego ogrodu. Troszkę zdziwny, baaardzo brytyjski, nawiązujący do ogrodnictwa w stylu późnego Arts and Crafts.
Po tych wyprawach Lady Anna stworzyła to, co dziś znane jest w Rosemoor jako Ogród Lady Anny. Na hiszpańskich zdobyczach się nie skończyło. W ciągu następnych lat Lady Anne dużo podróżowała, głównie po to by budować swoją kolekcję roślin. Odwiedziła Amerykę Północną i Południową, Papuę Nową Gwineę, Nową Zelandię i Japonię, napodróżowała się kobieta. Jednocześnie stawała się też ekspertem w dziedzinie uprawy roślin z wielu stref klimatycznych. Tak dalekie podróże przyczyniły się do ogromnej różnorodności roślin rosnących w Rosemoor, z których niektóre są obecnie prawdziwą rzadkością w ogrodach Europy. W latach 60 Lady Anne dołączyła do RHS i wkrótce została zaproszona do oceniania roślin drzewiastych i nowych introdukcji w jednym z jej komitetów. Pod koniec lat 70 pomogła założyć National Council for the Conservation of Plants and Gardens ( obecnie znaną jako Plant Heritage ), a także założyła szkółkę leśną w Rosemoor. Kiedy Lady Anne podarowała Rosemoor RHS w 1988 roku, składał się on z domu, 3,2 ha ( 8 akrów ) ogrodu wokół domu i 13 ha ( 32 akrów ) pastwisk.
W 1989 roku RHS rozpoczęło prace nad budową nowego centrum dla zwiedzających, nazwanego Centrum Turystycznym Robina Herberta na cześć ówczesnego prezydenta RHS. Potrzebna była też nowa droga wjazdowa, parking, kanalizacja, wodociągi, nowe przyłącza prądu i gazu raz podciągnięcie telefonii. Działo się. Nie tylko nowinki się pojawiały. XVIII-wieczna ( 1752 ) altana, która znajdowała się w ogrodzie Palmer House, zbudowanym przez Johna Palmera, szwagra Sir Joshuy Reynoldsa, pojawiająca się na niektórych obrazach artysty, została rozebrana i przeniesiona do Rosemoor. Devon Historic Buildings Trust postanowił uratować budynek w którym John Palmer i Joshua Reynolds ponoć zusammen lubili zasiadać. Odbudowa Palmer Gazebo zajęła pięć miesięcy, "altanka" została ponownie otwarta we wrześniu 1999 roku. Jak dla nas nieco zdziwna to altana - dwupiętrowa konstrukcja z utwardzonego gruzu kamiennego. Ma czterospadowy dach z łupków i małą kulę ma której umieszczono wiatrowskaz z kutego żelaza w charakterze wisienki na torcie. Taki ośmiokątny budynek, troszki odjechany.Jednakże to są prac okołoogrodowe, prace ogrodowe to dopiero była jazda. Przy tworzeniu nowego ogrodu RHS największe trudności sprawiała ciężka gliniana gleba i duże ilości opadów w Rosemoor. O ile na pogodę się nic nie poradzi o tyle z glebą postanowiono coś zrobić. Niwelowano teren, zamiast pagórków mamy łagodne zbocza spadające w stronę rzeki. Z nowego wejścia i parkingu usunięto ponad 13 000 ton ziemi, a następnie rozprowadzono ją w nowym Ogrodzie Formalnym, aby wyrównać teren. Mały strumień, został przekierowany i spiętrzony, tworząc szereg basenów i wodospadów prowadzących do jeziora, które służy jako zbiornik zawierający całą wodę potrzebną do nawadniania ogrodu. Ponieważ założenie nowego ogrodu zajęłoby dużo czasu, na szybciora posadzono 2000 róż, aby zrobić natychmiastowy efekt. No wicie rozumicie, ogród gotowy, he, he, he. W tym czasie tworzono projekt Ogrodu Formalnego z ponad 1200 cisami w roli żywopłotu dzielącego założenie na poszczególne, części utrzymane w różnych "konwencjach ogrodowych". Wykopano też przejście podziemne, aby połączyć nowe i stare ogrody. Nowe Rosemoor otwarto dla zwiedzających 1 czerwca 1990 roku. Przedzielony przez A3124 ogród składa się z dwóch bardzo odrębnych obszarów. Z jednej strony znajduje się oryginalny ogród "Ogród Lady Anny" - różnorodna kolekcja roślin a po drugiej stronie znajduje się nowy ogród – formalna, ozdobna przestrzeń wtopiona w las.
Kiedy Lady Anne przekazała Rosemoor w dobre ręce wyprowadziła się na drugi koniec świata, wraz z drugim z mężem dendrologiem Bobbem Berry przenieśli się do Nowej Zelandii. Tam klimat jeszcze łagodniejszy niż w Devon. Anne zmarła dwa lata temu, w wieku stu lat - Stryj Mieczysław zawsze twierdził że ogrodniczenie konserwuje. Od lat dziewięćdziesiątych Rosemmor bardzo się zmieniło, Sarah Chesters, kierownik do spraw nauczania w Rosemoor po raz pierwszy pojawiła się w ogrodzie w 1993 roku, trzy lata po jego oficjalnym otwarciu. Z jej wspominków wyłania się obraz zupełnie inszy niż to co mła oglądała - "Kiedy przyjechałam, nie było ogrodu owocowo-warzywnego, budowano domek w ogródku wiejskim , nie było Foliage Graden , ogrodów bylinowych, ogrodu zimowego, arboretum, skalnego wąwozu. Było jeziorko ale zostało stworzone jako zbiornik na wodę. Strumień, który spływał betonowym kanałem do jeziorka, był śmiertelnie nudny.". Taa... śmiertelnie nudne okolice bajorka cóś się zmieniły, choć jeziorko robi dalej za rezerwuar wody dla ogrodów.
Dzika łąka W Rosemoor to nie tylko rodzime polne kwiaty . Wiosną kwitną na niej łany naturalizowanych cebulek takie jak Narcissus cyclamineus czy Narcissus bulbocodium ( żonkil obręczowy ) z Portugalii i Hiszpanii. Kamasie niebiesko-białe pojawiają się późną wiosną. To jest troszki taka dzika łąka z importu. Łąkę się dosiewa nasionami, niektóre podhodowane rośliny sadzi się jesienią wraz z cebulkami kwitnącymi wiosną. Inne gatunki, takie jak storczyki, same kolonizują teren. Liczne trawy i dzikie kwiaty, które same "przyszły", przyciągają różnorodne owady, w tym te niezbędne do zapylania drzew owocowych z leżącego nieopodal łąki sadku ze starymi odmianami drzew owocowych charakterystycznych dla południowo - zachodniej Anglii. Na łące podobno namiętnie wygrzewają się zaskrońce, podobna sytuacja jak w RHS Wisley, gdzie lepiej na łąkę nie wchodzić żeby kogo nie podeptać.
Mła pokazuje Wam tylko okolice bajorka i dolną część strumienia, Rock Gully i górną Lower Rock Gully zostawia na potem bo kręcioły można by dostać z powodu nasadzeń paprotnych. Jeziorko mieści 400 000 galonów ( 1,8 miliona litrów ) wody i wspomniałam dwa razy, he, he, he, działa jako zbiornik nawadniający dla całego ogrodu. Obsadzone jak marzenie, ciężka gliniasta gleba i obfite opady deszczu są idealne dla gunner wielkolistnych, których typowym siedliskiem są bagna Ameryki Południowej. Jednakże w Devon trza je zimą solidnie okrywać. Za to latem można stanąć pod ich liśćmi i czuć się jak krasnoludek. Mła ma takie krasnoludkowe zdjęcie Mamelona ale zostałaby ubita za publikację. Wzdłuż strumienia rosną całe łany języczek Ligularia , tawułek Astilbe i przede wszystkim irysów mieczolistnych Iris ensata. Niestety troszki się spóźnilim na kwitnienie, już się kończyły. Za to w wodach jeziorka odbijał się kwitnący dereń kwiecisty Cornus florida, który zrobił na mła niesamowite wrażenie - taki był dorodny i obsypany różowymi przylistkami.